Pociski ziemia-powietrze w rękach rebelii. Na krótko. Były zbyt ciężkie

Aktualizacja:

Syryjscy rebelianci na krótko w poniedziałek zdołali zdobyć kontrolę nad strategiczną bazą wojskową w pobliżu miasta Ar-Rastan w prowincji Hims. Zagrozili także prezydentowi kraju Baszarowi el-Asadowi, że zdobytymi rakietami ostrzelają jego pałac.

Rebelianci poinformowali, że bazę al-Ghanto udało im się przejąć dzięki pomocy 22 żołnierzy znajdujących się wewnątrz.

Cel: pałac

Na nagraniu wideo umieszczonym w internecie widać jak przywódca rebeliantów, Abdullah Bahboh, wskazuje na rakiety ziemia-powietrze i wojskowe ciężarówki mówiąc: - Te pojazdy, te rakiety zostały zajęte przez Wolną Armię Syryjską.

Na filmie Bahboh otoczony jest grupą młodych mężczyzn, którzy cieszą się ze swojego podboju. - Te rakiety są teraz wycelowane w kierunku prezydenckiego pałacu. Ostrzegamy Baszara el-Asada, że jeśli nie opuści swojego stanowiska, wystrzelimy pociski - mówi lider rebeliantów. Do tego jednak nie doszło, bo wojsko przeprowadziło kontratak. Rzecznik rebeliantów podał też bardziej prozaiczny powód, dla którego pociski nie znalazły się w ich rękach - były zbyt ciężkie.

Bahboh na nagraniu mówi też, że atak na bazę to zemsta za masakry, których dokonały prezydenckie wojska. ONZ ocenia, że w ciągu 15 miesięcy walk zginęło w Syrii co najmniej 10 tys. osób.

ONZ chce wpuszczenia obserwatorów

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zażądał w poniedziałek od władz Syrii, by dopuściły obserwatorów ONZ do bombardowanego od kilku dni przez syryjską armię miasta Haffa w północno-zachodniej prowincji Latakia. Ban Ki Mun podkreślił w komunikacie, że ostatnie "intensywne operacje wojskowe" przeprowadzone przez siły rządowe Syrii w Hims i innych miastach spowodowały dużą liczbę ofiar wśród cywilów. Sekretarz generalny ONZ zażądał, by misja obserwacyjna ONZ w Syrii miała wolny dostęp do Haffy w sytuacji gdy dochodzą informacje, że wokół miasta gromadzą się siły rządowe. Przebywający w Syrii obserwatorzy ONZ mają za zadanie nadzorować przestrzeganie rozejmu między armią syryjską a rebeliantami formalnie obowiązującego od 12 kwietnia. Wcześniej wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan oświadczył, że jest "poważnie zaniepokojony" eskalacją przemocy w Syrii, gdzie w poniedziałek zginęły kolejne 74 osoby, w tym głównie cywile.

Autor: ktom\mtom / Źródło: Reuters/PAP

Raporty: