Morderczyni czy ofiara? "Ja sobie tego chyba nigdy nie wybaczę"

[object Object]
Dramat Małgorzaty Stryżyk trwał kilka latUwaga TVN
wideo 2/3

Dramat 24-letniej Małgorzaty Stryżyk trwał kilka lat. Rozgrywał się w czterech ścianach jej domu. Podczas jednej z awantur chwyciła za nóż. Cios, który zadała partnerowi, okazał się śmiertelny. Chociaż sąd kobietę uniewinnił, to prokuratura nie zgadza się z tym wyrokiem. Chce dowieść, że doszło do przekroczenia granic obrony koniecznej. Czy kobieta jest morderczynią? Czy ofiarą przemocy, która tylko się broniła?

ZOBACZ CAŁY MATERIAŁ

- Od razu mi się przypomniało, jak on leżał na ziemi... Umierał mi na kolanach - wspomina Małgorzata Stryżyk, pokazując miejsce, w którym pozbawiła życia swojego partnera.

"Bałam się, że tym razem mogę się już nie obudzić"

- Niedziela jak niedziela to była. On poszedł do sklepu, kupił wódkę, zaczęliśmy drinki pić - opowiada pani Małgorzata i dodaje, że zaraz potem mężczyzna zaczął ją wyzywać, a następnie dusić.

- Bałam się, że tym razem mogę się już nie obudzić. Sięgnęłam ręką w bok, wzięłam ten nóż, nie zdając sobie nawet sprawy, że zrobiłam ten cios - relacjonuje. Zaraz potem jej partner upadł. - Tylko zdążyłam kucnąć, żeby nie uderzył o podłogę, tylko na nogi mi poleciał - mówi.

Kobieta wezwała do domu pogotowie. - Tamując mu krew prosiłam, żeby żył, żeby nas nie zostawiał - wspomina ze łzami w oczach.

Ratownicy na strychu, gdzie mieszkała ze swoim partnerem, znaleźli mężczyznę leżącego w kałuży krwi. Stwierdzili zgon. Małgorzata Stryżyk została zatrzymana, a potem tymczasowo aresztowana. Prokurator oskarżył ją o zabójstwo, żądał ośmiu lat więzienia. Pani Małgorzata nie została jednak skazana.

- Sąd uniewinnił kobietę, uznając że działała w ramach obrony koniecznej, broniła swojego życia - mówi Agnieszka Połyniak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy. - Awanturę domową wywołał pokrzywdzony, to on był stroną atakującą oskarżoną, natomiast kobieta w żadnym momencie ani nie prowokowała pokrzywdzonego do tego, żeby ta agresja z jego strony potęgowała się, ani nie usunęła narzędzia, którym się posłużyła, ani też nie próbowała go w żaden sposób ukryć. Zabójstwo nie było jej zamiarem ani bezpośrednim, ani nawet tak zwanym ewentualnym. Takich elementów w zachowaniu i reakcjach tej kobiety sąd nie znalazł - tłumaczy.

Pani Małgorzata nie została skazana
Pani Małgorzata nie została skazanaUwaga TVN

"To była moja jedyna prawdziwa miłość"

Pani Małgorzata poznała swojego partnera w firmie elektronicznej, gdzie na taśmie montowała elementy do telewizorów. Jan S. był od niej o kilka lat starszy. Pani Małgorzata pragnęła poczucia bezpieczeństwa. Chciała być kochana. Marzyła, by stworzyć z Janem S. normalny dom. Początkowo układało im się w związku. Urodziło się im dwoje dzieci.

- To była moja pierwsza i jedyna prawdziwa miłość. Na początku był taki, jak powinien być partner: miły, czuły, rozumiał mnie. Potrafiliśmy się dogadać - mówi o swoim partnerze kobieta. - Dopiero jak urodziłam córkę, tę pierwszą, okazało się, że potrafi na mnie rękę podnieść. Zaczęły się pierwsze bójki, pierwsze wyzwiska - wspomina, ale pierwszego pobicia nie pamięta. - Było tyle tego, że nie mogę sobie przypomnieć, który raz był pierwszy - mówi.

Pani Małgorzata mieszkała z Janem S. w małym pokoju na strychu domu swoich rodziców. Po roku związku urodziła im się córka, potem na świat przyszedł syn. Rodzina była objęta pomocą GOPS-u. Jan S. szybko zaczął nadużywać alkoholu. Często pił razem z uzależnioną matką pani Małgorzaty. Pod wpływem alkoholu wszczynał awantury i znęcał się fizycznie nad panią Małgorzatą.

