Prawy Sektor protestuje na Majdanie. Chce referendum


Około 3 tys. osób uczestniczyło wieczorem w wiecu na Majdanie Niepodległości w Kijowie, zwołanym przez nacjonalistyczną organizację Prawy Sektor (PS) pod hasłem „Precz z władzą zdrajców”. PS chce referendum ws. wotum nieufności wobec władz.

Przywódca PS Dmytro Jarosz zapowiedział powołanie na Ukrainie lokalnych sztabów, które zajmą się przygotowaniem referendum w sprawie wotum nieufności wobec rządzących w Kijowie. Członkowie Prawego Sektora zażądali przeprowadzenia referendum o wotum zaufania do prezydenta Petra Poroszenki, rządu i parlamentu Ukrainy, anulowania porozumień z Mińska i zalegalizowaniu batalionów ochotniczych batalionów.

Nazwać wojnę po imieniu

- Referendum powinno dotyczyć takich kwestii, jak wotum nieufności wobec władz. Chcemy, by wojna, którą Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie, została nazwana wojną, a nie operacją antyterrorystyczną. Domagamy się również całkowitej blokady okupowanych terytoriów i prosimy społeczeństwo o poparcie legalizacji ochotniczych batalionów – mówił Jarosz do zgromadzonych w Kijowie ludzi.

Początkowo zapowiadano, że głównym hasłem wiecu będzie dymisja prezydenta Petra Poroszenki, który zdaniem PS nie realizuje haseł z protestów antyrządowych z zimy przełomu lat 2013 i 2014, które doprowadziły do obalenia ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza.

Poroszenkę ostrzeżono jedynie, by nie zarządzał państwem tak, jak należącą do niego korporacją „Roshen”, i kierował się interesami społeczeństwa, a nie oligarchów. Jarosz zapewnił, że w związku z sytuacją w kraju, który walczy z separatystami na wschodzie, nikomu nie uda się sprowokować PS do działań, które mogłyby naruszyć spokój.

Przed wiecem w ukraińskiej stolicy odbył się także kongres Prawego Sektora. Postanowiono, że organizacja nie weźmie udziału w zaplanowanych na październik wyborach samorządowych. Jarosz oświadczył także, że Prawy Sektor z ruchu wojskowo-politycznego zmieni się w "ruch narodowo-wyzwolicielski".

Strzelanina na Zakarpaciu

Prawy Sektor zwołał wiec w Kijowie po wydarzeniach w Mukaczewie w obwodzie zakarpackim na zachodzie kraju, gdzie bojownicy PS uczestniczyli 11 lipca w strzelaninie z ludźmi obwinianego o kierowanie mafią papierosową parlamentarzysty Mychajła Łania i z milicją. Najprawdopodobniej poszło o podział rynku przemytu papierosów, choć Prawy Sektor twierdzi, że chciał zniszczyć przemytniczy biznes Łania.

W wyniku strzelaniny zginęły co najmniej dwie osoby. Niektóre doniesienia mówią też o czterech ofiarach śmiertelnych. Kilkanaście osób, w większości milicjantów, zostało rannych.

Poroszenko wymienia władze

Po wydarzeniach w Mukaczewie prezydent Poroszenko wymienił władze obwodu zakarpackiego, zwalniając ze stanowisk szefa administracji obwodowej oraz miejscowych komendantów milicji i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Na czele władz obwodowych stanął Hennadij Moskal, który dotychczas był szefem obwodu ługańskiego i walczył z przemytem płynącym z obszarów kontrolowanych przez Ukrainę na tereny znajdujące się pod kontrolą prorosyjskich separatystów.

Prawy Sektor uważa, że władze wykorzystują strzelaninę w Mukaczewie, by zlikwidować ochotnicze jednostki, walczące z separatystami w Donbasie. Organizacja ma tam dwa swoje bataliony.

Autor: mm/ja / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: