Kiedy redaktorzy słowników oksfordzkich słowem roku 2015 wybrali płaczącą ze śmiechu żółtą ikonkę, językoznawcy złapali się za głowy i bili na alarm. Rok później w Londynie zatrudniony został pierwszy tłumacz języka emoji, bo był potrzebny na sali sądowej. Dopiero co cały świat świętował międzynarodowy dzień kolorowych ikonek.
W tym roku znaki emoji wchodzą w dorosłość. Pierwszy ich zestaw przed 18 laty stworzył Japończyk Shigetaka Kurita, który chciał tchnąć emocje w wiadomości tekstowe przesyłane za pośrednictwem wczesnego systemu internetu mobilnego zwanego i-mode, ówczesnego konkurenta znanego z polskiego rynku WAP.
Stworzony przez Kuritę w 1999 roku katalog liczył początkowo 176 emoji. Dzisiaj urósł do 2666.
O popularności graficznego systemu znaków zadecydowała uniwersalność i możliwość przekraczania barier językowych. Regularnie używa ich ponad 90 proc. użytkowników internetu na świecie. Emoji są rozpoznawalne i łatwe w zrozumieniu przez ludzi z całego świata bez względu na język, pochodzenie, religię czy narodowość.
Nie oznacza to jednak, że wszyscy rozumieją je dokładnie tak samo.
Pierwszy na świecie tłumacz emoji
W grudniu 2016 roku w Londynie pojawiło się frapujące ogłoszenie o pracę. Zajmująca się przekładami tekstów z obcych języków firma Today Translations poszukiwała osoby na stanowisko pierwszego na świecie tłumacza emoji.
Ofertą zainteresował się Irlandczyk Keith Broni, który nieco wcześniej obronił na University College London pracę na temat emoji i zdolności odczuwania emocjonalnego kontekstu w komunikacji marek. W czasie rozmowy kwalifikacyjnej Broni musiał zwykłe zdania przełożyć na język piktogramów - słowa i frazy zastąpić odpowiednimi emoji. Zrobił to tak dobrze, że pokonał w rekrutacji około 500 kontrkandydatów i został pierwszym na świecie tłumaczem emoji.
Dla samego Broniego emoji to nie tylko zawód, to również przyszłość komunikacji. - Te 2666 ikonek już zmieniło sposób, w jaki się ze sobą komunikujemy w sieci. Zawierają w sobie szereg czynników paralingwistycznych, pozwalających nam z łatwością wyrażać nastroje i emocje bez użycia tekstu. Emoji są poniekąd lingua franca - językiem przełamującym bariery między grupami ludzi posługującymi się odrębnymi językami - komentuje tłumacz w rozmowie z Magazynem TVN24.
Znaczenie emoji daleko wykracza jednak poza sferę górnolotnych lingwistycznych analiz. Tłumacz potrzebny jest do zadań bardzo konkretnych. - Obecnie emoji przywołuje się już na salach sądowych, by poprawnie odczytać intencje nadawców wiadomości, stanowiących np. materiał dowodowy - opowiada Broni. - To właśnie dlatego Today Translation postanowiło zatrudnić tłumacza - przyznaje.
Emoji można bowiem interpretować na różne sposoby. Jaskrawo obrazują to odmienne sposoby rozumienia ikon w różnych kulturach. I tak, ikonka białego kwiatu niewiele powie Europejczykom, ale dla Japończyków oznacza "dobrą robotę". Stempel z takim symbolem nauczyciele w Japonii przyznają pilnym uczniom. Machająca dłoń to na Zachodzie zwykłe pożegnanie; w Chinach może jednak oznaczać zakończenie przyjaźni w nieprzyjemnych okolicznościach.
— taylor as emoji (@taylorasemojis) 13 czerwca 2015
— taylor as emoji (@taylorasemojis) 13 czerwca 2015
"Emoji Dick"
Jednym z najbardziej imponujących osiągnięć w dziedzinie wykorzystania emoji, są przekłady dzieł literatury pięknej. W 2011 roku ''Moby Dick'' Hermana Melville'a został opublikowany z pełnym tłumaczeniem w formie ikon. Przekład książki, autorstwa programisty Freda Benensona, nosi tytuł ''Emoji Dick''.
Jedno z najsłynniejszych zdań w historii otwierających powieść: "Imię moje Izmael", to w emoji ciąg składający się z: aparatu telefonicznego, twarzy mężczyzny z wąsem, łodzi z żaglem i wieloryba.
Dlaczego emoji z telefonem? Bo w angielskim oryginale zdanie brzmi "Call me Ishmael". Przekład został oficjalnie włączony do zbiorów Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych.
Śmiech przez łzy
Słowem roku 2015 według redaktorów Oxford Dictionaries zostało słowo, które - jak głosi uzasadnienie - doskonale oddaje ducha czasu i ewolucję języka. Po raz pierwszy w historii prestiżowego konkursu wybrano na nie ikonę emoji - "tears of joy" oznaczającą "łzy radości".
Słuszności swojej decyzji instytucja broniła, wskazując przewyższającą ponad trzykrotnie popularność ikonki w porównaniu do innych słów.
Caspar Grathwohl, prezes Oxford Dictionaries, w oświadczeniu stwierdził: "Emoji stają się coraz bogatszą formą komunikacji, która przekracza granice językowe, a ten piktogram doskonale odzwierciedla humor, nastrój oraz troski 2015 roku".
Oxford Dictionaries Word of the Year 2015 is… ! https://t.co/LjJyxO8cvv#OxfordWOTYpic.twitter.com/Ced28y3I6F
— Oxford Dictionaries (@OxfordWords) 16 listopada 2015
Uniwersalny język przyszłości?
Badacze z obszaru nauk społecznych wskazują, że taka obrazkowa forma języka stanowi odpowiedź na przemiany w przestrzeni komunikacji ostatnich dekad.
- Emoji są zabawne i łatwe w użyciu, w pewnym sensie wychodzą też naprzeciw temu, jak zmieniły się technologiczne platformy komunikowania, z których korzystamy. Język zawsze na nie reaguje - zauważa w rozmowie z Magazynem TVN24 dr hab. Mirosław Filiciak z Uniwersytetu SWPS .
- O ile tradycyjne emotikony miały dookreślać nastrój lub intencje osób piszących, to w emoji obraz przyjmuje rolę dominującą. To zapewne efekt m.in. komunikacyjnej hiperaktywności. Jeśli wymieniamy z kimś dziesiątki informacji w ciągu tygodnia, to przecież nie chodzi w nich tylko o przekazywanie konkretnych wiadomości, ale także - a czasem głównie - o podtrzymanie kontaktu. A ile można prowadzić small talk? - wyjaśnia Filiciak.
Najpopularniejsze emoji w różnych krajach:
As #WorldEmojiDay comes to a close, see the Tweeted emojis around the by country. pic.twitter.com/HeiJwTYIdP
— Twitter (@Twitter) 18 lipca 2016
#WorldEmojiDay
Od czasu pojawienia się emoji, ich rozwój nie ustaje. Włączane do komunikatorów internetowych, wirtualnych klawiatur telefonów, serwisów społecznościowych, z każdą aktualizacją wzbogacane są o nowe piktogramy, często nawiązujące do aktualnych zagadnień społecznych.
Oxford Dictionaries Word of the Year 2015 is… ! https://t.co/LjJyxO8cvv#OxfordWOTYpic.twitter.com/Ced28y3I6F
— Oxford Dictionaries (@OxfordWords) 16 listopada 2015
W 2017 roku, z okazji obchodzonego 17 lipca Światowego Dnia Emoji, firma Apple zaprezentowała nowe ikony, które znajdą się w systemie iOS. Są wśród nich matka karmiąca piersią, kobieta w hidżabie, mężczyzna ćwiczący jogę, dinozaur i "mind blown".
Dwa lata wcześniej Apple udostępniło użytkownikom swoich urządzeń klawiaturę emoji z możliwością wyboru koloru skóry ikonek przedstawiających ludzi.
Zagrożenie dla tekstu?
Czy w takim razie emoji mogą kiedyś zastąpić słowa? Eksperci są sceptyczni. - Najprościej byłoby zacząć lament nad upadkiem kultury, w której obrazki zastępują pismo, ale oczywiście sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana - przekonuje Mirosław Filiciak.
- Nie postrzegam ich jako czegoś, co może zagrozić tekstowi jako takiemu. Są raczej kolejnym środkiem wyrazu, który mamy do dyspozycji. To raczej "obok" niż "zamiast" - zaznacza badacz.