- Wstydziłam się wezwać policję, tuszowałam to wszystko, co on robił w domu. Za każdym razem jak przepraszał, wierzyłam w to. Wierzyłam, że się zmieni - tłumaczy. - Wtedy myślałam, że dzieciom będzie gorzej, jak go nie będzie. Jak trzeźwiał, był wspaniałym ojcem - mówi.

Policja dostawała anonimowe zgłoszenia o alkoholowych libacjach i awanturach w domu pani Małgorzaty. Kobieta nigdy nie złożyła jednak zeznań obciążających partnera. Ze względu na pogłębiający u obojga problem z alkoholem i złe warunki mieszkaniowe zostały im częściowo ograniczone prawa rodzicielskie do córki. Mieli kuratora. Wciąż jednak dochodziło do awantur. Pół roku przed zabójstwem mężczyzna dusił panią Małgorzatę.

- Chodziło o jego koleżankę z pracy. Ja mu powiedziałam, że on mnie pewnie z nią zdradza - wspomina pani Małgorzata. - On się wtedy zdenerwował, powiedział, że i tak jestem słaba w łóżku, że ze mną jest tylko dla dzieci. Pchnął mnie na łóżko, ja mu powiedziałam, że takiego związku to ja nie chcę. Uderzył mnie właśnie wtedy w twarz, ja się przewróciłam na ziemię - opowiada kobieta i dodaje, że zaraz potem mężczyzna zaczął ją dusić. Niedługo potem straciła przytomność. - Nie wiem, co się stało później. Pamiętam, że jak się obudziłam, córka nade mną siedziała, głaskała mnie po twarzy.

Prokurator: w którym momencie oskarżona mówi prawdę?

Sąd Okręgowy w Świdnicy oceniał zeznania pani Małgorzaty. Ważnym dowodem była też opinia biegłego, który dzień po zabójstwie badał panią Małgorzatę i stwierdził, że wybroczyny na szyi mogły powstać wskutek duszenia. Według sądu wpływ na zachowanie kobiety w dniu tragedii miało traumatyczne wydarzenie z przeszłości, kiedy Jan S. dusił ją po raz pierwszy.

- Broniąc się, mając w pamięci poprzednie zdarzenie, kiedy to dusił ją do momentu, dopóki nie doszło do jej omdlenia, bała się, że w tym momencie może być zagrożone jej życie - tłumaczy Agnieszka Połyniak. - Taki sposób oceny został potwierdzony przez psychiatrów, którzy oskarżoną badali - dodaje.

Odmienne zdanie w sprawie oceny dowodów w tej sprawie mają śledczy ze Świdnicy. Prokurator napisał apelację od wyroku uniewinniającego panią Małgorzatę. Według niego nie ma jednoznacznych dowodów wskazujących na zastosowanie obrony koniecznej przez kobietę, bo jej zeznania nie są wiarygodne.

- Mamy trzy wersje przedstawione przez oskarżoną - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy i wylicza: - Pierwsza wersja jest przedstawiona 10 kwietnia 2016 roku, kiedy to oskarżona dzwoni na pogotowie bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa. Ona używa takich sformułowań: "wbił się na nóż", "uderzyłam go nożem, bo nachylił się na mnie". W tej pierwszej wersji nie ma mowy o tym, żeby była duszona, napadnięta, żeby przedstawiła okoliczności, które wskazywałyby, że działała ona w obronie koniecznej - tłumaczy prokurator i mówi o tym, co następnego dnia kobieta opowiedziała lekarzowi medycyny sądowej.

- Oskarżona przedstawia taką wersję: że gdy pokrzywdzony klęczał na niej, a ona leżała, zadała mu uderzenie nożem w klatkę piersiową - przytacza Marek Rusin. Jak twierdzi, jeszcze inną wersję wydarzeń kobieta przytaczała 12 kwietnia, kiedy przesłuchiwana była przed prokuratorem. - Mówi, że gdy stali, złapał ją za szyję i ściskał, wtedy w pozycji stojącej zadała mu uderzenie nożem w klatkę piersiową. W którym momencie oskarżona mówi prawdę, a w którym momencie kłamie? - pyta.

"Dotarło do mnie, że to się faktycznie stało"

Sąd uznał, że kobieta mogła być w szoku, kiedy rozmawiała z dyspozytorem pogotowia, dlatego nie powiedziała o wszystkich okolicznościach zdarzenia. Nie podzielał także innych wątpliwości prokuratury dotyczących jej wyjaśnień. Ocenił je jako spójne i wiarygodne.

- W przypadku oskarżonej to, co relacjonowała, co przedstawiała, stanowiło jedną spójną, zwartą całość, co do której sąd nie znalazł podstaw, by jakiś element zakwestionować - mówi Agnieszka Połyniak.

Pani Małgorzata wspomina, że gdy weszła na salę sądową i usłyszała wyrok, nogi się pod nią ugięły. - Z jednej strony poczułam ulgę, ale z drugiej smutek, bo dotarło do mnie, że to się jednak faktycznie stało. Odebrałam człowiekowi życie, nieważne jaki on był, że mnie bił. Ale jednak był człowiekiem. Z tymi myślami do tej pory sobie nie mogę poradzić - mówi.

Poczucie winy towarzyszyło pani Małgorzacie od samego początku. Kiedy była w areszcie, próbowała odebrać sobie życie.

- Zrobiłam z prześcieradła sznurek pod kocem, przywiązałam go do barierki... chciałam popełnić samobójstwo. Tylko że w trakcie wskoczył mi obraz dzieci, że ja mam dla kogo żyć, że nieważne ile dostanę, ale mam dla kogo żyć. Że ja muszę dla nich żyć - opowiada.

"To są moje skarby malutkie"

Pani Małgorzata wyszła z więzienia po kilku tygodniach, bo sąd przychylił się do wniosku jej obrońcy o uchylenie trzymiesięcznego aresztu. Dzieci kobiety zaraz po jej zatrzymaniu trafiły do rodziny zastępczej. Są tam do dziś. Pani Małgorzata może je odwiedzać raz w miesiącu. Bardzo za nimi tęskni.

- Chciałabym się do własnych dzieci przytulić. Dołuję się tym, że nie ma dzieci. To są moje skarby malutkie - mówi i zapowiada: - Zrobię wszystko, żeby je odzyskać, żeby były ze mną.

Pani Małgorzata nie może rozpocząć starań o odzyskanie dzieci, dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok w jej sprawie. Prokuratura w apelacji domaga się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd. Matka Jana S. też kwestionuje wyrok. Jest przekonana, że to nie była obrona konieczna. Została oskarżycielem posiłkowym.

- Wiem, że mnie to czeka, że będę musiała dzieciom powiedzieć, co się stało - mówi pani Małgorzata i przyznaje, że boi się tego momentu. - Wiem, że muszę powiedzieć, żeby się nie dowiedziały od osób obcych. Wolę im to sama powiedzieć, tylko na to też muszę jakoś sił nabrać - mówi.

Pani Małgorzata o dzieciach
Pani Małgorzata o dzieciachUwaga TVN

"Staram się nie myśleć"

Sytuacja pani Małgorzaty jest bardzo trudna. Siedem miesięcy temu urodziła córkę. Kobieta próbowała na nowo ułożyć sobie życie. Jednak związek z mężczyzną poznanym podczas terapii odwykowej nie przetrwał. Pani Małgorzata utrzymuje się ze świadczeń socjalnych, ale po urlopie macierzyńskim chciałaby znaleźć pracę. Stara się też o mieszkanie socjalne. Jednak lista oczekujących na lokale w jej gminie jest bardzo długa.

- Jak wchodzę tutaj do domu, staram się nie myśleć. Wyłączam się, bo bardzo mi ciężko tutaj mieszkać. W tym momencie jest to dla mnie najgorsze, że muszę tutaj przebywać, nie mam gdzie iść - mówi kobieta.

Pani Małgorzata odwiedza grób swojego partnera. - Zadaję sobie i tak jakby jemu pytanie, co my najlepszego zrobiliśmy - mówi i dodaje: - Ja sobie tego chyba nigdy nie wybaczę.

"Staram się nie myśleć"

Siedem miesięcy temu Stryżyk urodziła kolejną córkę, jej ojcem był mężczyzna poznany podczas terapii odwykowej. Związek nie przetrwał. Pani Małgorzata utrzymuje się ze świadczeń socjalnych, ale zapewnia, że po urlopie macierzyńskim chciałaby znaleźć pracę. Stara się też o mieszkanie socjalne. Jednak lista oczekujących na lokale w jej gminie jest bardzo długa.

