Miał zadzwonić po karetkę, ukradł telefon i sprzedał w lombardzie. Poszukiwany

O skandalicznej kradzieży pisaliśmy w środę.

Całe zdarzenie rozegrało się przy ul. Wrocławskiej w Poznaniu, w niedzielę około godz. 4 nad ranem. Koleżanka pana Patryka nagle straciła przytomność. Ten ruszył jej z pomocą, po czym podał swój telefon przypadkowemu mężczyźnie, by ten wezwał karetkę.

Mężczyzna zadzwonił na 112. Na nagraniu z kamery miejskiego monitoringu z godz. 5:37 widać jak ubranym w jasną bluzę i jeansy rozmawia przez telefon. Obok stoi grupka ludzi, część z nich pochyla się nad dziewczyną, która zasłabła. Chwilę później ten sam mężczyzna pochyla się nad pokrzywdzoną i głaszcze ją po głowie i ramieniu.

Po całym zamieszaniu oddalił się z telefonem. - Po akcji zauważyłem, że nie mam komórki, którą dałem wcześniej przypadkowej osobie, by zadzwoniła po ambulans. Ten mężczyzna pomógł, jednak podał dane innej osoby, po czym oddalił się z moim telefonem - mówił pan Patryk.

Pan Patryk na swój telefon dzwonił kilka razy. Mężczyzna najpierw przekazał mu, że stoi na sąsiedniej ulicy. Tam jednak go nie było. Kolejne próby dodzwonienia się były już bezskuteczne. Wieczorem o kradzieży poinformował policję i - poprzez operatora telefonii komórkowej - zablokował telefon.

Jak się okazało, złodziej nie zamierzał zwracać telefonu. Zastawił go w lombardzie. - Został już odzyskany przez policję - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Jak mówi, policja zna personalia mężczyzny, jednak jak dotąd nie udało się go zatrzymać. - Wiemy jak się nazywa, jednak nie zastaliśmy go w miejscu zamieszkania - precyzuje Borowiak.

Policjanci zwracają się z prośbą do osób, które są w stanie wskazać miejsce pobytu mężczyzny widocznego na nagraniu, o kontakt z Komisariatem Policji Poznań-Stare Miasto.

Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań