"Podgrzana ropa przez pory przedostaje się do krwi i pochłania wszystkie szkodliwe substancje". W radzieckich sanatoriach czeka cię wiele więcej.
- Wiele sanatoriów z czasów radzieckich przeżywa drugą młodość. Niektórzy jadą tam powodowani nostalgią za systemem radzieckim. Inni, zwłaszcza młodzi, są po prostu ciekawi, jak w nich jest – opowiada Aleksandr Niekrasow, mer miasta Jessentuki w Kraju Krasnodarskim w Rosji.
Poradzieckie sanatoria starają się iść z duchem czasu i oferują swoim gościom nie tylko leczenie, ale także rozrywkę. Surfowanie, nurkowanie, jazda konna czy spacery w górach - to wszystko jest dostępne dla tych, którzy zdecydują się na kurację w "reliktach komunistycznej przeszłości".
"Naszą misją jest pomóc ludziom poprawić swoje zdrowie" – reklamuje się ośrodek Issyk-kul Aurora w Kirgistanie. Specjalizuje się w leczeniu zapalenia skóry, chorób ginekologicznych, a także chorób układu pokarmowego. Leczy także zapalenie oskrzeli. "Zahartowani w czasach radzieckich masażyści będą pracować bardzo solidnie, za dodatkową opłatą oczywiście" - dzieli się swoją opinią mieszkanka Kazachstanu.
Sanatorium Rodnik w Kisłowodzku w Kraju Stawropolskim w Rosji oferuje gościom kuracje w okresie świątecznym połączoną z sylwestrem. "Proponujemy zabawę w sali koncertowej, relaks w saunie i salonie piękności, imprezę na basenie" - czytamy na stronie ośrodka.
Inne "atrakcje" sanatorium to masaże, terapie z wykorzystaniem leczniczego błota pochodzącego z jeziora Tambukan, zabiegi fizykoterapii. Leczą w tym miejscu choroby serca, układu krążenia i układu oddechowego. Co roku przyjeżdża tu około 200 tysięcy osób.
"Bardzo spodobały się sesje leżenia w wodach siarkowodoru. Zapach z lecznicy wyczuwalny jest już z daleka. Wewnątrz możesz pić wodę mineralną tyle, ile zechcesz. W pobliżu sanatorium jest mały targ, na którym lokalni mieszkańcy sprzedają swoje domowe wino" – zachwala pobyt w ośrodku Macesta w Soczi mieszkaniec rosyjskiej Samary.
"Dorośli i dzieci z oparzeniami termicznymi lub chemicznymi, kobiety w ciąży, poruszający się z trudnością pacjenci w każdym wieku, z wysokim lub niskim ciśnieniem krwi, z łuszczycą lub wypryskami – to daleko niepełna lista turystów przybywających celowo do Macesty ze wszystkich zakątków Rosji i innych krajów" – zachwala swoje usługi sanatorium.
W czasach radzieckich ośrodkiem "luksusu nomenklatury" było sanatorium Foros położone w elitarnej części Krymu nad Morzem Czarnym, zbudowane na 70-hektarowej działce. Wokół rozciąga się ogromny park. Odległość od morza wynosi zaledwie sto metrów. Odpoczywali w tym miejscu kosmonauta Jurij Gagarin i pisarz Maksim Gorki.
Na stronie sanatorium Foros można przeczytać, że to "najbardziej słoneczne miejsce na południowym wybrzeżu Krymu". "Wielu naszych gości po zakończeniu kuracji zapomina o chorobie na wiele lat" – reklamuje się ośrodek. W Forosie leczą astmę oskrzelową, przewlekłe zapalenie oskrzeli i choroby serca.
Charakterystyczna architektura sanatorium Drużba (Przyjaźń) nieopodal Jałty, wzniesionego w latach 80. zeszłego wieku przez budowniczych z ZSRR i Czechosłowacji, przyciągała rzekomo uwagę... służb specjalnych obcych państw. W Stanach Zjednoczonych przypuszczano, że w miejscu tym znajduje się... wyrzutnia rakiet. Miejscowi ochrzcili uzdrowisko: "Ufo". Ci, którzy chcą odpocząć tu poza sezonem, mogą się wykąpać w krytym basenie z podgrzewaną wodą.
"Sanatorium nie ma sobie równych. Kształt zabudowań pozwolił zorganizować strefy wypoczynku z widokiem na morze. Z każdego pokoju otwiera się fantastyczna panorama. Jałta widoczna jest za skałami, a góra Ajudah widnieje na horyzoncie" – wychwala ośrodek na swoich łamach rządowa "Rossijskaja Gazieta".
Ci, którzy odpoczywali w sanatorium Tskaltubo w środkowo-zachodniej Gruzji, piszą, że miejsce to zachowało "ducha Stalina". Miał tu odpoczywać, korzystając z mocy uzdrowicielskich wód mineralnych.
"Ośrodek przenosi w lata 40. zeszłego wieku jak maszyna czasu. Pokoje są odnowione, ale architektura pozostała ta sama: w stylu monumentalizmu. Zapach tamtych czasów jeszcze nie wywietrzał. Kolumnada w jadalni robi wrażenie i wygląda tak, jakby lada chwila miał tu wejść towarzysz Stalin i usiąść przy sąsiednim stoliku" - pisał jeden z rekonwalescentów z Rosji, wypoczywający w tym miejscu.
Po rozpadzie Związku Radzieckiego z sześciu tysięcy funkcjonujących sanatoriów dwa i pół tysiąca pozostało w krajach, które ogłosiły niepodległość. Na Białorusi popularnością cieszą się kopalnie soli, gdzie można leczyć choroby płuc i przewlekłe zapalenie oskrzeli. Kuracje są prowadzone na głębokości ponad 400 metrów. Zjechać do kopalni można jedynie w asyście pracownika ośrodka.
W grotach są pomieszczenia wypoczynkowe, gdzie można zagrać w bilard lub poczytać książki.
Rosjanie, którzy odbywali kuracje w byłych krajach Związku Radzieckiego, nadal jeżdżą do ulubionych miejsc. Jednym z nich jest sanatorium Naftalan w Azerbejdżanie, gdzie leczą choroby skóry i stawów. Kąpiele z ropy naftowej są w tym miejscu niezwykle popularne. Kąpać się można zarówno w ropie nieprzetworzonej, jak i oczyszczonej, podgrzanej do temperatury 37-38 stopni Celsjusza. "Zabierzcie ze sobą gąbki, szampon i kapcie" - doradzają kuracjusze.
"Podgrzana ropa przez pory przedostaje się do krwi i pochlania wszystkie szkodliwe substancje, które wydzielają się przez gruczoły potowe" – czytamy na stronie sanatorium.
Brytyjska dziennikarka Maryam Omidi w 2015 roku trafiła do sanatorium Khoja Obi Garm w Tadżykistanie. Swoimi wrażeniami postanowiła podzielić się z innymi. Wraz z grupą fotografów ruszyła do różnych krajów byłego Związku Radzieckiego, by na własne oczy się przekonać, jak wyglądają i funkcjonują uzdrowiska zbudowane za czasów imperium.
Pracę tej ekipy można podziwiać w wydanym przez wydawnictwo FUEL Publishing albumie "Wakacje w sowieckich sanatoriach".
Wybrane zdjęcia opublikowaliśmy dzięki uprzejmości FUEL Publishing.