- Jak wchodzę tutaj do domu, staram się nie myśleć. Wyłączam się, bo bardzo mi ciężko tutaj mieszkać. W tym momencie jest to dla mnie najgorsze, że muszę tutaj przebywać, nie mam gdzie iść - mówi kobieta.

Odwiedza grób swojego partnera. - Zadaję sobie i tak jakby jemu pytanie, co my najlepszego zrobiliśmy - mówi i dodaje: - Ja sobie tego chyba nigdy nie wybaczę.

Autor: mb//rzw / Źródło: Uwaga TVN

Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN

Pozostałe wiadomości

Na Lewicy mamy bardzo kompetentne kobiety. Uważam, że jest już czas, żeby to właśnie kobieta wystartowała w wyścigu o Pałac Prezydencki - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Powiedziała też, kiedy zapadnie decyzja w tej sprawie.

Kobieta kandydatką Lewicy na prezydenta? "Kompetentna, rzetelna, merytoryczna"

Kobieta kandydatką Lewicy na prezydenta? "Kompetentna, rzetelna, merytoryczna"

Źródło:
TVN24

Policja zatrzymała "16-letniego obywatela Polski mającego związek" z próbą podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie.

Próba podpalenia synagogi w Warszawie. Policja zatrzymała 16-latka

Próba podpalenia synagogi w Warszawie. Policja zatrzymała 16-latka

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Z jednego z jezior w Lipnicy (województwo pomorskie) wyłowiono ciała dwóch Kolumbijczyków - 19- i 29-latka, którzy po skokach do wody nie wypłynęli na powierzchnię. Okoliczności tej tragedii bada policja.

Dwaj Kolumbijczycy skoczyli do jeziora na Pomorzu. Nie żyją

Dwaj Kolumbijczycy skoczyli do jeziora na Pomorzu. Nie żyją

Źródło:
PAP

Zbliża się szczyt eta Akwarydów, roju meteorów związanych z kometą Halleya. Chociaż te spadające gwiazdy najłatwiej zaobserwować na półkuli południowej, w tym roku warto zerknąć w niebo także w Polsce - astronomowie przewidują, że tegoroczny deszcz może być najsilniejszy od początku wieku.

Już w weekend wyjątkowa noc spadających gwiazd

Już w weekend wyjątkowa noc spadających gwiazd

Źródło:
The Conversation, earthsky.org, PAP, tvnmeteo.pl

Prezydent stara się skupić na sobie uwagę, zaistnieć w jakiś sposób w debacie - tak o postawie Andrzeja Dudy w stosunku do rządu mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Została też zapytana o to, czy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich Lewica wystawi kobietę jako kandydatkę. Powiedziała też kiedy zapadnie decyzja w tej sprawie.

Prezydent "chce zaistnieć". Dziemianowicz-Bąk: poważna głowa państwa nie musi się dopominać o uwagę

Prezydent "chce zaistnieć". Dziemianowicz-Bąk: poważna głowa państwa nie musi się dopominać o uwagę

Źródło:
TVN24

36-letnia kobieta nie żyje, a 62-letnia kobieta i dwoje dzieci w wieku 9 i 10 lat trafili do szpitala po tym, jak zawaliła się ściana budynku gospodarczego w miejscowości Dębno (woj. małopolskie).

Tragedia w trakcie rozbiórki dachu. Kobiety i dzieci przygniecione przez ścianę

Tragedia w trakcie rozbiórki dachu. Kobiety i dzieci przygniecione przez ścianę

Źródło:
PAP, TVN24

W miejscowości Głuszyna w Wielkopolsce doszło do wypadku z udziałem quada. Maszyna zderzyła się z "pojazdem osobowym". Dwie jadące quadem 17-latki zostały przetransportowane Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Drugi kierowca uczestniczący w wypadku oddalił się z miejsca zdarzenia.

Nie wiadomo, czy z kimś się zderzyły. Dwie 17-latki w szpitalu

Nie wiadomo, czy z kimś się zderzyły. Dwie 17-latki w szpitalu

Źródło:
TVN24

Przypadek Georgii Meloni, której wizerunek wykorzystano w porno, jest bardzo hardcore'owy, ale deepfake to także imitacja głosu człowieka z banku, który dzwoni w sprawie naszych pieniędzy - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Aleksandra Przegalińska, badaczka AI, filozofka i futurolożka. - Musimy zdawać sobie sprawę, że nowa technologia wchodzi do życia człowieka dość nieoczekiwanie, może je demolować - komentuje wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.

