Areszt dla podejrzanego o spisek na życie dziennikarza

Tak upozorowano śmierć dziennikarza
Tak upozorowano śmierć dziennikarza
Reuters
Borys Herman podejrzany o spisek na życie Babczenki [nagranie: Arkadij Babczenko o upozorowanej śmierci]Reuters

Sąd w Kijowie przychylił się do wniosku prokuratury o aresztowanie na dwa miesiące podejrzanego o udział w - jak określają to ukraińskie władze - spisku na życie opozycyjnego wobec Kremla dziennikarza Arkadija Babczenki. Podejrzanym jest współwłaściciel firmy produkującej broń, Borys Herman.

Występując przed sądem w czwartek Borys Herman, zaprzeczył, jakoby miał jakiekolwiek zamiary uśmiercenia Arkadija Babczenki. Oświadczył, że działał zgodnie z interesami Ukrainy.

Upozorowana śmierć

We współpracy z ukraińskimi służbami specjalnymi rosyjski dziennikarz Arkadij Babczenko wziął udział we wtorek w inscenizacji własnego zabójstwa, by następnego dnia pojawić się na konferencji prasowej zwołanej w związku z tym rzekomym morderstwem.

We wtorek policja na Ukrainie poinformowała, że mieszkający w tym kraju Babczenko - znany z krytyki rosyjskich władz - został zastrzelony we własnym mieszkaniu. W środę Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ogłosiła, że dziennikarz żyje, a jego zabójstwo było inscenizacją, dzięki której miano udaremnić operację rosyjskich służb planujących rzeczywisty zamach na niego.

Szef SBU Wasyl Hrycak powiedział, że według ustaleń służb organizator udaremnionego zamachu na Babczenkę został zwerbowany przez służby specjalne Rosji i planował na Ukrainie 30 innych zabójstw.

"Co zrobilibyście na moim miejscu?"

O szczegółach akcji upozorowania zabójstwa dziennikarz opowiedział na czwartkowej konferencji prasowej. Jak wyjaśnił, w upozorowaniu własnej śmierci pomógł mu między innymi charakteryzator.

- Założyłem koszulę z dziurą jak po kuli, położyłem się na podłodze i wylali na mnie świńską krew. Udawałem martwego. W karetce stwierdzono, że nie żyję. Dopiero w kostnicy się umyłem i oglądałem w telewizji relacje, jakim wspaniałym byłem człowiekiem - tłumaczył.

Na konferencji Babczenko odpierał też zarzuty krytyków, którzy argumentowali, że udział dziennikarzy w prowokacji służb jest niedopuszczalny. - Do wszystkich, którzy twierdzą, że to podkopuje zaufanie do dziennikarzy: co zrobilibyście na moim miejscu, gdyby powiedziano wam, że jesteście na celowniku? - pytał.

Autor: js//now / Źródło: PAP