Siedem długich lat i siedem miesięcy czekała Rosja na ten dzień – pierwszy gwizdek na mundialu. Morze oskarżeń o korupcję, tony sportowych skandali, radykalny zwrot w polityce wobec świata – żadna z tych spraw nie odebrała Rosjanom prawa do zorganizowania najważniejszej imprezy piłkarskiej na świecie. Teraz zadaniem mieszkańców tego ogromnego kraju będzie pokazanie go z "lepszego profilu”. Jest jednak wiele kulturowych osobliwości, które mogą zaskoczyć przybywającego do Rosji kibica.
"Jak nam przykazali Dima i Wowa,
na Mundial Rosja jest w pełni gotowa.
Stadiony, hotele, i psy-poligloci –
to są wyniki roboty w czoła pocie.
My się nie zbłaźnimy przed całą planetą –
nie po to ją straszyliśmy rakietą!”
- na trzy dni przed rozpoczęciem Mundialu rosyjski komik Siemion Slepakow opublikował w sieci melorecytację o przygotowaniach kraju do mistrzostw i marnej kondycji drużyny gospodarzy. Trafnie zauważa w niej, że choć "w królestwie sprawy nie bardzo się mają”, na dobry uczynek, jakim jest piłkarskie święto – zawsze znajdą się środki. Zbudowano lub wyremontowano stadiony, drogi i lotniska w jedenastu rosyjskich miastach, wydano na to ponad 700 miliardów rubli (ponad 11 mld dolarów). Rosjanie od miesięcy szykowali się na przyjęcie setek tysięcy gości z całego świata (władze Moskwy szacują, że tylko do stolicy w czasie mundialu może przyjechać nawet 800 tysięcy kibiców). Wiadomo też, że na mistrzostwach Rosjanie chcą jak najwięcej zarobić, stąd m.in. gwałtowny wzrost cen w hotelach czy restauracjach – czasem nawet o kilka tysięcy procent w stosunku do okresu przedmundialowego.
Ceny w górę
Na początku czerwca w Runecie – rosyjskojęzycznym internecie – głośno było o menedżerze pewnego moskiewskiego hotelu, który z rozbrajającą szczerością łamaną angielszczyzną poinformował gości z Meksyku, że cena zarezerwowanego przez nich rok wcześniej pokoju uległa zmianie – zamiast 30 tys. rubli (ok. 1900 zł) za 17 nocy zażądał 90 tys. (ponad 5,5 tys. zł).
“You have booked a very long time in advance. Very much. Very much. The price at which you booked a year ago is now not relevant. Usually we can not cancel such a reservation like yours, but now we have the right and certainly want to do it”. – to fragment e-maila informującego o zmianie ceny rezerwacji w hotelu. (Zarezerwowałeś znacznie wcześniej. Bardzo. Bardzo. Cena, za którą zarezerwowałeś rok temu, nie jest już aktualna. Zwykle nie możemy anulować takiej rezerwacji, ale teraz mamy takie prawo i na pewno z niego skorzystamy)”.
Sytuację opisała na portalu społecznościowym oburzona dziennikarka Olga Kanorskaja. Po burzy, jaka rozpętała się w internecie, menedżer zgodził się zaoferować gościom pokój w "starej” cenie.
O podobnych problemach alarmowali również inni kibice. Rosyjska agencja ds. turystyki Rosturizm już w maju opublikowała listę hoteli bezzasadnie zawyżających ceny, a rosyjska służba ochrony konsumentów Rospotriebnadzor nałożyła kary na 738 hotelarzy, którzy gwałtownie podnosili ceny przed mundialem. Rekordzistą na tym polu jest trzygwiazdkowy hotel z Kaliningradu, który żąda ok. 8 tys. zł za noc w pokoju jednoosobowym – cena jest wyższa o 5283 proc. niż przed mistrzostwami. Tak więc, jeśli zauważymy, że hotel w ostatniej chwili obciąża nas większą kwotą niż pierwotnie planowano, trzeba uzbroić się w cierpliwość i walczyć o swoje.
Jeśli nie hotel, to co?
Rosjanie często korzystają z takich portali jak Airbnb czy Couchsurfing. Na czas mundialu chętnie też udostępniają swoje mieszkania kibicom, przeprowadzając się do letnich domów pod miastem (słynne rosyjskie "dacze"). Nie zdziw się jednak, kibicu, że w przypadku zatrzymania się w prywatnym mieszkaniu będziesz musiał dopilnować biurokratycznych formalności. Chodzi o tzw. propiskę, czyli obowiązkowe zarejestrowanie się w miejscu tymczasowego pobytu (jeśli nocujesz w hotelu, zajmuje się tym jego administracja). Właściciel mieszkania, w którym się zatrzymałeś, w ciągu 24 godzin od twojego przyjazdu będzie musiał pójść do oddziału MSW i zostawić tam kopię twojego paszportu i wizy oraz inne wypełnione przez ciebie formularze. Rosyjska policja ma prawo sprawdzić, czy posiadasz rejestrację w miejscu tymczasowego zamieszkania – w przypadku jej braku, jeśli przebywasz na terenie Rosji powyżej trzech dni, możesz zostać deportowany, a jeśli jesteś w Moskwie lub Sankt Petersburgu – zostaniesz odesłany do kraju w trybie natychmiastowym. W tej sytuacji spanie pod chmurką przez wszystkie dni mundialu raczej odpada.
Niech cię też nie zaskoczy brak… ciepłej wody w kranie. Nie, niczego nie zepsułeś. Letnie miesiące w Rosji to czas konserwacji rur, którymi gorąca woda płynie do mieszkań i instytucji. Trwa to zazwyczaj około 10 dni i dla Rosjan, od dzieciństwa przyzwyczajonych do zimnych pryszniców w czerwcowe dni, nie stanowi dużego problemu. Dla gości z zagranicy może to być jednak niemiłym zaskoczeniem. Władze miast, w których są rozgrywane mecze, obiecały dostosować grafik wyłączeń wody do terminów spotkań i nie pozbawiać gości hotelowych możliwości poleżenia w wannie. Jeśli jednak zatrzymałeś się w prywatnym mieszkaniu np. na obrzeżach miasta, może cię spotkać taka właśnie niespodzianka. W takich sytuacjach właściciele mieszkań zostawiają gościom większe naczynia i grzałki elektryczne, którymi można nagrzać wystarczająco dużo wody, by spokojnie się wykąpać.
Let mi spik from maj hart in Inglisz
Na forach internetowych kibice przyjeżdżający do Rosji często narzekają, że nie mogą "dogadać się" z obsługą hotelową czy taksówkarzem. Młodzi Rosjanie zazwyczaj dobrze mówią po angielsku, choć ze specyficznym wschodnim akcentem. W usługach jednak często pracują osoby, które miały lekcje języka obcego tylko w szkole i to dawno temu, później już go sobie nie odświeżały, a jeśli mogą coś po angielsku powiedzieć, będą to raczej szablony w stylu: "Mój ojciec pracuje w fabryce” niż: "Oczywiście, zmienimy rezerwację i dostarczymy do pokoju dwa dodatkowe ręczniki”. Jeśli zaś powiemy zdanie po polsku – głośno i wyraźnie – Rosjanie wyłapią podobne do rosyjskich polskie słowa i mogą zrozumieć, o co nam chodzi. Trzeba się więc nastawić na korzystanie z translatorów, rozmówek polsko-rosyjskich, a przede wszystkim rąk, które – jak wiadomo – zawsze pomagają wytłumaczyć, dokąd chcemy trafić i ile czego zjeść. Warto też nauczyć się kilku rosyjskich zwrotów, dzięki którym łatwiej będzie przełamać lody i wywołać uśmiech zrozumienia na twarzy rozmówcy.
Uważajmy jednak na tzw. fałszywych przyjaciół tłumacza – niektóre polskie słowa w rosyjskim brzmieniu nabierają zupełnie innego znaczenia. Nie szukajmy "sklepu” – „sklep” to po rosyjsku grobowiec. Puszka piwa też może brzmieć groźnie – "puszka" to giwera, armata, a wobec wzmożonej czujności rosyjskiej policji można się narazić na konieczność pokazania dowodu tożsamości i Fan ID. Puszka piwa to "banka”.
Dyskutując o organizatorach mundialu, nie zdziwmy się, że Rosjanie będą uśmiechać się przy słowie FIFA – akcentując pierwszą sylabę słowa, w uszach Rosjan rozmawiamy o wyzywająco ubranej dziewczynie. Po rosyjsku federacja futbolu to FIFA. Nie obiecujmy, że będziemy pisać do nowo poznanej osoby – "pisać” oznacza siusiać. Lepiej jednak "pisać”. Przy okazji, gdy usłyszymy słowo "Krasawa”, pamiętajmy, że to nie tylko oficjalna nazwa mundialowej piłki, ale również komplement. Tak mówi się o pięknej kobiecie, a słowo pochodzi od przymiotnika "krasiwyj”, czyli piękny.
