Mormoni uciekają z osady w Meksyku po masakrze kobiet i dzieci


Ponad setka członków amerykańsko-meksykańskiej wspólnoty mormonów zamieszkujących północny Meksyk opuściła swoje siedlisko La Mora - przekazała agencja Reutera powołując się na bliskich ofiar. Ma to związek z masakrą dziewięciorga członków społeczności, której na początku miesiąca dopuścili się prawdopodobnie członkowie kartelu narkotykowego. Zginęły trzy kobiety i sześcioro dzieci.

Jak podała w środę agencja Reutera, od czasu brutalnego ataku na konwój trzech samochodów, którymi jechały trzy kobiety i ich czternaścioro dzieci, bliscy ofiar opuszczają La Morę, odległą rolniczą osadę w stanie Sonora. Według Taylor Langford, krewnej ofiar masakry, ze wsi w tym czasie wyjechało około 150 osób, co stanowi 60 proc. lokalnej społeczności.

Niektórzy wyjechali tymczasowo, jednak większość zapowiada, że nie wróci, jeśli poziom bezpieczeństwa w kraju się nie poprawi - powiedziała 27-letnia Langford, która dorastała w La Morze - siedlisku zbudowanym od podstaw przez trzy pokolenia mormonów.

- To dobijające, to okropne uczucie, że nasz życiowy dorobek, nasze bezpieczeństwo zostały nam zabrane ot tak - mówiła kobieta, która obecnie mieszka w stanie Utah w USA.

MASAKRA MORMONÓW W MEKSYKU. CZYTAJ WIĘCEJ >

Krewni ofiar opuszczają Meksyk

Według meksykańskich pracowników zatrudnionych w mormońskiej farmie w La Morze, jedynie cztery z 34 domów w osadzie pozostają zamieszkane.

Agencja Reutera zwróciła uwagę, że ci, którzy wyjechali, w większości udali się do Stanów Zjednoczonych. Mieszkają tam u rodziny, przyjaciół, a w niektórych przypadkach we własnych drugich domach.

Howard Miller, mąż Rhonity Miller LeBaron, jednej z matek zamordowanych w czasie ataku, wyjechał do rodziny w Dakocie Północnej - przekazał ojciec zamordowanej Adrian LeBaron. Inni mieli znaleźć schronienie w okolicach Phoenix w Arizonie oraz Salt Lake City w Utah.

Niektórzy opuścili La Morę i udali się do kolonii LeBaron, większej i lepiej zabezpieczonej osady w sąsiednim stanie Cihuahua - powiedział Julian LeBaron, bliski ofiar.

Mormońska społeczność z początku ubiegłego wieku

Historia wspólnoty LeBaron sięga lat 20. ubiegłego wieku. To właśnie wtedy do północnego Meksyku przyjechała z Utah grupa mormonów pod przywództwem Almy Dayera LeBarona, która oddzieliła się od oficjalnego mormońskiego Kościoła. Jego dziadek Benjamin F. Johnson blisko współpracował z Josephem Smithem, założycielem Kościoła mormonów.

Alma zmarł objęty ekskomuniką, a po jego śmierci synowie założyli swój własny Kościół.

Członkowie kolonii od lat żyją przede wszystkim z uprawy orzechów, używają głównie języka angielskiego. Obecnie to kilka tysięcy osób. Mają zazwyczaj zarówno meksykańskie, jak i amerykańskie obywatelstwo.

KIM BYŁY OFIARY. CZYTAJ WIĘCEJ >

Atak na matki z dziećmi

Do ataku doszło między stanami Chihuahua i Sonora przy granicy z USA. Lokalne władze tego samego dnia wydały wspólne oświadczenie, w którym poinformowano o wszczęciu dochodzenia w tej sprawie.

Ministerstwo spraw zagranicznych Meksyku poinformowało, że zwróciło się o pomoc do FBI za pośrednictwem ambasady USA w Meksyku, a agenci Biura będą współpracowali z meksykańskimi śledczymi i nie będą uzbrojeni - podał Reuters.

Amerykańska telewizja Fox News poinformowała, że meksykańskie władze mają najwyraźniej trudności w ustaleniu, kto stał za atakiem, a FBI zaoferowało swoją pomoc wkrótce po masakrze mormonów, ale jak dotąd nie było jasne, czy władze Meksyku mają zamiar skorzystać z tej oferty.

Władze Meksyku ogłosiły tuż po masakrze, że jest ona prawdopodobnie dziełem karteli narkotykowych, które zaatakowały mormonów przez pomyłkę - przypomina Fox News.

Przedstawiciele rodziny ofiar powiedzieli w wywiadzie dla Fox News, że ich zdaniem atak był celowo wymierzony w ofiary, czego dowodem może być - ich zdaniem - fakt, że egzekucja osób jadących jeepami była kontynuowana, nawet gdy odkryto, że są to kobiety i dzieci. "Ale dlaczego tak się stało - tego jeszcze nie jesteśmy pewni" - powiedzieli rozmówcy Foxa.

"Dla Meksyku to czas, by z pomocą USA wszcząć wojnę z kartelami i zetrzeć je z powierzchni ziemi. Czekamy tylko na telefon prezydenta" - napisał na Twitterze, w odpowiedzi na morderstwa, prezydent USA Donald Trump.

Do masakry doszło między stanami Chihuahua i Sonora przy granicy z USAGoogle Maps

Mormoni

Kościół mormonów został założony w 1830 roku przez Josepha Smitha, któremu - jak twierdził - anioł Moroni objawił święte pismo nowej wiary, Księgę Mormona.

Mormoni uważają się za chrześcijan, głoszą boskość Chrystusa, ale ich doktryna różni się w wielu istotnych punktach od głównych nurtów chrześcijaństwa. Do Kościoła mormońskiego należy około sześciu milionów ludzi w USA i około ośmiu milionów w innych krajach.

Morderstwa w MeksykuPAP/Adam Ziemienowicz

Autor: ft/adso / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl