"Tallin płonie. Brak kontaktu z oddziałami amerykańskimi. Rosyjskie oddziały są w stolicy Estonii, w mieście zapanowała ciemność. Zdjęcia satelitarne potwierdzają, że jeden z czołgów rosyjskich został zaatakowany, to znaczy, że ktoś jeszcze stawia opór" – tak amerykański ekspert ds. bezpieczeństwa Sydney J. Freedberg rozpoczyna krótkie opowiadanie o początku globalnej wojny, która rozgrywać się będzie w Europie Wschodniej i w Azji.
Opowiadanie powstało w ramach projektu ośrodka analitycznego Atlantic Council i Centrum Brenta Snowcrofta zatytułowanego "Sztuka wojenna w przyszłości" ("Art of Future Warfare"). Zaprosiły one specjalistów i pisarzy gatunku science fiction do przelania na papier własnych wizji początku i przebiegu "wojny lub wojen przyszłości".
Takie intelektualne podróże w przyszłość mogą stać się inspiracją zarówno dla wojskowych, strategów i polityków, jak i dla konstruktorów przyszłych rodzajów broni. Szczególnie dzisiaj takie ćwiczenia z wyobraźni są istotne. Żyjemy w czasach wielu zagrożeń, które wynikają z powrotu rywalizacji wielkich mocarstw i powrotu rywalizacji geopolitycznej w nowym otoczeniu technologicznym.
Przykłady tych procesów to z jednej strony coraz wyraźniejsze konkurowanie Stanów Zjednoczonych i Chin oraz agresywna polityka Putina, a z drugiej funkcjonowanie tzw. islamskiego kalifatu na obszarze Syrii czy Iraku albo terrorystyczna międzynarodówka przekraczająca granice na wzór Al-Kaidy lub Boko Haram.
Jak zacznie się konflikt
Jednym z inicjatorów projektu "Sztuka wojenna w przyszłości" jest August Cole, autor wydanej niedawno wspólnie z Peterem W. Singerem książki "Ghost Fleet" ("Flota widmo"), która opisuje III wojnę światową między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Książka natychmiast stała się popularna w Pentagonie, a jej autorzy są zapraszani na amerykańskie salony (spotykają się między innymi z ekspertami ds. wojska i wywiadu).
Cole uważa, że III wojna światowa może nie mieć konkretnego początku. Może to być cały łańcuch zdarzeń, który wprowadzi świat w stan konfrontacji, a składać się na niego będą np. atak na satelitę któregoś z państw, który sparaliżuje komunikację i funkcjonowanie kraju, oraz jednoczesny atak cybernetyczny na istotne centrum współczesnej cywilizacji Zachodu (np. Wall Street w Nowym Jorku.)
Autorzy tej nowatorskiej i dobrze ocenianej książki, porównywalnej z powieściami Toma Clancy'ego, podkreślają, że jest ona oparta zarówno na fikcji jak i na rzeczywistości. Jej "wiarygodność" potwierdza kilkaset przypisów odnoszących się do źródeł i zdarzeń autentycznych.
Czy to już wojna?
Wróćmy zatem do wydarzeń w Estonii: "Mimo zmasowanego ataku cybernetycznego na Estonię i inne obszary, sieć komunikacyjna armii Stanów Zjednoczonych jest bezpieczna. Lotnictwo amerykańskie, brytyjskie i norweskie próbuje wesprzeć oddziały walczące w Estonii, ale robią to tylko samoloty przynajmniej częściowo niewidzialne dla radarów. Tradycyjne samoloty są narażone na ostrzał przeciwlotniczy Rosji. Nie wiadomo, czy trzy samoloty F-35 zostały już zestrzelone" – pisze Sydney Freedberg, stawiając oczywiście fundamentalne pytanie: czy to wojna z Rosją?. (…) Odpowie na to prezydent, którego przemówienie musi, mimo potężnych trudności komunikacyjnych i kłopotów z odbiorem telewizji, dotrzeć do jak największej liczby Amerykanów na całym globie. Estonia już przywołała artykuł V Traktatu NATO o wzajemnej pomocy…" – prognozuje amerykański ekspert. Następnie wyjaśnia, że nowy konflikt nie zaczął się w Europie, ale daleko w Azji, a iskrą zapalną stał się autonomiczny Hongkong, w którym po serii prowokacji wybuchł bunt przeciwko Chinom, który Pekin krwawo stłumił.
