Dla jednych Karl Lagerfeld był cesarzem mody, który przekraczał granice i łamał utarte schematy. Dla innych był rasistą, mizoginem, islamofobem i wrogiem zwierząt.
- Byłem szczęściarzem. Nie ukończyłem szkoły. Niczego się nie nauczyłem. To wszystko jest improwizacją. Do teraz wychodzi mi to nieźle – powiedział w jednym z wywiadów Karl Lagerfeld. Cesarz mody, jak był przez ostatnie dekady określany jeden z najważniejszych Niemców ostatniego wieku, zmarł w miniony wtorek w wieku 85 lat.
W trakcie swojej 65-letniej kariery budził podziw świata mody i sztuki, stworzył kilkaset kolekcji, zachwycał, ale i wywoływał kontrowersje. Przede wszystkim jednak stworzył własny język mody.
A jak artysta
Lagerfeld urodził się 10 września 1933 roku w Hamburgu jako Karl Otto Lagerfeldt. Z czasem porzucił "t", gdyż uważał, że Lagerfeld brzmi bardziej komercyjnie.
Ze wspomnień jego szkolnych kolegów wyłania się osoba żywo zafascynowana sztukami wizualnymi. Mały Karl ciągle coś rysował, szkicował, bez względu na to, co działo się w trakcie lekcji. Wiedział, że jego powołaniem jest moda i sztuka. Później dał się poznać nie tylko jako wybitny kreator, ale także jako ilustrator, fotograf i wizjoner.
Jako nastolatek przeprowadził się do Paryża, gdzie uczęszczał do prestiżowego Lycée Montaigne. Tu skupił się na historii i sztuce. W przeciwieństwie do wielu wielkich kreatorów mody, nie zdobył nigdy przygotowania ani krawieckiego, ani z zakresu mody. Nie miał też wykształcenia uniwersyteckiego.
B jak Balmain
Punktem zwrotnym w jego życiu był konkurs International Wool Secretariat (znany dziś jako International Woolmark Prize) w 1954 roku. Płaszczem, jaki zaprojektował, wywołał entuzjazm i zdobył pierwszą nagrodę.
Kilka miesięcy później został asystentem Pierre'a Balmaina. Płaszcz, który narysował na konkursie, trafił do produkcji. W Balmain spędził niecałe trzy lata, a następnie rozpoczął współpracę z projektantem Jeanem Patou i zaczął tworzyć dwie kolekcje rocznie.
Jednak początkowo krytyka nie była dla niego zbyt łaskawa. Sukienki inspirowane kształtem litery K nie wywoływały zachwytu i uznania. Natomiast kolekcja z 1960 roku, w której pojawiły się bardzo krótkie spódnice, wywołała oburzenie. Mówiono, że Lagerfeld zaprezentował najkrótsze spódnice, jakie widziano do tej pory w Paryżu.
W tym samym roku zrobił sobie dwuletnią przerwę i wyjechał z Paryża, spędzając czas głównie na plażach. – Studiowałem życie – wyznał. Po powrocie nastąpił przełom w jego życiu. Rozpoczął swoją karierę freelancera, najpierw z Tiziani i Valentino, później jako dyrektor artystyczny Chloe. Dyrektorem artystycznym Chloe był do 1978 roku, ale jeszcze przez lata projektował dla tego domu mody. Klientkami Chloe stały się Jackie Kennedy, Brigitte Bardot i Grace Kelly.
C jak Chanel
- W Chanel najlepsze jest to, że jest to idea, którą można adaptować do różnych rzeczy – powiedział Lagerfeld, który w 1983 roku rozpoczął swoją 35-letnią przygodę z kierowaniem najbardziej francuskim domem mody. Początkowo, jako szef projektantów, tworzył również dla Fendi, Chloe i dla pierwszej swojej marki Karl Lagerfeld Impressions, założonej w 1974 roku w Niemczech.
Pokaz jego pierwszej kolekcji dla Chanel nie wywołał zachwytu. Zaprezentował przede wszystkim sylwetki, które nawiązywały do mody lat 20. Krytycy byli zdziwieni, że legendarny dom mody odszedł od pastelowych garsonek, z których był znany.
Niecałą dekadę później Lagerfeld udowodnił, że doskonale zna DNA domu mody, redefiniując estetykę marki - łącząc klasyczny tweed, perły i odniesienia do kultury popularnej. Odmłodził wizerunek marki i postawił na artystyczny wymiar mody.
