Wielkie plany Moskwy wobec Mierzei Wiślanej


Prawo i Sprawiedliwość pracuje nad przekopem Mierzei Wiślanej, tymczasem Rosja na swojej części mierzei planuje wielkie inwestycje turystyczne - kurort, delfinarium, a być może też przejście graniczne z Polską. Duże zmiany szykują się więc po obu stronach granicy. Materiał magazynu "Polska i Świat" TVN24.

Przekop Mierzei Wiślanej po polskiej stronie może być dopiero początkiem wielkich zmian. Wobec swojej części mierzei olbrzymie plany ma również Rosja.

Plany bez konsultacji

"Rząd regionalny przygotował pełny pakiet propozycji inwestycyjnych na dużą skalę z udziałem kapitału prywatnego i państwowego na Mierzei Wiślanej. Nasze koncepcje będą teraz rozpatrywane przez rząd Federacji Rosyjskiej” - brzmi oświadczenie Inny Mielnikowej z biura prasowego rządu obwodu kaliningradzkiego.

Ten pełny pakiet propozycji obejmuje m.in. budowę hoteli, kempingów, a także delfinarium z instytutem oceanografii. Inaczej mówiąc, ma tu powstać wielki turystyczny kurort.

Wcześniej Moskwa sprzeciwiała się decyzji rządu PiS o przekopie mierzei po stronie polskiej. Najpierw nazywała ją zagraniem politycznym, potem szkodliwym dla środowiska. List do Komisji Europejskiej z apelem o wstrzymanie budowy miał wysłać rosyjski wiceminister rolnictwa.

- Z przyjemnością polska strona by konsultowała tego typu działania na naszej stronie Mierzei Wiślanej, ale nie było podstawy prawnej, żeby to zrobić - mówi Michał Kania, rzecznik ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. - Federacja Rosyjska nie ratyfikowała tak zwanej konwencji z Espoo, która mówi o uzgodnieniu transgranicznym, jeśli chodzi o oddziaływanie na środowisko - wyjaśnia.

Tę konwencję podpisała np. Litwa, z którą polski rząd także się nie konsultował. Jeśli ingerencja w ekosystem po stronie polskiej zaszkodzi środowisku na terenie innego kraju, polski rząd musi liczyć się z jego roszczeniami.

"Ziemia nieodkryta"

Tymczasem część mieszkańców mierzei z zaciekawieniem patrzy na pomysł wielkiego kurortu w Rosji. Zwłaszcza że Rosjanie chcieliby na mierzei przejścia granicznego z Polską. - Wschodnia część mierzei jest dla nas ziemią nieodkrytą o bardzo dużym zapleczu przyrodniczym, Kusi na pewno, żeby zajrzeć, co u sąsiada słychać - mówi mieszkaniec leżącej na mierzei miejscowości Stegna, Jan Wilkanowski.

Mieszkańców Mierzei Wiślanej bardziej niż rosyjski kurort dzieli inwestycja polskiego rządu.

- Jeżeli, nie daj Boże, coś by się z tymi plażami zaczęło dziać, to naprawdę turyści mogą się od nas odwrócić. Może pojadą wtedy na Półwysep Helski lub na środkowe wybrzeże, lub może wtedy do Rosji - mówi Krzysztof Swat, burmistrz położonej na mierzei Krynicy Morskiej.

- Polska nie będzie musiała płacić ceł za przejście przez cieśninę piławską - broni z kolei planów przekopu mierzei Michał Kania. - To dla nich (Rosjan - red.) ekonomiczna strata - dodaje.

Ale brak dochodów z ceł Rosja chce zrekompensować przychodami z kurortu. Może więc nie stracić, a wręcz zarobić. Przegrany będzie być może jeden - przyroda.

- Jeżeli będą to duże inwestycje zrobione bez poszanowania dla przyrody (…), to mogą one wywołać negatywny wpływ na środowisko - ostrzega Paweł Pomian ze stowarzyszenia ekologicznego Eko-Unia.

Więcej materiałów na stronie magazynu "Polska i Świat" TVN24.

Przekop przez Mierzeję WiślanąPAP
Mierzeja WiślanaGoogle Maps

Autor: mm/adso / Źródło: tvn24