Timmermans po wysłuchaniu Polski: Nie mam dużo dobrych wiadomości. Obawy wzrosły

Aktualizacja:
[object Object]
Wysłuchanie Polski w sprawie praworządności odbyło się w BrukseliFakty TVN
wideo 2/35

We wtorek odbyło się wysłuchanie Polski na posiedzeniu Rady do spraw Ogólnych Unii Europejskiej w Brukseli. Pytania, według nieoficjalnych informacji, koncentrowały się na wydarzeniach z ostatnich dwóch miesięcy dotyczących Sądu Najwyższego. Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans zapowiedział po spotkaniu, że w sprawie tej KE użyje wszelkich instrumentów, jakie ma.

Wysłuchanie, które trwało 2,5 godziny, było elementem procedury artykułu 7 traktatu unijnego, która w grudniu 2017 roku została uruchomiona wobec naszego kraju. O wysłuchanie strony polskiej wnioskowała Komisja Europejska. Polskę reprezentował wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.

Pytania zadali przedstawiciele 12 państw, m.in. Francji, Niemiec, Holandii, Szwecji, Danii, Belgii i Finlandii. Podkreślali, że chcą kontynuowania procedury.

Komisja "użyje wszelkich instrumentów"

- Nie mam dużo dobrych wiadomości. Pomiędzy pierwszym i drugim wysłuchaniem obawy Komisji Europejskiej wzrosły. Sytuacja w Polsce nie poprawia się - powiedział po posiedzeniu wiceszef KE Frans Timmermans. Dodał, że ma nadzieję, iż rząd w Warszawie będzie w stanie szybko zadeklarować, czy Polska będzie kontynuowała wykonywanie wszystkich wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE. - Nie słyszałem tego, że Polska będzie wykonywała wszelkie wyroki dotyczące tej sprawy - zaznaczył. Podkreślił, że chciałby mieć takie zapewnienie ze strony polskich władz. Pytany o ustawę o Sądzie Najwyższym, wobec której toczy się w KE procedura o naruszenia prawa unijnego, odpowiedział, że Komisja użyje wszelkich instrumentów, jakie ma. Nie wykluczył skierowania sprawy do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. - To jasne, że to pilna sprawa - zaznaczył. Przedstawiciel austriackiej prezydencji, minister ds. europejskich Gernot Bluemel poinformował, że na wtorkowym posiedzeniu Rady UE nie podjęto decyzji co do dalszych kroków wobec Polski w procedurze art. 7 traktatu. Decyzje - jak mówił - mają zapaść później, przed kolejnym spotkaniem ministrów ds. europejskich.

Szymański: Polska szanuje prawo Unii

- Nie mam wrażenia, aby w Radzie do spraw Ogólnych była większość, która byłaby w stanie przyjąć jakiekolwiek negatywne stanowisko wobec Polski - powiedział po zakończeniu wysłuchania Konrad Szymański. - Być może nie ma żadnej innej większości, być może Rada do Spraw Ogólnych po prostu cały czas zbiera opinie i nie ma konkluzji w tej sprawie, ale z całą pewnością nie ma większości, która byłaby wobec Polski na tyle krytyczna, by przyjmować jakieś stanowiska - dodał. Pytany o respektowanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości zapewniał, że Polska szanuje prawo unijne. - Bardziej niż słowa przemawiają fakty. Polska jest krajem, który w ostatnich latach, ten gabinet, poprawił wskaźniki implementacji prawa unijnego do prawa krajowego. Myślę, że to jest bardzo ważny wskaźnik. On pokazuje, jaki mamy naprawdę stosunek do wiążących reguł Unii Europejskiej - przekonywał wiceszef MSZ.

Nie było prośby o zakończenie procedury

Według źródła Polskiej Agencji Prasowej wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans także podczas wysłuchania za zamkniętymi drzwiami mówił, że sytuacja w naszym kraju, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, pogorszyła się.

Miał podawać konkretne przykłady spraw, w których polskie władze - mimo wskazania im problemów - nie dokonały odpowiednich korekt, zwłaszcza jeśli chodzi o sytuację Sądu Najwyższego. Zapowiedział, że wkrótce KE zdecyduje o kolejnych krokach w procedurze dotyczącej ustawy o Sądzie Najwyższym.

Minister ds. europejskich Konrad Szymański w czasie wysłuchania - według nieoficjalnych informacji - deklarował otwartość na dyskusję. Miał zwracać uwagę na to, że organizacja wymiaru sprawiedliwości należy do kompetencji państw członkowskich. Nie wykluczał przy tym możliwości dyskusji o sposobie gwarantowania zasad unijnych. Zapewniał, że praworządność jest równie ważna dla Polski, jak i dla całej UE.

Wbrew wcześniejszym nieoficjalnym informacjom ze strony Polski nie padła prośba o zakończenie procedury z art. 7 - twierdzi PAP.

Sytuacja stała się "bardziej pilna niż kiedykolwiek"

Według informacji ze źródeł dyplomatycznych pytania państw UE koncentrowały się na wydarzeniach z ostatnich dwóch miesięcy dotyczących Sądu Najwyższego.

