Można by pomyśleć, że w kraju szczególnie dotkniętym przez drugą wojnę światową, gloryfikowanie Adolfa Hitlera to rzecz zupełnie niemożliwa. Jak się jednak okazało, istnieją w Polsce osoby, którym hitlerowskie pozdrowienia bez problemu przechodzą przez gardło. O tym, jak wygląda środowisko polskich neonazistów, dowiedzieliśmy się dzięki materiałowi "Superwizjera". Sprawa jego "bohaterów" trafiła na drogę prawną, zapadł już pierwszy wyrok. Ale prokuratura zainteresowała się też jednym z twórców reportażu.
Reportaż "Polscy naziści" został wyemitowany na antenie TVN24 20 stycznia 2018 roku. Bertold Kittel, Anna Sobolewska i Piotr Wacowski ujawnili w nim nieznane wcześniej oblicze polskiego neonazizmu i działalność Stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność".
Zrealizowali reportaż wcieleniowy, w ramach którego przeniknęli do środowiska współczesnych hitlerowców. Wzięli udział między innymi w zorganizowanych w lesie w Wodzisławiu Śląskim obchodach urodzin Adolfa Hitlera. Za pomocą ukrytych kamer nagrali rozwieszone na drzewach flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci fuehrera z jego czarno-białą podobizną. W materiale widać uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu czy wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę”.
Reporterzy pojechali też na festiwal muzyczny "Orle gniazdo", którego uczestnicy wykrzykiwali hitlerowskie pozdrowienia i unosili ręce w charakterystycznym geście.
"Trzeba być skończonym idiotą, aby przebierać się w mundur esesmana"
Reportaż ożywił w Polsce dyskusję na temat propagowania totalitaryzmów. Zaraz po emisji zareagowało Ministerstwo Sprawiedliwości i przygotowało "projekt zmiany Kodeksu karnego usuwający zapis mówiący o karaniu jedynie za publiczne propagowanie faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego". Taka zmiana do dzisiaj nie weszła jednak w życie.
Jeszcze w styczniu głos zabrał też szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. Na wniosek klubu parlamentarnego PiS przedstawił w Sejmie informację "na temat osób i organizacji, co do których może zachodzić podejrzenie propagowania totalitarnych ustrojów oraz nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych i wyznaniowych".
- W polskim Sejmie i w Polsce nie ma miejsca dla postaw gloryfikujących zbrodniarzy - podkreślał.
Grzmiał z mównicy, że "trzeba być skończonym idiotą, aby przebierać się w mundur esesmana".
Pierwszy z neonazistów skazany
Po emisji materiału "Superwizjera" sprawa jego "bohaterów" trafiła na drogę prawną. Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu Śląskim skierowało do Sądu Rejonowego w Gliwicach wniosek o rozwiązanie Stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność". Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła postępowanie dotyczące publicznego propagowania faszyzmu.
Już w lutym poinformowano o zatrzymaniu sześciu osób, którym zarzucono propagowanie nazistowskiego ustroju poprzez "zorganizowanie i przeprowadzenie 128. rocznicy urodzin przywódcy Rzeszy Niemieckiej, w trakcie której pochwalano, afirmowano te rządy, prezentowano i wykorzystywano emblematy, nagrania i teksty oraz inne gesty nawiązujące do symboliki nazistowskiej".
Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w październiku. Adam B., jeden z uczestników rocznicy urodzin Hitlera, został skazany na karę grzywny w wysokości 13 tysięcy złotych. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze, został uznany za winnego propagowania faszyzmu, a także nielegalnego posiadania broni.
Dziennikarze tvn24.pl dotarli w grudniu do aktu oskarżenia przeciwko Adamowi B., w którym opisano kulisy obchodów urodzin Hitlera, ustalone w trakcie śledztwa. Wskazano w nim też, że udział dziennikarzy "Superwizjera" w imprezie "miał charakter działalności pod tzw. przykryciem, stanowił element pracy nad tworzeniem reportażu".
CZYTAJ TEŻ: KILKUSET CZY KILKASET TYSIĘCY? JAK LICZNE JEST ŚRODOWISKO NEONAZISTÓW W POLSCE
Pokazał urodziny Hitlera, zainteresowała się nim prokuratura
23 listopada funkcjonariusze ABW weszli do domu operatora Piotra Wacowskiego, współautora reportażu, wręczając mu pismo z wezwaniem do prokuratury, w którym zawarta była kwalifikacja prawna dotycząca propagowania nazizmu. Oburzone było nie tylko środowisko dziennikarskie.
Kilka dni później Prokuratura Krajowa zmieniła decyzję i przyznała, że "przedwczesne jest stawienie zarzutów operatorowi TVN, który wykonywał gesty nazistowskiego pozdrowienia w trakcie spotkania ku czci Adolfa Hitlera w kwietniu 2017 roku i odwołała wyznaczony mu termin stawienia się w prokuraturze".
- Nie uważam, żebym zrobił cokolwiek złego. Wręcz uważam, że tym materiałem zrobiliśmy sporo dobrego - skomentował Wacowski.
Współautor reportażu Bertold Kittel mówił w grudniu, że reportaż "Polscy naziści" wywołał "szaloną wściekłość zarówno u najważniejszych polityków w kraju, jak i pewnych osób związanych ideologicznie z kręgami nacjonalistycznymi". - Władza za ten materiał chciała widzieć nas w więzieniu – stwierdził.
Nagrodzeni
Za reportaż "Polscy naziści" dziennikarze "Superwizjera" byli kilkukrotnie nagradzani.
W październiku odebrali Nagrody Radia ZET imienia Andrzeja Woyciechowskiego. Ich materiał zwyciężył też w kategorii Dziennikarstwo Śledcze nagrody Grand Press 2018. W tym samym plebiscycie Bertold Kittel został Dziennikarzem Roku.
Adrian Szczepański