Kosmiczny sukces. Prywatny statek dotarł do ISS

Amerykański przemysł kosmiczny odniósł wielki sukces. Pierwszy prywatnie zbudowany statek kosmiczny Dragon, wyniesiony na pokładzie prywatnie zbudowanej rakiety Falcon 9, szczęśliwie dotarł z zaopatrzeniem do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Statek zbudowany przez firmę "SpaceX" musi jeszcze w całości wrócić na Ziemię.
Falcon 9 z Dragonem na pokładzie wystartował we wtorek z kosmodromu NASA Cape Canaveral. Była to druga próba. Podczas pierwszej w sobotę komputery automatycznie przerwały start po wykryciu anomalii w działaniu silników.
Delikatny lot
Wszystkie próby manewrowania przebiegły pomyślnie i w czwartek wieczorem czasu polskiego Dragon rozpoczął zbliżanie się do stacji. W odległości kilkudziesięciu metrów od ISS statek zatrzymał się z powodu problemów technicznych, specjalny laserowy dalmierz niezbędny do bezpiecznego lotu w kierunku stacji miał problemy z działaniem. Po przeładowaniu oprogramowania i resecie urządzenia zbliżanie wznowiono.
Ostatecznie około godziny 15:30 czasu polskiego w piątek Dragon dotarł na odległość 10 metrów od ISS, gdzie został "schwytany" przez robotyczne ramię, kierowane przez załogę stacji. Statek zostanie następnie przeciągnięty do śluzy i zacumowany. Dopiero po przeprowadzeniu serii kolejnych testów załoga stacji kosmicznej będzie mogła do niego wejść i wyładować przywiezioną żywność.
Przed Dragonem pozostał ostatni etap podróży, nie mniej ważny niż poprzednie. Statek musi teraz wrócić na Ziemię. W przyszłości na jego pokładzie mają latać ludzie, musi być więc pewność, że Dragon może bezpiecznie przywieźć ich do domu. SpaceX już raz przeprowadziło test, podczas którego Dragon poleciał na orbitę i wrócił. Teraz firma musi udowodnić, że może powtórzyć sukces.Złapaliśmy smoka za ogon!
Don Pettit, członek załogi ISS, który sterował robotycznym wysięgnikiem
Nowa era
Amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) liczy na powodzenie misji, ponieważ wynajem "kosmicznych taksówek" od SpaceX, które dostarczają astronautom na ISS m.in. żywność (a w dalszej perspektywie - zabiorą ich ze Stacji lub ich na nią zawiozą) pozwoli znacznie ograniczyć ponoszone przez nią koszty.
Obecnie, po zakończeniu programu promów kosmicznych, NASA płaci aż 60 mln dol. za każdy lot na ISS Rosjanom, ponieważ tylko oni dysponują odpowiednimi statkami kosmicznymi i z monopolistycznej pozycji windują ceny.
Równie ważną, jeśli nie ważniejszą kwestią, jest nadanie rozpędu amerykańskiemu prywatnemu przemysłowi kosmicznemu. Administracja Obamy chce, aby to prywatne firmy zajęły się "najprostszymi" lotami na orbitę, co mają robić efektywniej niż NASA. Agencja ma natomiast zająć się czysto naukowymi misjami w dalsze zakątki Układu Słonecznego.
ab,mk//kdj/k