Jak informuje dziennik "Komsomolska Prawda", belgijski aktor Tom Waes doradzał kibicom w "mundialowej" piosence, by nauczyli się zdania "dwa wodka, spasiba" ("dwie wódki, dziękuję"), Rosjanie szybko jednak wytłumaczyli mu, że zamawiając wódkę w ten sposób, dostanie dwie butelki, a nie dwa kieliszki trunku. Ale kto wie, być może właśnie o to mu chodziło… Jak zatem poprosić o dwa kieliszki? "Dwie riumki wodki, spasiba”.
Paradoks „rosyjskiej duszy”
Wszechrosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej zapytało Rosjan, jakie są główne wady i zalety tego narodu. Wśród zalet na podium znalazły się gościnność, pracowitość i serdeczność. Wśród wad pijaństwo, lenistwo i gburowatość. Te wydawałoby się wykluczające się wzajemnie cechy (leniwy pracuś? serdeczny gbur?) trafnie oddają paradoks rosyjskiego charakteru. Na ulicach rzadko można tam zobaczyć uśmiechniętych ludzi. Rosyjskie powiedzenie głosi: "Śmiech bez przyczyny – symbol idiociny” (смех без причины – признак дурачины- red.), a już uśmiechanie się do obcych ludzi bez powodu może wzbudzić nie lada zdziwienie, a nawet zaniepokojenie. Jest to tak głęboko zakorzenione, że władze niektórych miast, m.in. Moskwy czy Jekaterynburga, w porozumieniu z organizatorami mistrzostw świata zorganizowały specjalne "kursy ułybki" ("kursy uśmiechu") dla pracowników metra, rosyjskich kolei państwowych czy taksówkarzy, by kibice chętniej korzystali z ich pomocy i usług.
Jeśli już jednak uda ci się nawiązać kontakt z konkretną osobą, np. pytając o drogę, przekonasz się, że na całym świecie nie znajdziesz bardziej przejętego i serdecznego przewodnika, który nie tylko zaprowadzi cię na miejsce, ale też pokaże okoliczne zabytki, opowie o historii miasta, a na koniec zaprosi cię do swojego domu i zapozna z całą rodziną, psem i kotami. Może się nawet zdarzyć, że mecz, zamiast na stadionie, obejrzysz w telewizji wraz z nowo poznanym kolegą, siedząc przy suto zastawionym stole i wysłuchując coraz to dłuższych i barwniejszych toastów. Co ciekawe, wcale nie musisz mówić po rosyjsku – na tym etapie bariera językowa nie będzie już stanowić żadnego problemu.
Jest kilka tematów – podwodnych raf, na które można wpłynąć i gorąco podyskutować; należą do nich polityka i historia – trzeba zdawać sobie jednak sprawę z tego, że możemy nie przekonać Rosjan do swoich racji i wizji świata, bowiem w ostatnich latach płyną oni na fali patriotycznego i narodowego wzmożenia, w którym dominuje radziecka narracja historyczna. Naprawdę bolesnym tematem może okazać się jednak... gra rosyjskiej kadry. Choć Rosjanie zapewne do tej pory nie mogą dojść do siebie ze szczęścia po "rozgromieniu” Arabii Saudyjskiej 5:0, większość nie ma jednak złudzeń co do kondycji drużyny trenera Stanisława Czerczesowa. Nawet satyryk Siemion Slepakow we wspomnianym już przeboju śpiewa, że takim piłkarzom jak Dziuba czy Gołowin nie pomoże nawet zamiana obecnego selekcjonera na przywódcę Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Ramzan "twardy jak parmezan”, zrezygnowany po przegranym w piosence Slepakowa meczu z Arabią Saudyjską, wraca do Czeczenii, zostawiając piłkarzom swój pistolet na wypadek, gdyby "jednak mieli sumienie”.
O ile Rosjanie sami od lat wyśmiewają grę Sbornej, gorzkie słowa z ust obcokrajowca mogą ich do żywego urazić – dlatego też warto znaleźć w beczce dziegciu łyżkę miodu i choć trochę pochwalić rosyjskich piłkarzy. Zresztą nawet satyryk mimo wszystko pociesza rodaków:
"Możliwe, że w tej sekundzie
gdzieś w syberyjskiej wsi
młodziutki Pele ogląda
właśnie swój pierwszy świt.
Piętami macha dziarsko bobas,
Do boju, Rosjo,
nie sikaj po nogach!"
