Kalkulacje i układanki. Polskie partie przed decyzjami o wyborze frakcji w PE


Kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego wchodzi w decydującą fazę i warto zadać pytanie o to, co stanie się po wyborach? Polskie partie niebawem będą musiały zdecydować, do jakich frakcji w europarlamencie dołączą. Materiał magazynu "Polska i Świat".

WIĘCEJ O FRAKCJACH W EUROPARLAMENCIE PRZECZYTASZ TU>

W kampanii liderzy z dumą prezentują partyjne szyldy, ale po wyborach do europarlamentu trzeba będzie wybrać nowy szyld - europejski.

Robert Biedroń informuje, że jego Wiosna dołączy do frakcji liberałów, zielonych lub socjalistów i demokratów. - Nie podjęliśmy jeszcze decyzji z jednego powodu. Nie wiemy, jaka będzie kompozycja przyszłego parlamentu. Dołączymy do tych, którzy będą silni – zapowiada.

Do tej pory najsilniejszą reprezentacją dysponowały Europejska Partia Ludowa oraz Socjaliści i Demokraci. Nieco mniejszą Europejscy Konserwatyści oraz Liberałowie. Każda partia - z Polski, Niemiec i innych krajów - musi wybrać odpowiednią pod względem ideowym dla siebie frakcję. Najlepiej oczywiście jak najliczniejszą.

PiS zostaje z Konserwatystami i Reformatorami

Politolog doktor Kamil Zajączkowski tłumaczy, że "frakcje są coraz ważniejsze". – One odpowiadają za całokształt polityki Parlamentu Europejskiego – uważa. A oprócz liczby mandatów liczy się też posiadanie sojuszników. W Komisji Europejskiej, której członków zatwierdza PE, znaleźli się przedstawiciele dwóch największych ugrupowań, jeden poseł niezależny oraz Liberałowie i Demokraci. Ci mają co prawda mniej mandatów niż Europejscy Konserwatyści, ale mają za to lepsze zdolności koalicyjne.

- PiS, który ma szanse dostać pierwsze miejsce w tych wyborach, jest troszeczkę z boku, bo jest w tej frakcji ECR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy - red.), która nie jest jedną z głównych rozgrywających, jeśli chodzi o te stanowiska – tłumaczy Jan Cienski, dziennikarz "Politico".

Każda z polskich partii będzie musiała dołączyć do jednej z ośmiu frakcji. PiS już zadeklarował, że pozostanie wśród Konserwatystów i Reformatorów - frakcji, która najbardziej ucierpi na brexicie i odejściu brytyjskich posłów.

"Tu nie ma strat. Tu są same zyski"

Ryszard Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości zachowuje optymistyczne podejście. - My poszerzymy tę frakcję. Będziemy mieć więcej posłów, gdy EPL - gdzie dziś jest PO i PSL - straci sporo posłów – ocenił.

Słabość opozycji posłowie PiS widzą w tym, że niemal każde z ugrupowań startującej wspólnie z Koalicji Europejskiej ostatecznie trafi do innej frakcji. PO i PSL do Partii Ludowej, Nowoczesna do Liberałów, SLD do Socjalistów, a Zieloni do europejskich Zielonych.

- Nie warto głosować na Koalicję Europejską, bo jeśli się rozejdą to znaczy, że nie potrafią zbudować mądrej koalicji, by bronić polskich interesów – twierdzi wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, że "wszystkie te frakcje są proeuropejskie". - Wszystkie wspólnie utworzą wspólną komisję, rząd europejski, więc tu nie ma strat. Tu są tylko zyski – przekonuje.

Brak decyzji Wiosny, Lewicy Razem i Konfederacji

Wiosna i Lewica Razem jeszcze nie zdecydowały, do której liberalnej lub lewicowej frakcji dołączą. Konfederacja wybierze którąś z dotychczasowych eurosceptycznych grup lub poczeka na utworzenie nowej, nad którą pracuje Kukiz'15.

Razem z Kukizem miałby ją tworzyć eurosceptyczny Ruch Pięciu Gwiazd. Swój pomysł na nową frakcję zgłosił też francuski prezydent Emmanuel Macron - ta miałaby zacieśniać europejskie więzy.

Autor: asty/adso / Źródło: tvn24

Magazyny:
Raporty: