Główny mecz nie zawsze przesądza o wyniku, czasami potrzebna jest #dogrywka. Oni udowadniają, że właśnie wtedy można osiągnąć najwięcej. Starsi, ale młodzi duchem: przedstawiamy cykl portretów osób po sześćdziesiątce, które są może i nieznane, ale za to wyjątkowe. Motywują do działania, pokazują, że wiek nie jest przeszkodą w realizacji marzeń. Poznaj historie życiowych dogrywek.
18,98%
tyle w 2014 r. wynosił odsetek seniorów w Polsce
Zza drzwi sali do fitnessu słychać dziarskie okrzyki: "raz i dwa, wyżej ręce!". Wchodzimy do środka. W skupieniu ćwiczy grupa kobiet. Dojrzałych kobiet. Średnia wieku wynosi tutaj około 65 lat. Na ich czele Aśka: figura dwudziestoparolatki, na twarzy jedynie kilka zmarszczek (ponoć to skutek ciągłego uśmiechu). Kiedy pytam o wiek, dostrzegam w jej oczach błysk zadowolenia. – W kwietniu skończę 62 lata. A wyglądam na mniej, prawda?
Wiek to tylko numer
Zaznacza, że nie jest "panią Janiną" ani "Asią", tylko właśnie "Aśką". Według niej wiek to zwykły numer, a to, jak się czujemy i jak żyjemy, zależy wyłącznie od nas. Ona sama wciąż idzie pod prąd i nie przejmuje się tym, co myślą inni. – To siedzi u nas w głowie.
– Często słyszę od innych kobiet: "mam już przecież 70 lat, nie będę się ośmieszać, nie potrafię ćwiczyć na siłowni". W ten sposób same się blokują i nie rozwijają. Siedzą dalej w domu. A czasem trzeba po prostu wyjść, spróbować – mówi Aśka.
W jej przypadku zwyczajne przejście na emeryturę nie wchodzi w grę. Wciąż się dokształca. Jest trenerką osobistą, instruktorką fitness i masażystką. Niedawno zaczęła też zajmować się dietetyką sportową kliniczną. – Nie mogę nic nie robić. Nie nadaję się do siedzenia w domu – przekonuje.
Trenerką fitness jest od ponad 20 lat. Zauważa, że przez ten czas w Polsce zrobiliśmy krok milowy. – 20 lat temu spotkać seniora na siłowni? Nie do pomyślenia – wspomina. – Babcie siedziały w domach i robiły na szydełku. Teraz 60-latkowie i 20-latkowie trenują razem, obok siebie. Mówią sobie po imieniu, idą razem na kawę.
7 305 000
tylu seniorów było w Polsce w 2014 r.
Swoją energią zaraża wszystkich swoich podopiecznych. Nie tylko seniorów, których regularnie trenuje. Tuż obok niej na sali są młodzi mężczyźni, z którymi przybija piątkę i wspólnie ćwiczy.
Przekonać resztę
– Kiedy dwa lata temu Aśka przyszła do nas ze swoim CV, okazało się, że w mieście nikt poza mną nawet nie brał pod uwagę zatrudnienia jej – mówi Joanna Kostrubiec-Cieślak, menadżerka klubu Fitness Point.
Średnia wieku trenerów w jej klubie to 30-35 lat. Zatrudniać 60-latkę, żeby trenowała dwudziestoparolatków? Dla wielu było to nie do przyjęcia. – U konkurencji jedynym kryterium była młodość i witalność. My wyszliśmy z założenia, że chcemy trafiać do mam, babć, dziadków. Aśka idealnie wpasowała się w ten pomysł. Urzekła mnie swoim zapałem i chęcią zmiany, nie tylko zmiany siebie, ale sposobu myślenia wszystkich dookoła – dodaje Kostrubiec-Cieślak.
Aśka została przyjęta na okres próbny, jednak od razu okazało się, że wśród klientów zdobyła ogromną sympatię i popularność. – Pozyskuje nie tylko seniorów, ale też osoby po czterdziestce, które coraz chętniej do nas wracają – zauważa menadżerka. – Często kobiety po pięćdziesiątce, które chcą zacząć ćwiczyć, wstydzą się młodych, wysportowanych trenerów. Przy Aśce wstyd znika – zaznacza.
Teraz nasza bohaterka ma kilka stałych grup seniorów, z którymi trenuje. Wśród nich są 70-latek, który postanowił zostać kulturystą, czy 82-latka wykonująca jedne z trudniejszych ćwiczeń na brzuch. Ale przede wszystkim są to osoby na emeryturze, które po prostu wychodzą z domu, ruszają się, poznają nowych ludzi, dzięki czemu przestają być anonimowe.
Musi być kontynuacja
W tej chwili można zaobserwować renesans starości, która od lat 90. była traktowana po macoszemu – zauważa prof. Anna Michalska, socjolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Kult młodości powoli ustępuje szacunkowi do starości. – Obserwujemy swoisty powrót do czasów, kiedy w Polsce starsi ludzie mieli do wyboru niezliczone domy kultury i instytucje dostosowane do ich potrzeb. Po 1989 r. o ludziach starszych zapomniano, a teraz powoli się to odwraca. Senior biegający po parku czy ćwiczący na siłowni przestaje być wyjątkiem, można już spokojnie mówić o tendencji – dodaje socjolog.
W tej chwili w Polsce działa około 500 uniwersytetów trzeciego wieku. Według ostatnich badań gerontologicznych coraz więcej seniorów wyjeżdża do sanatoriów, na wycieczki, zapisuje się do różnego rodzaju klubów.
Ćwiczący seniorzy to są piękni ludzie – mówi Aśka. – Są zdrowsi, mogą więcej. Przecież to jak wygrana w totolotka! Dlatego nigdy z tego nie zrezygnuję. Jestem najlepszym tego przykładem, że można w pewnym wieku mieć i sylwetkę, i lepsze zdrowie, a życie wydaje się piękniejsze i ciekawsze. I coraz więcej ludzi chcę do tego zachęcać. Niech korzystają, bo dzięki temu dłużej będą żyć. A jest po co!