Ochotnicy z oddziałów o nazwie Nowe Czerwone Brygady, przy pomocy których chińskie władze ujarzmiły prowincję, zaczęły natychmiast prowokować sąsiadów Chin. Zamieszanie wykorzystał skłócony z Zachodem Putin. "Wybuchły protesty i zamieszki rosyjskiej społeczności. Media w Rosji propagandowo eksploatowały zdjęcia z interwencji policji estońskiej przeciwko Rosjanom. Moskwa zażądała śledztwa, w którym sama weźmie udział, ale Estonia odrzuciła ultimatum. Wojska estońskie były ostrzeliwane przez rosyjskich snajperów, strzelających ze strony Rosji. W pewnym momencie uzbrojone oddziały reprezentujące rzekomo Rosjan w Estonii rozpoczęły wojnę partyzancką. W kraju znajdowały się niewielkie jednostki amerykańskie, które skorzystały z rozlokowanego wcześniej ciężkiego sprzętu wojskowego. Na oczach telewidzów na całym świecie żołnierze US Army zaczęli wyprowadzać sprzęt z magazynów, ale wtedy zniknął obraz telewizyjny z Estonii" – tak kończy opowiadanie Sydney Freedberg.
Jego wizja inwazji rosyjskiej na Estonię i konfrontacji Rosji z Ameryką była na tyle realistyczna, że inny ekspert Atlantic Council, James Hasik, podzielił się niedawno własnymi przemyśleniami na to, co NATO i Waszyngton mogą zrobić, aby nie dać się zaskoczyć i aby scenariusz "Płonącego Tallina" nigdy nie stał się rzeczywistością.
Hasik zastanawia się w swojej analizie między innymi nad sposobami, jakimi zachodnie siły wsparcia mogą zostać przerzucone do Estonii, tak aby uniknąć rosyjskiego ostrzału między innymi z enklawy kaliningradzkiej. Ekspert sugeruje ponadto rozlokowanie na granicy państw bałtyckich i Rosji nowoczesnych min przeciwpiechotnych i przeciwczołgowych, a bazy natowskiego sprzętu według niego powinny znajdować się m.in. w Polsce. I tu powrót na chwilę do współczesności: niewątpliwie przecież ogłoszona właśnie decyzja Stanów Zjednoczonych o przesłaniu na wschodnią flankę NATO brygady pancernej jest także elementem zapobiegania przyszłej katastrofie w krajach bałtyckich, ale, jak ocenia ośrodek analityczny Stratfor, to nie zmienia zasadniczo sytuacji strategicznej w Europie.
Stratfor przypomina też analizę ośrodka RAND, który niedawno ocenił, że do samego spowolnienia ofensywy rosyjskiej potrzebnych byłoby siedem brygad pancernych zachodniego sojuszu. Zaś wspomniane powyżej opinie Hasika to przykład wniosków, jakie eksperci wyciągają w "realu" po przeczytaniu opowiadania o "przyszłej wojnie". Dokładnie temu ma służyć inicjatywa Atlantic Council. Jak pisze na specjalnej stronie internetowej projektu szef połączonych sztabów armii Stanów Zjednoczonych gen. Martin Dempsey, "science fiction może być albo ucieczką od realiów współczesności, albo daremną próbą przepowiadania przyszłości, albo laboratorium umysłowym, inspiracją do rozpoznania przyszłości. W ten sposób można rozpalić wyobraźnię, rozwijać elastyczny sposób myślenia i odkrywać wyzwania i możliwości, które w innym przypadku moglibyśmy przeoczyć". Skoro generał wspomina o ćwiczeniach z wyobraźni, to zobaczmy, jak wyobrażają sobie wojny i konflikty inni autorzy najciekawszych wojennych opowiadań z projektu "Sztuka wojenna w przyszłości".
Śmierć Putina
"Tego dnia prezydent Rosji Władimir Putin przechodził obok kawiarni Starbucksa na ulicy Ochotnij Riad, niedaleko Kremla. Jego czwarta kadencja mogła trwać dłużej niż 20 lat, gdyby nie zmarł nagle w momencie wchodzenia do kawiarni. Początkowe spekulacje na temat okoliczności śmierci Putina mówiły o powikłaniach podczas operacji serca w 2019 r., rok po wyborach. Ale GRU od razu oskarżyło Stany Zjednoczone o unieruchomienie rozrusznika serca prezydenta. Rozrusznik był kontrolowany przez lekarza Putina za pośrednictwem internetu. (…) Według poufnych raportów wywiad rosyjski analizuje trzy scenariusze: pierwszy, zakładający, że hakerzy zinfiltrowali sieć bezprzewodową w Starbucksie. To pozwoliło im połączyć się z wytwórniami rozruszników, kiedy pojawił się Putin, hakerzy przejęli kontrolę nad jego rozrusznikiem. Drugi scenariusz zakłada, że dodatkową sieć WI-Fi, dzięki której przejęto kontrolę nad rozrusznikiem prezydenta, stworzył specjalny mikroskopijny dron, znajdujący się wokół prezydenta. I wreszcie trzeci scenariusz, najbardziej prawdopodobny według ekspertów: lekarz prezydenta Renat Achurin kontrolował zdrowie prezydenta przez swój laptop, ale nie zachował należytych norm bezpieczeństwa" – tak początek wojny światowej wyobraża sobie Nikolas Katsimpras, ekspert do spraw rozwiązywania konfliktów międzynarodowych z Uniwersytetu Columbia, zwycięzca konkursu na opowiadanie o początku nowej globalnej wojny.
Wojna o Księżyc
Katsimpras idzie dalej w ćwiczeniach z wyobraźni, opisując konflikt między mocarstwami o eksploatację surowców na Księżycu. "Putin i jego rosyjska duma nie dopuszczali możliwości, aby Stany Zjednoczone ponownie pokonały Moskwę w wyścigu na Księżyc. Oskarżenie o zamach na życie prezydenta Władimira Putina zostało uznane jako bezpośredni atak na Rosję i zagrożenie dla jej najważniejszego celu strategicznego. (…) Rosyjska odpowiedź była natychmiastowa w postaci ogromnego ataku cybernetycznego na Stany Zjednoczone – na sieci energetyczne, Wall Street, szpitale, światła na skrzyżowaniach i lotniska. (…) Rosja stworzyła wysoce skomplikowaną i niewykrywalną sieć wirusów, które były uśpione w systemach amerykańskich. Starzejąca się infrastruktura w Stanach Zjednoczonych, ledwie minimalny nadzór nad zabezpieczeniami prywatnych koncernów energetycznych oraz element zaskoczenia spowodowały całkowite załamanie systemu" – prorokuje Katsimpras, którego barwne opowiadanie każdemu czytającemu uświadomi z pewnością znaczenie bezpieczeństwa cybernetycznego dla bezpieczeństwa państwa.
Uzbrojeni ekolodzy
Jeszcze inny początek konfliktu na skalę światową opisuje Edward Osborne, publicysta i pisarz. W fikcyjnym artykule dla redakcji kanadyjskiego dziennika Osborne zadaje pytanie, czy świat pogrąża się w konflikcie, skoro nikt nikomu go nie wypowiedział, ale w kilku miejscach planety jednocześnie prowadzone są zupełnie nietypowe działania zbrojne. "Rój dronów zaatakował Nową Zelandię, nie wiadomo, jak tam dotarły, czy na pokładzie okrętu podwodnego, czy na przykład lecąc nisko nad poziomem morza. W Kanadzie uzbrojeni ekolodzy ze Związku Rządów Natury, wyposażeni jak współcześni komandosi, prowadzili ataki na obiekty energetyczne. Być może wspierani są przez Rosję, Arabię Saudyjską lub kogoś z terytorium Iraku i Syrii. Czy to jest atak pośredni na Stany Zjednoczone? Dodatkowo na północy Europy Finowie stawiają opór agresji Rosji, a ukraiński rząd emigracyjny wezwał do walki o odzyskanie państwa" – taki początek wojny globalnej podpowiada autorowi wyobraźnia.
