Największa gazowa masakra od dekad? Zachód w szoku, Rosja: To prowokacja

Aktualizacja:
[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

W trybie nadzwyczajnym rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z zarzutem syryjskiej opozycji, że siły reżimowe użyły w rejonie Damaszku gazu bojowego. W ataku miało zginąć kilkaset osób. Oenzetowskiego śledztwa w tej sprawie zażądał m.in. Biały Dom.

Do ataku miało dojść w środę nad ranem w jednym z mniejszych miast opodal Damaszku. Na zabudowania miał spaść grad rakiet wystrzelonych przez wojska rządowe. Zdaniem opozycji, pociski miały głowice wypełnione gazem bojowym - sarinem. Doniesienia na temat liczby ofiar, głównie cywilnych, są rozbieżne. Wahają się od 494 do nawet 1,3 tysiąca. Większość z nich miał zabić gaz. Opozycyjne organizacje przekazują relacje o osobach mających trudności z oddychaniem, toczących pianę z ust i z postępującym paraliżem. Zakładając prawdziwość twierdzeń przeciwników reżimu, byłby to jeden z najgorszych ataków przy pomocy gazów bojowych w ostatnich dekadach.

- Dzisiaj reżim nie po raz pierwszy użył broni chemicznej. Ale dzisiejsze zbrodnie oznaczają punkt zwrotny w operacjach reżimu. Tym razem chodziło raczej o unicestwienie niż terror - powiedział były szef opozycyjnej Syryjskiej Koalicji Narodowej George'a Sabry na konferencji prasowej w Stambule.

Szybkie spotkanie

W reakcji na doniesienia z Syrii podniosła się fala oburzenia i komentarzy. Kraje Zachodu powstrzymują się od uznawania informacji opozycji za pewnik i chcą, aby sprawę dokładnie zbadała ONZ, która akurat od kilku dni ma inspektorów ds. broni chemicznej w Damaszku. Szereg stolic wezwało również do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa. Zgodnie z życzeniem wielu państw, przedstawiciele mocarstw spotkali się w nowojorskiej siedzibie ONZ. Taki pośpiech jest bardzo rzadko spotykany w działaniu tej organizacji. Jej sekretarz generalny, Ban Ki Mun, stwierdził, iż jest zszokowany doniesieniami z Syrii.

USA ponagla

Waszyngton, Paryż i Londyn zapowiedziały, iż będą się domagać wszczęcia nadzwyczajnego i pilnego dochodzenia międzynarodowego w sprawie rzekomego ataku. Mogą je szybko rozpocząć rzeczeni inspektorzy, którzy przyjechali do syryjskiej stolicy trzy dni temu w celu badania wcześniejszych doniesień o atakach bronią chemiczną.

"Stany Zjednoczone są bardzo zaniepokojone doniesieniami, że setki syryjskich cywilów zostało dziś koło Damaszku zabitych w ataku syryjskich sił rządowych, w tym z użyciem broni chemicznej" - podkreślił w oświadczeniu rzecznik Białego Domu Josh Earnest.

"Zwracamy się z formalnym żądaniem, by Narody Zjednoczone pilnie zbadały ten nowy zarzut. Ekipa śledcza ONZ, która znajduje się obecnie w Syrii, jest do tego przygotowana i jest to zgodne z jej celem i mandatem" - dodał Earnest.

Opozycyjna propaganda?

Syryjski reżim twierdzi, że rzekomy atak sarinem jest propagandową zagrywką opozycji, specjalnie zorganizowaną teraz, kiedy do kraju przyjechali inspektorzy ONZ. Cała sprawa jest określana jako "histeryczna" manipulacja.

W takiej ocenie sytuacji syryjski rząd ma silne wsparcie Kremla. Rzecznik rosyjskiego MSZ oznajmił, iż według "źródeł w Syrii" rakieta z głowicą wypełnioną "niezidentyfikowaną substancją chemiczną" została odpalona z terytorium kontrolowanego przez opozycję. - Dostępne informacje sugerują, iż po raz kolejny mamy do czynienia z zaplanowaną prowokacją - stwierdził Aleksander Łukaszewicz. - Taki pogląd silnie popiera to, iż ten akt kryminalny został popełniony tuż obok stolicy, dokładnie w momencie gdy rozpoczęła tam swoją pracę komisja ekspertów ONZ badających przypadki ataków bronią chemiczną - stwierdził Rosjanin. Moskwa wezwała do bezstronnego śledztwa w tej sprawie.

Brutalny konflikt

Podczas trwającej już dwa i pół roku wojnie domowej w Syrii zginęło już około stu tysięcy ludzi, a kilka milionów uciekło za granicę. Obie strony konfliktu nieustannie oskarżają się o masakry na ludności cywilnej i terroryzm. Z czasem pojawiły się również informacje o rzekomym wykorzystaniu broni chemicznej w walkach. Wiadomo, że Syria ma wielki zapas tego rodzaju broni masowego rażenia, przygotowany na ewentualność wojny z Izraelem. Kwestia bezpieczeństwa tych zapasów, które w rękach terrorystów byłyby wielkim zagrożeniem na całym świecie, spędza sen z powiek służbom państw zachodnich. Barack Obama już rok temu oznajmił, że użycie przez wojsko Assada broni chemicznej w walkach będzie przekroczeniem "czerwonej linii", co ma skutkować bardziej zdecydowanymi działaniami USA i ich sojuszników. Wywiad Waszyngtonu miał dostarczyć wiarygodnych informacji o rzekomym użyciu broni chemicznej już w czerwcu, ale konkretnych działań nie podjęto.

Autor: rf, mk//gak / Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: