W 10 blokach i kilku prowizorycznych domkach na obrzeżach Koszyc żyje oficjalnie około 4,5 tysiąca Romów (nieoficjalnie nawet 6 tysięcy). Nie mają gazu ani bieżącej wody. Prąd włączyli dopiero 3 lata temu. Wcześniej i on był odłączony. Śmieci natomiast nie sprzątano znacznie dłużej.
Osiedle Lunik IX traktowane jest jak niebezpieczne getto. Nikt tam nie chodzi, a jego mieszkańców omija się z daleka. Mieści się na obrzeżach Koszyc i jest domem największej społeczności romskiej na Słowacji. To ponoć najciemniejszy zakamarek słowackiego społeczeństwa. Tak mówią Słowacy.
Nieszczelne, stare dachy przepuszczają wodę i wilgoć do środka pomieszczeń. Ściany pokryte są albo czarną sadzą z domowych piecyków, które ogrzewają w zimniejsze dni, albo grzybem. Popękane szyby w oknach pozaklejane są taśmami i szczelnie pozasłaniane kartonami lub kocami. Za nimi, w mieszkaniach, często jedno- czy dwupokojowych, żyją wielodzietne rodziny.
Alkohol, narkotyki i choroby, którym złe warunki życia sprzyjają, to duży problem osiedlowej społeczności. Przestępstw dopuszczają się nawet najmłodsi mieszkańcy, niekiedy 7-, 8-letni. Odurzeni snują się całymi dniami po osiedlu. Miewają napady agresji wobec wszystkiego, co stanie im na drodze. Demolują mieszkania, biją, zastraszają innych.
Na osiedlu nie brakuje jednak tych, którzy na miarę swoich możliwości starają się żyć normalnie i szczęśliwie. Mimo że na zewnątrz jest wielki bałagan, w wielu mieszkaniach panuje porządek. Starannie pościelone łóżka czekają nocy, na balkonowych suszarkach suszy się pranie, a dzieci prześcigają się w wymyślaniu kolejnych zadań matematycznych. Blisko tysiąc najmłodszych mieszkańców osiedla chodzi do szkół. Niektórzy kończą licea, szkoły zawodowe, idą na studia. Wyrwanie się z takiego miejsca oraz przezwyciężenie stereotypów jest bardzo trudne, ale możliwe.
Romowie stanowią prawie 10 proc. populacji Słowacji, czyli w sumie około 500 tys. osób. W opublikowanym niedawno raporcie Amnesty International oraz Europejskiego Centrum Praw Romów (ERRC) o sytuacji mniejszości na terenie kraju wykazano, że Romowie są wciąż ofiarami instytucjonalnego rasizmu.
Rząd Słowacji i podlegające mu instytucje wciąż kierują się stereotypami. Dzieci romskie, które uczęszczają do szkół, są separowane od dzieci nieromskich, sadzane w ostatnich ławkach. To, według autorów dokumentu, nie tylko odbiera im prawo do normalnej edukacji, ale także nie integruje i nie przygotowuje do późniejszego życia w społeczeństwie. "Fragmentaryczne reformy i okresowe deklaracje intencji przez kolejne rządy nie mogą przesłaniać faktu, że dyskryminacja i segregacja Romów w szkołach podstawowych pozostaje zjawiskiem powszechnym i że władzom słowackim nie udaje się ich rozwiązać" - przyznały jednogłośnie organizacje we wspólnym raporcie.