Warto też podkreślić, że projekt Atlantic Council o przyszłej wojnie nie dotyczył jedynie najbliższych lat. Autorzy opowiadań często wybiegali w nieco odleglejszą przyszłość, np. do stulecia ataku na Pearl Harbour. Ashley Henley, nauczycielka z Missisipi, napisała przemówienie przyszłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych, które wygłosi w grudniu 2041 r., nazajutrz po ponownym zaatakowaniu Ameryki przez potężnych wrogów.
Tym razem agresorem będzie "Federacja Państw Socjalistycznych, Komunistycznych i Islamistycznych Sprzymierzonych przeciwko Stanom Zjednoczonym (anglojęzyczny skrót tworzy słowo faszyzm, F.A.S.C.I.S.M.)". Orędzie prezydenta do narodu będzie według pomysłu pani Henley zapowiedzią zmasowanego odwetu i uderzeń w infrastrukturę i cele we wszystkich państwach Federacji. Widać wyraźnie, że dla wszystkich autorów wojna cybernetyczna i masowe ataki hakerów staną się najważniejszymi elementami nowych konfliktów zbrojnych.
Co się stanie naprawdę?
Projekt "Sztuka wojenna w przyszłości" Atlantic Council i Centrum Brent Scowcrofta został entuzjastycznie przyjęty przez Pentagon. Eksperci Departamentu Obrony USA oceniają, że zaproszenie pisarzy i publicystów do napisania opowiadań i noweli na temat okoliczności wybuchu i przebiegu przyszłych konfliktów zbrojnych stanowi znakomitą okazję do odświeżenia sposobu myślenia przez zawodowych analityków i strategów. Ci bowiem na skutek wieloletniej rutyny i przyzwyczajeń często nie potrafią wyobrazić sobie rzeczy najbardziej niewyobrażalnych oraz nie dostrzegają często spraw niezwykle oczywistych albo odrzucają jako niemożliwe scenariusze, które po głębszym zastanowieniu mogą się okazać niezwykle inspirujące dla analizy źródeł wojen przyszłości.
Zawsze w takich sytuacjach wraca stara zasada, że generałowie planują wojny z przeszłości, dlatego potrzebne jest spojrzenie na przyszłość wolne od utrwalonych przyzwyczajeń. A te dominują często w Pentagonie. Jak zauważyli autorzy książki "Flota widmo", podczas dyskusji w Atlantic Council, ledwie dwa miesiące przed wybuchem I wojny światowej słynny pisarz Arthur Conan Doyle, znany na całym świecie twórca postaci detektywa Sherlocka Holmesa, ostrzegał w opowiadaniu "Niebezpieczeństwo", że Wyspy Brytyjskie zostaną zablokowane przez okręty podwodne i zagłodzone. Pisarz proponował budowę… tunelu pod kanałem La Manche.
Pierwszymi, którzy go wyśmiali, byli admirałowie brytyjskiej marynarki wojennej. To właśnie literatura, która łączy elementy politycznej fikcji i rzeczywistości, nieskrępowana metodami badawczymi i analitycznymi, może otworzyć umysły na przyszłość bliską i odległą. Literatura, tworząc opisy zagrożeń, może też sprawić, że nigdy nie staną się one rzeczywistością.
(Korzystałem z: Art of Future War https://artoffuturewarfare.org/; www.ghostfleet.com, Atlantic Coucil website)