Policja na uszach
Jak informuje rosyjski portal "Mediazona”, poświęcony prawom człowieka w Rosji, regionalne oddziały MSW mają nie wysyłać do mediów negatywnych informacji np. o wypadkach czy zabójstwach, by nie psuć "atmosfery piłkarskiego święta". Nie miej jednak złudzeń – rosyjska policja postawiona jest "na uszach" i będzie bezprzykładnie karać za wszelkie naruszenia porządku, by uniknąć brutalnych zajść podobnych do tych z Euro 2016 we Francji. Media donosiły o planach rosyjskich pseudokibiców, którzy w ub.r. obiecali "urządzić piekło" m.in. fanom z Anglii. Nowy–stary prezydent Rosji nie może sobie pozwolić, by w świat poszły obrazki z krwawych burd z udziałem "fanatów". Obiecał wszak całemu światu, że mistrzostwa będą bezprecedensowo bezpieczne.
W tej sytuacji musimy się jednak liczyć z częstymi kontrolami tożsamości przez policjantów i innych przedstawicieli służb mundurowych oraz natychmiastową reakcją na wszelkiego rodzaju próby protestu wobec polityki rosyjskich władz. Przekonał się o tym już pierwszego dnia mundialu brytyjski aktywista walczący o prawa osób LGBT, 66-letni Peter Tatchell. W pobliżu strefy kibica na Placu Maneżowym w Moskwie rozwinął plakat nawołujący do zaprzestania łamania praw osób homoseksualnych w Rosji. Został natychmiast zatrzymany i doprowadzony na posterunek policji. Wypuszczono go po kilku godzinach. Prawdopodobnie zostanie deportowany z Rosji.
Śniadanie mistrzów
Kiedy już poskaczesz, pokrzyczysz – jednym słowem, pokibicujesz i wyprodukujesz endorfiny w trakcie zwycięskiego meczu, trzeba zadbać też o strawę dla ciała. Jedzenie jest na ogół tanie, trzeba jednak pamiętać o tym, że ze względu na sankcje nałożone na Rosję po aneksji Krymu i wprowadzeniu kontrsankcji na produkty żywnościowe z Europy i Stanów Zjednoczonych, smak niektórych z nich, sera czy nabiału, może odbiegać od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni.
Warto odwiedzić sieciowe restauracje z kuchnią rosyjską, takie jak Teremok czy moskiewska Mu-Mu. Nie sposób nie spróbować tam blinów (można z kawiorem), okroszki (chłodnika), barszczu (uwaga – będzie to barszcz typu ukraińskiego, nie czysty wywar z pasztecikiem) lub solanki. W Rosji na każdym kroku można też znaleźć restauracje z kuchnią gruzińską, azerską czy kaukaską – warto za niewielkie pieniądze spróbować prawdziwych smaków Kaukazu. Tym, co może zaskoczyć polskich kibiców, są natomiast słone przekąski: suszone, solone ryby i owoce morza, smażone niełuskane pestki słonecznika (siemieczki) i sucharki z ciemnego pieczywa o różnych smakach. Czipsy są znacznie mniej popularne. Zapić to wszystko można popularnym tarhunem (zielona oranżada o ziołowym smaku) lub orzeźwiającym kwasem chlebowym.
Allo, allo
W Rosji działa roaming, a połączenia telefoniczne, w przeciwieństwie do Unii Europejskiej, są bardzo drogie. W niektórych sieciach zapłacimy od 5 do 9 zł za minutę. Warto też na czas wyjazdu wyłączyć pocztę głosową. Unikniemy wtedy sytuacji, w której ktoś do nas dzwoni i nagrywa się na sekretarkę, a sieć liczy za to połączenie jak za minutę rozmowy w roamingu. Najkorzystniej jednak jest kupić w Rosji kartę sim – do jej zarejestrowania potrzebny będzie paszport – i pamiętać, że połączenia między miastami w Rosji również traktowane są jako roaming. Korzystając z Wi-Fi, warto pamiętać o tym, że w wielu przypadkach trzeba podać swoje dane osobowe lub potwierdzić logowanie do sieci podając kod, który przychodzi na numer telefonu. Warto też kontrolować wydatki za przesył danych w internecie, by nie zaskoczyły nas koszty aktualizowania statusów w portalach społecznościowych. Za zaoszczędzone pieniądze można będzie kupić mundialowe gadżety i pamiątki, które będą przypominać o występach Biało-Czerwonych.
Przyjeżdżając do Rosji, trzeba uzbroić się w cierpliwość i pogodę ducha, bo pewnie nie wszystko będzie się działo tak szybko czy tak perfekcyjnie jak w krajach, które już od dawna mają przećwiczone zasady działania podczas masowych imprez sportowych. Trudno też zapomnieć o polityce i innych aspektach, które rzucają się cieniem na mundialu. Może jednak na chwilę trzeba oderwać się od rzeczywistości i pokrzyczeć wraz z tłumem kibiców: "Polska, dawaj!".