"Wchodzi nieoczekiwanie, może demolować życie"

"Wchodzi nieoczekiwanie, może demolować życie"

Źródło:
tvn24.pl

Pogoda na majówkę. Trwa długi weekend majowy, który w tym roku przywitał nas słonecznym niebem i wysoką temperaturą. Pogodowa sielanka powoli jednak się kończy, a na horyzoncie widać chmury, deszcz i wyładowania atmosferyczne. Sprawdź najnowszą aktualizację prognozy, przygotowaną przez synoptyk tvnmeteo.pl Arletę Unton-Pyziołek.

Pogoda na majówkę 2024. Jest pięknie, ale czeka nas zimny prysznic

Pogoda na majówkę 2024. Jest pięknie, ale czeka nas zimny prysznic

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Liczba ofert sprzedaży działek rekreacyjnych w pierwszym kwartale 2024 roku wzrosła o 190 procent rok do roku - poinformował Polski Instytut Ekonomiczny. O ponad jedną trzecią w górę poszła też średnia cena za metr kwadratowy. Z raportu wynika, że podczas pierwszych trzech miesięcy tego roku na portalach internetowych pojawiało się średnio blisko 500 ofert tygodniowo, a w kwietniu liczba ta wzrosła do 1000.

Nawet tysiąc ofert tygodniowo. Ceny w górę

Nawet tysiąc ofert tygodniowo. Ceny w górę

Źródło:
tvn24.pl

Myśmy w 1981 roku oczywiście marzyli o wolnej Polsce, nic więcej. Chociaż było oczywiste, że dla środowiska "Solidarności" najważniejsze jest uczestniczenie, takie czynne, cywilizacyjne w strukturach Zachodu - mówił w "Faktach po Faktach" Jerzy Buzek, były premier, eurodeputowany PO, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego w 20. rocznicę akcesji Polski do Unii Europejskiej.

Jerzy Buzek: myślałem, że nic bardziej honorowego już mnie nie spotka

Jerzy Buzek: myślałem, że nic bardziej honorowego już mnie nie spotka

Źródło:
TVN24

Od dwóch tygodni na uniwersytetach w całych Stanach Zjednoczonych trwają protesty. Jedne skierowane przeciw działaniom Izraela w Strefie Gazy - inne, jako odpowiedź na antyizraelskie wystąpienia grup wspierających Palestyńczyków. W sumie aresztowano już ponad 1000 demonstrantów na co najmniej 26 kampusach. We wtorek po południu i w nocy do gwałtownych starć doszło na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku i na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles.

Od Kalifornii po Massachusetts. Fala protestów na uczelniach w USA

Od Kalifornii po Massachusetts. Fala protestów na uczelniach w USA

Źródło:
PAP, Reuters, "New York Times"

Pamiętajmy dziś o tych, którzy odważnie i z wyobraźnią zaczęli naszą drogę do Unii. Tych, którzy psuli i psują, a dzisiaj przed kamerami stroją dumne miny, nie będę wspominał. Szkoda święta - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Premier: Tych, którzy psuli i psują, nie będę wspominał. Szkoda święta

Premier: Tych, którzy psuli i psują, nie będę wspominał. Szkoda święta

Źródło:
tvn24.pl

Walczymy właśnie o to, by doświadczenie granic nie wróciło, by źli ludzi, którzy atakują nasze wartości, nie zwyciężyli - mówił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w 20. rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej. Jak podkreślił, nadzieje związane z 1 maja 2004 roku "spełniły się z nawiązką".

Sikorski: walczymy właśnie o to, by doświadczenie granic nie wróciło

Sikorski: walczymy właśnie o to, by doświadczenie granic nie wróciło

Źródło:
PAP, TVN24

W imieniu prezydenta Joe Bidena zdecydowanie potępiam ten atak na synagogę Nożyków - powiedział w środę ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski. Naczelny rabin Polski Michael Schudrich stwierdził, że gdyby koktajl Mołotowa trafił kilkanaście centymetrów bardziej w lewo, mogłoby dojść do pożaru synagogi. Ambasador Izraela Jakow Liwne powiedział, że ci, którzy chcieli podpalić budynek, "starali się spalić relacje żydowsko-polskie, a nie możemy pozwolić im na skuteczność tego aktu".

