Transseksualistka pokieruje batalionem Bundeswehry

Tak promuje się Bundeswehra
Tak promuje się Bundeswehra
bundeswehr.de
Bundeswehra ma być otwarta na przedstawicieli mniejszości seksualnych - zapowiadała szefowa niemieckiego resortu obrony (wideo archiwalne)bundeswehr.de

Podpułkownik Anastasia Biefang zaczęła karierę 23 lata temu jako mężczyzna. Od środy będzie dowódcą batalionu techniki informacyjnej w brandenburskim Storkow. Jej historię opisują niemieckie media.

Podpułkownik Anastasia Biefang nie jest osobą, która ginie w tłumie - pisze niemiecki dziennik "Die Welt". Nawet gdyby chciała, to przy wzroście 187 cm, byłoby to trudne. Po latach pracy w federalnym ministerstwie obrony została nowym dowódcą 381. Batalionu Techniki Informacyjnej w Storkow. Będzie jej podlegać około 750 osób.

- Najpiękniejszą rzeczą w tym wyzwaniu jest to, że znowu mam do czynienia z innymi ludźmi - mówi o swoich nowych obowiązkach.

Jak piszą niemieckie media, Biefang pochodzi z rodziny o żołnierskiej tradycji. Jej ojcem jest zasłużony żołnierz.

"Byłam nieszczęśliwa, nie chciałam dłużej tak żyć"

Jej kariera wojskowa wyglądała zupełnie tradycyjnie: podstawowa służba wojskowa, szkolenie oficerskie, studium pedagogiczne, odbyła szkolenie uprawniające ją do pracy w sztabie generalnym.

W czasie gdy pokonywała kolejne szczeble kariery, coraz jaśniejsze stawało się jednak dla niej, że czuje się kobietą, a nie mężczyzną. Coraz gorzej czuła się w swoim ciele.

Dwa lata temu Biefang opowiedziała swoim przyjaciołom o tym, co przeżywa. Odradzali jej zmianę płci ze względu na rozwijającą się karierę.

- Byłam nieszczęśliwa, nie chciałam dłużej tak żyć - opowiada 43-letnia dzisiaj Biefang.

Odwagi dodał jej jednak fakt, że nie była pierwszym transseksualnym żołnierzem w niemieckiej armii.

Nie spodziewała się, że od razu zostanie zaakceptowana przez przełożonych jako kobieta. Podkreśla jednak, że ułatwili jej drogę. - Nie ukrywam się przed Bundeswehrą - podkreśla.

Jak pisze "Die Welt", po podjęciu decyzji o zmianie płci, Biefang - jeszcze jako mężczyzna - rozstał się z żoną, podjął terapię hormonalną, poddał się operacjom.

- Chciałam pokazać, że gdy obie strony - pracodawca i pracownik, są na to gotowe, można łatwo przejść przez cały proces - mówi Biefang, dodając, że nie wyobraża sobie pracy w żadnym innym zawodzie.

"Jesteśmy niczym przedsiębiorstwo telekomunikacyjne Bundeswehry"

Z nowego dowódcy cieszy się oficer prasowa batalionu, która podkreśla, że "zaledwie pięć procent żołnierzy u nas to kobiety".

Dla Biefang nowy jest natomiast także profil obowiązków.

- Jesteśmy niczym Telekom: przedsiębiorstwem telekomunikacyjnym Bundeswehry - tłumaczy dotychczasowy szef brandenburskiego batalionu podpułkownik Thorsten Niemann, który w środę odejdzie ze stanowiska. Spora część personelu to specjaliści IT, którzy obsługują połączenia i przesył danych Bundeswehry na terenie Niemiec i za granicą.

Nowa praca Biefang związana jest nie tylko z nadzorem żołnierzy-specjalistów informatycznych.

- Pod koniec 2014 roku podpisaliśmy z miastem Storkow porozumienie, żeby oficjalnie zacieśnić współpracę - tłumaczy odchodzący dowódca. Od tego czasu wspólnie organizowane są przyjęcia noworoczne, wydarzenia przygotowywane ze związkiem strzelectwa czy strażą pożarną. Podpułkownik Niemann podkreśla, że wsparcie i akceptacja ze strony mieszkańców są duże.

Biefang mówi, że możliwość współpracy z mieszkańcami regionu budzi w niej podekscytowanie i radość. Pierwsze oficjalne wydarzenie już pod przewodnictwem odbędzie się 2 listopada. Będzie to uroczysta przysięga rekrutów na rynku w Storkow.

Autor: tmw//kg / Źródło: Die Welt, NOOIZ.de, Tagesspiegel