Wspólne oświadczenie w imieniu Francji i Niemiec wygłosił niemiecki minister ds. europejskich Michael Roth. Według źródeł zbliżonych do jego delegacji przypomniał on, iż sprawa praworządności była dyskutowana w Radzie UE pięć razy, od kiedy Komisja Europejska uruchomiła wobec Polski procedurę z art. 7. - Dialog nie doprowadził do znaczącego postępu, jeśli chodzi o obawy odnoszące się do polskich reform wymiaru sprawiedliwości - tak według informatorów PAP mówił Roth w imieniu Berlina i Paryża. Jak relacjonował, stało się przeciwnie, bo od 3 lipca i wdrożenia nowych przepisów emerytalnych dla sędziów Sądu Najwyższego sytuacja stała się "bardziej pilna niż kiedykolwiek". Roth zwracał uwagę, że w ostatnich tygodniach Polska podjęła kroki zmierzające do zastąpienia sędziów Sadu Najwyższego nowymi osobami. Podkreślił w tym kontekście, że kwestia ta jest problematyczna ze względu na wniosek sędziów Sądu Najwyższego do Trybunału Sprawiedliwości UE, a także procedurę o naruszenie prawa UE uruchomioną przez KE. Niemiecki minister mówił, że ma nadzieję, iż Polska będzie działała w sposób konstruktywny. Wyraził również poparcie dla Komisji Europejskiej w sporze z Polską - podają źródła.

Poza kwestią Sądu Najwyższego polska delegacja była też pytana o respektowanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE oraz o zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa.

"Nie jesteśmy przekonani, że propozycje polskiego rządu idą we właściwym kierunku"

Minister ds. europejskich Austrii Gernot Bluemel mówił przed rozpoczęciem spotkania, że dopóki państwa członkowskie będą miały pytania dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce, dopóty Rada UE będzie zajmować się tym tematem. Jego niemiecki odpowiednik Michael Roth ubolewał, że konieczna jest następna dyskusja na temat Polski na posiedzeniu Rady do spraw Ogólnych. - Dalej nie jesteśmy przekonani, że propozycje polskiego rządu idą we właściwym kierunku. Nie może być żadnej wątpliwości, że Unia Europejska bierze na poważnie kwestie obrony praworządności - mówił dziennikarzom przed rozpoczęciem spotkania. Jak zaznaczył, jest to zadanie nie tylko dla Komisji Europejskiej, ale też dla państw członkowskich. Roth ocenił, że argumenty przedstawiane przez polski rząd nie przekonały go. Sekretarz stanu ds. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE (Rada UE będzie się też zajmowała brexitem) Martin Callanan zwracał uwagę, że praworządność jest niezwykle ważna. - Uważamy, że w tej kwestii najlepsze rezultaty osiąga się poprzez dialog - oświadczył.

"Dobrze, żeby sprawa się zakończyła"

Minister Szymański przed wysłuchaniem zapewniał, że Polska zawsze jest chętna do udzielenia wszelkich odpowiedzi. Dodał, że jeśli w tej sprawie konieczne będą kolejne spotkania, strona polska jest gotowa wyjaśnić wątpliwości.

Zaznaczył, że nasz kraj jest skłonny bronić zmian przeprowadzanych w wymiarze sprawiedliwości w trudnych warunkach politycznych.

- Przed tym spotkaniem mogę mieć publicznie tylko jedno oczekiwanie: aby tak jak w czerwcu było miejscem rzeczowej wymiany zdań na temat tego, co jest zgodne, a co jest niezgodne z prawem czy też standardami europejskimi - mówił.

Zaznaczył, że "byłoby dobrze, gdyby ta sprawa się zakończyła". - Natomiast my będziemy oczekiwali, aż państwa członkowskie dojdą same do tego przekonania - dodał.

- Polska nie dopomina się niczego, jeśli chodzi o kwestię terminów. Jeśli istotna grupa państw ma ochotę rozmawiać na ten temat, jesteśmy zawsze do dyspozycji, zawsze chętnie przedstawimy rzeczową, jasną, politycznie klarowną argumentację – deklarował wiceminister.

"Byłoby dobrze, gdyby ta sprawa się zakończyła"
"Byłoby dobrze, gdyby ta sprawa się zakończyła"

Uruchomienie artykułu 7

Artykuł 7 traktatu o Unii Europejskiej daje Wspólnocie możliwość dyscyplinowania i karania państw, które naruszają jej wartości.

Sama procedura składa się z kilku etapów. Pierwszym jest uznanie, że w jednym z państw istnieje ryzyko naruszeń (7.1.). Następnie, w drugim kroku wszystkie rządy stwierdzają, że naruszenie jest stałe, poważne (7.2.) i jeśli tak się stanie, można przejść do trzeciego etapu. Tym jest głosowanie nad sankcjami (7.3.).

Komisja Europejska zdecydowała się na uruchomienie artykułu wobec Polski w grudniu 2017 roku, po raz pierwszy w historii decydując się na taki krok. Otworzyła tym samym drogę, na końcu której może nawet dojść do głosowania o odebraniu Polsce prawa do decydowania o sprawach dotyczących całej Wspólnoty.

Komisja analizowała wtedy ustawy o Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa. Na spotkaniu unijni komisarze podjęli decyzję o aktywowaniu wobec Polski art. 7 ust. 1 unijnego traktatu.

Artykuł 7. Procedura ochrony państwa prawa w Unii Europejskiej europa.eu

Autor: est,js//now,rzw,kwoj / Źródło: TVN24, PAP