Próba podpalenia synagogi Nożyków i jednoznaczne potępienie. "Łobuzom nie uda się nas podzielić"

Próba podpalenia synagogi Nożyków i jednoznaczne potępienie. "Łobuzom nie uda się nas podzielić"

Źródło:
TVN24, PAP

Anne Hathaway wyznała, że od kilku lat nie pije alkoholu. - Normalnie o tym nie mówię, ale od pięciu lat jestem trzeźwa - powiedziała. W 2019 roku aktorka przyznała, że problemem był dla niej kac, z którym się zmagała zwykle przez kilka dni.

Anne Hathaway od pięciu lat jest trzeźwa. "Normalnie o tym nie mówię"

Anne Hathaway od pięciu lat jest trzeźwa. "Normalnie o tym nie mówię"

Źródło:
New York Times, Today, People

Tegoroczne wakacje w Turcji cieszą się rekordowym zainteresowaniem. Tak przynajmniej wynika z informacji przekazanych przez Kaana Kavaloglu, prezesa Śródziemnomorskiego Stowarzyszenia Hotelarzy i Operatorów Turystycznych (AKTOB). Jak podkreślił, odnotowano rekordowy wzrost liczby wczesnych rezerwacji w tym kraju. Kavaloglu określił przy tym Polskę mianem "niespodzianki roku".

Szał na wakacje w tym kraju. Polacy "niespodzianką roku"

Szał na wakacje w tym kraju. Polacy "niespodzianką roku"

Źródło:
tvn24.pl

IMGW opublikował prognozę zagrożeń meteorologicznych na kolejne dni. Tuż przed weekendem w części kraju spodziewane są burze. W weekend gwałtowna aura zacznie obejmować swoim zasięgiem coraz większy obszar Polski.

Prognoza alarmów IMGW. Prawdopodobnie zagrzmi jeszcze w majówkę

Prognoza alarmów IMGW. Prawdopodobnie zagrzmi jeszcze w majówkę

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Kolumbia jako trzeci kraj Ameryki Łacińskiej po Boliwii i Belize zerwie stosunki dyplomatyczne z Izraelem. Stanie się to w czwartek - zapowiedział prezydent Kolumbii Gustavo Petro.

Prezydent Kolumbii: zrywamy stosunki dyplomatyczne z Izraelem

Prezydent Kolumbii: zrywamy stosunki dyplomatyczne z Izraelem

Źródło:
PAP
Szczęśliwy jak Polak w Unii. Zarabiamy więcej, żyjemy dłużej. Ale czy to wystarczy?

Szczęśliwy jak Polak w Unii. Zarabiamy więcej, żyjemy dłużej. Ale czy to wystarczy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce odbędą się 9 czerwca. Ale już dziś wiadomo, że w kolejnej kadencji europarlamentu zabraknie kilkunastu znanych polityków. Niektórzy z nich zasiadali w tej unijnej instytucji od dwudziestu lat. Część sama zapowiedziała przejście na emeryturę, dla innych zabrakło miejsca na listach.

Wybory europejskie 2024. Oni nie znaleźli się na listach

Wybory europejskie 2024. Oni nie znaleźli się na listach

Źródło:
tvn24.pl, PAP, "Gazeta Wyborcza"

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Turysta kopnął bizona w Parku Narodowym Yellowstone. Władze parku przekazały, że mężczyzna zaczął zaczepiać stado zwierząt, będąc pod wpływem alkoholu. Jak się okazało, w spotkaniu z bizonem turysta odniósł lekkie obrażenia.

Turysta kopnął bizona. Zwierzę nie pozostało dłużne

Turysta kopnął bizona. Zwierzę nie pozostało dłużne

Źródło:
CNN, National Park Service

Podczas tegorocznej majówki pogoda dopisuje i przynajmniej część Polaków wykorzysta ten czas na zorganizowanie grilla z rodziną lub znajomymi. Żeby nie zepsuć sobie odpoczynku, warto pamiętać, że nie wszędzie grillować swobodnie możemy, a za złamanie przepisów mandat może wynieść nawet 5 tysięcy złotych.

Mandat za grillowanie. Kara może sięgnąć 5 tysięcy złotych

Mandat za grillowanie. Kara może sięgnąć 5 tysięcy złotych

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24