- Coco znienawidziłaby to, co robię. Marka ma swój image i ode mnie zależy, w jaki sposób jest aktualizowany. Robię to, czego ona nigdy nie zrobiła. Musiałem znaleźć swoją kreskę. Musiałem zostawić to, czym Chanel było, i sprawić, aby było tym, czym być powinno – wyznał w 2010 roku.
D jak dieta
- Cóż, pojawiła się nowa linia Hediego Slimane'a dla Diora. Żeby ją można było nosić, trzeba było być szczupłym – powiedział w jednej rozmów. W 2001 roku zrzucił prawie 40 kilogramów. Wtedy też narodził się nowy wizerunek Lagerfelda, który towarzyszył mu do śmierci. Pojawił się Lagerfeld w czarnym garniturze, białej koszuli z wysokim kołnierzem, rękawiczkach bez palców, okularach przeciwsłonecznych i niezmiennej od 35 lat fryzurze w stylu pompadour.
Dzięki swojej diecie, która nie zawierała cukru, sera i pieczywa, nigdy nie przybrał na wadze, choć wypijał 10 puszek coli dietetycznej dziennie.
- Stworzyłem dietę i mój lekarz sprawił, że zaczęła przynosić pieniądze. Sprzedaliśmy ponad milion egzemplarzy książek – mówił. – (Przejście na dietę – red.) było bardzo dobrą, zdrową rzeczą, najlepszą decyzją w moim życiu. Co więcej, myślę, że nie wymagała żadnego wysiłku (…). Jestem niczym zwierzę w puszczy. One nie dotykają niczego, czego nie mogą zjeść – podkreślił.
E jak emerytura
- Dlaczego miałbym przestać pracować? Jeśli zrobiłbym to, umarłbym i wszystko byłoby skończone. Mam szczęście pracować na najbardziej perfekcyjnych warunkach. Mogę robić to, co chcę we wszystkich dziedzinach. Koszty nie są kosztami. Byłbym głupi, gdybym z tego zrezygnował. Praca sprawia, że można żyć bez nudy – wyznał Lagerfeld.
F jak Fendi
W 1965 roku Lagerfeld przyjął propozycję sióstr Fendi, które zaproponowały mu kierownictwo artystyczne w swoim domu mody.
Dzięki 54-letniej współpracy z luksusową marką przeszedł do historii, ustanawiając rekord świata. Stworzył ponad sto kolekcji dla włoskiego domu mody. Już pierwsza kolekcja futer, butów i akcesoriów wniosła wiele świeżości i oddechu. Jednak ta współpraca sprawiła, że stał się wrogiem numer jeden dla obrońców zwierząt. – Dyskusja wokół (naturalnych – red.) futer jest dziecinna – odpowiadał swoim adwersarzom.
Fendi na nowo zdefiniowało to, czym są futra i konfekcja skórzana. Pojawiła się cała paleta kolorów, długości i najróżniejszych form, jakie przyjmowały płaszcze i kurtki wykonane z futer.
H jak high street
W 2004 roku za jego sprawą ukuto pojęcie "high street". Było to połączenie "high fashion" i "street fashion". A to wszystko dzięki temu, że przyjął zaproszenie do współpracy z firmą H&M. Był pierwszym projektantem z najwyższej półki, który przygotował kolekcję dla sieciówki. Uważał, że należy dać szansę tym, których nie stać na wielkich kreatorów mody.
Niejednokrotnie realizował ideę tworzenia dla masowych odbiorców. Jedna z linii marki Karl Lagerfeld była z najniższego segmentu cenowego, przygotował kolekcję dla amerykańskiej sieci handlowej Macy's oraz niemieckiego sklepu internetowego Zalando.
K jak kontrowersje
Kaiser, czyli cesarz mody, budził wiele kontrowersji. Uznawany był za rasistę, islamofoba, mizogina i osobę, która atakowała ludzi z nadwagą. Był otwartym przeciwnikiem ruchu MeToo.
- Można być poprawnym politycznie, ale proszę, nie angażujcie innych do bycia politycznie poprawnymi, ponieważ byłby to koniec wszystkiego. Chcecie stworzyć nudę? Bądźcie politycznie poprawnymi między sobą – ocenił niegdyś projektant.
Trudno wymienić wszystkie wypowiedzi, którymi prowokował. Oskarżał rząd niemiecki o hipokryzję, gdy w czasie kryzysu uchodźczego jego ojczyzna przyjęła milion migrantów. Stwierdził, że nie wie, kim jest Heidi Klum i nikt jej nie zna, nawet Claudia Schiffer.
Uznał, że Adele jest "odrobinę za tłusta". Narysował karykaturę Harveya Weinsteina, tworząc rysunek "Harvey Schweinstein". Krytykował stylizację Pippy Middleton.
W 2007 roku wyznał, że jego kontrowersyjne oblicze to tylko pewien zamysł artystyczny.
M jak miłość
Lagerfeld miał w życiu dwie miłości, o których wiemy. To Jacques de Bascher i kotka Choupette.
Swojego długoletniego partnera poznał w latach 70., kiedy był członkiem paryskiej bohemy Le Sept. Była to grupa artystów, która wspólnie żyła i pracowała, często spędzała całe dnie i noce w malutkim paryskim klubie nocnym.
De Bascher był francuskim stewardem, zżytym z paryską bohemą. Chociaż z Lagerfeldem spędził blisko dwie dekady – aż do swojej śmierci w 1989 roku (zmarł na AIDS), to źródła wskazują, że w latach 70. łączył go również romans z Yves'em Saint Laurentem.
Drugą miłością Lagerfelda była kotka birmańska Choupette, która pojawiła się w jego życiu w 2011 roku. – To cudowna historia. Choupette nie była prezentem dla mnie. Należała do mojego przyjaciela (modela Baptiste'a Giabiconiego – red.), który poprosił mnie, żebym się nią zaopiekował w czasie jego nieobecności. Gdy wrócił, usłyszał, że Choupette do niego nie wróci – opowiadał Karl.
- Wiesz, osobiście nie sądzę, że jestem sławny. Teraz to Choupette jest naprawdę sławna. Stała się najsłynniejszym kotem świata. Dostawałem nawet propozycje od firm produkujących żywność dla zwierząt i tym podobne, ale to jest poza dyskusją – powiedział.
Choupette doczekała się własnego konta w mediach społecznościowych, własnej książki, kolekcji, której była inspiracją i własnego odrzutowca. Według niektórych mediów, tylko w 2014 roku Choupette zarobiła ponad 3 mln dolarów.
P jak pop
Chociaż większość jego życia zawodowego łączyła się z Fendi, to jednak największą popularność przyniosła mu współpraca z Chanel. Szczególnie w latach 90. Lagerfeld miał niezwykły zmysł obserwacji współczesnej kultury popularnej. - Moda dzieje się teraz - zwykł mówić. W jego kolekcjach pojawiały się odwołania do współczesnego feminizmu, zmian klimatycznych, gwiazd muzyki - jak Amy Winehouse.
Na paryskie pokazy świat mody czekał zawsze z zapartym tchem. Były to nie tylko prezentacje poszczególnych kolekcji, ale również widowiska najwyższych lotów. Podobnie jak Gianni Versace Lagerfeld angażował najsłynniejsze i najlepsze modelki, na swoje pokazy zapraszał największe gwiazdy. Każda scenografia do poszczególnego pokazu była sama w sobie dziełem sztuki: zrekonstruował Akademię Francuską z lat 50., zbudował replikę wieży Eiffla, tworzył XVIII-wieczny ogród, lotnisko, rzymskie metro czy supermarket.
S jak sława
- Nie można walczyć ze sławą. Jest cena, którą za rozgłos trzeba zapłacić, a ci, którzy za nią nie płacą, wpadają w problemy. Zaakceptowałem to, co wiąże się ze sławą. Jest takie francuskie powiedzenie: nie możesz mieć masła i pieniędzy za masło – wyznał projektant.
W jak współpraca
Chociaż Karl Lagerfeld do historii przejdzie jako dyrektor artystyczny Chanel, Fendi i marek z koncernu Karl Lagerfeld, to jeszcze na koncie ma cały szereg różnych projektów, o których warto wspomnieć.
Jeszcze w latach 70. zaczął swoją przygodę z teatrem i operą. W dorobku ma kostiumy do kilkunastu spektakli. Stworzył kostium sceniczny dla Madonny, gdy była w trasie koncertowej Re-Invention World Tour w 2004 roku. Rok później projektował dla Kylie Minogue.
Na wyspie niedaleko Dubaju zaprojektował mieszkania, hotele, sklepy. W zasadzie Isla Moda – to jego dzieło wnętrzarskie.
W 2010 roku zaprojektował limitowaną serię butelek dla Coca-Coli. W tym samym roku zaprezentował kolekcję biżuterii Atelier Svarowski - bransoletki, naszyjniki i broszki, a także diademy dla debiutantek, które pojawiły się podczas balu w wiedeńskiej operze.