"Człowiek czasem musi wpaść do rowu, żeby złapać oddech"

[object Object]
"Boys in black" to zespół, który "Titus" założył z uczniami szkoły podstawowejTVN24 Poznań
wideo 2/35

Zajmujemy się bluźnierstwem na ogromną skalę, ale robimy to po cichu - mówi Tomasz "Titus" Pukacki, lider zespołu ACID Drinkers w rozmowie z tvn24.pl. - Niektórzy używają symboli okultystycznych, ale robią to chyba z automatu. Tak jak katolik, który w niedzielny poranek zakłada garnitur i idzie na mszę, tak metalowiec używa odwróconych krzyży, bo tak jest kulturalnie - dodaje.

Estera Prugar: ACID Drinkers świętuje 30-lecie istnienia, ale zanim zostaliście "kwasożłopami", zespół nazywał się AIDS.

Tomasz "Titus" Pukacki: Ale to krótko. Nikt nie miał AIDS, nazwa była nieadekwatna do stanu psychofizycznego zespołu, więc ją zmieniliśmy. Natomiast AIDS wtedy "dobrze wchodził" – był popularny, dużo się o tym mówiło.

To było dla Ciebie ważne przy wyborze nazwy?

Myślę, że tak. Podświadomie musiałem tak myśleć, ale na pewno chodziło też o to, jakie będą jaja, jak się nazwiemy AIDS. Postawienie wszystkiego na głowie, co było naszą specjalnością i przerodziło się w coverowanie w taki sposób, żeby kawałek był kompletnie niepodobny do oryginału. To wynikało też z tego filtra, którym były nasze cztery osobowości. Pamiętam, że jak podchodziliśmy do pierwszego albumu – skoro już się cofamy o te trzydzieści lat – to chcieliśmy, aby brzmiał jak "Master of Puppets" Metalliki. Po nagraniu i zmiksowaniu nie przypominało to nie tylko Metalliki, ale nawet jakiegokolwiek metalu. Oczywiście poza brzmieniem jako takim. Tak że ten nasz filtr wewnętrzny był dość szczelny.

Zaczynaliście w latach 80., kiedy w Polsce panowała komuna.

Nie nazywam tego komuną, tylko PRL-em. Uważam, że komuna jest w Korei Północnej, u nas był PRL – coś między komuną, a gigantycznym bajzlem politycznym z poczuciem humoru. To były bardzo dobre czasy. Urodziłem się za Gomułki. Dobrze pamiętam lata 70. i 80., i ja komuny nie zauważyłem, ale to może dlatego, że nikt mi jej wtedy nie wytknął, nie pokazał: o, tu jest. A PRL był dla mnie fajnym miejscem, nie narzekałem.

Nie odczuwałeś wad systemu?

Nie, zupełnie. Nawet kiedy zaczęliśmy grać metal, to raz dało się je odczuć. Litza (Robert „Litza” Friendrich, gitara i śpiew w latach 1986 - 1998 – red.) mi mówił, że kiedy pierwszy raz uderzał do Jarocina z innym zespołem, to kazali mu zanieść teksty do cenzora. To jedyne, a poza tym? Nie.

Oczywiście można to było poczuć na ulicy, kiedy milicja spisywała nas trzy razy dziennie za wygląd – skóry, pieszczochy, pasy i tak dalej. Chociaż mało kto miał wtedy skórę. Nosiło się jeansowe, wyszywane katany, babcie wyszywały na plecach nazwy ulubionych zespołów albo samemu się je malowało, na przykład zapałkami. Byłem też wtedy na świetnych koncertach, jak Saxon czy Iron Maiden, czyli moich ukochanych bandach. Dlatego teraz ciężko mi ta "komuna" przechodzi przez gardło. Oczywiście, dla tych, którzy siedzieli i dostawali łomot, to ona na pewno była. Od nas, jeśli milicja przesadzała i ganiała, to też dostawała łomot.

Jak wspominasz początki zespołu?

To był czas ogromnie kreatywny, radosny – zresztą jest do dziś. Czasy wielkich niespodzianek i oczekiwań, bardzo dynamiczny. Właściwie ciągle w biegu, bo pierwsze dwie płyty nagrywałem jeszcze ciągle pracując - byłem gońcem w wodociągach poznańskich. Nagrywałem po robocie albo brałem dwa dni wolnego, żeby móc nagrywać od rana. Dopiero przy trzecim albumie przeszedłem na tak zwane zawodowstwo.

Pamiętam naszą pierwszą próbę na prawdziwym sprzęcie. Repertuar robiliśmy w domu na radiach, bo nie mieliśmy wzmacniaczy. Ślimak (Maciej „Ślimak” Starosta, perkusista od 1989 roku – red.) miał jakąś deseczkę do mięsa owiniętą skórą, która robiła za werbel, Popcorn (Darek „Popcorn” Popowicz, gitara od 1986 roku – red.) grał na potwornie starym radiu lampowym, ja grałem na radiu kolumnowym matki. Litza też na jakimś. Stąd wziął się mój sposób śpiewania – taka bardziej melodeklamacja niż klasyczny metalowy śpiew – z racji tego, że było bardzo cicho. W każdym razie, Wilczy Pająk i Turbo do spóły pożyczyli nam sprzęt na próbę w klubie Nurt w Poznaniu - wzmacniacze i bębny i jak żeśmy przyp******i te nasze numery na prawdziwym sprzęcie, to było tylko: ale jesteśmy świetni. To z jednej strony, a z drugiej ja pomyślałem: jakie to łatwe. Jaka dynamika, jakie to głośne i jakie proste.

Wiedziałeś, że Wam się uda?

Musiałem wiedzieć, bo rzuciłem kompletnie wszystko. Oczywiście musiałem pójść do armii, bo wtedy brali wszystkich. Jak stamtąd wróciłem, to wysłali mnie do szkoły wieczorowej, ale po trzech miesiącach odpuściłem. Powiedziałem: nie robię tego.

1989 rok poza oficjalnym początkiem zespołu, to również zmiany w Polsce.

Nie zwróciliśmy uwagi na zmianę systemu, nie zauważyliśmy jej. Robiliśmy próby, piliśmy wino, umawialiśmy się na dziesiątki randek. Graliśmy z imprezy na imprezę, nagrywaliśmy demo. I nagle, jechaliśmy chyba taksówką lub autobusem, ale raczej samochodem i ktoś mnie trącił: zobacz tę sukę (czyli samochód policyjny). Patrzę, a tam jest napisane "policja" – mamy policję? Przecież była milicja. W ten sposób dotarła do nas zmiana sytemu.

Z perspektywy muzyka, co się zmieniło przez te 30 lat?

Baza hotelowa się zmieniła. Pamiętam, że spaliśmy w takich burdelach, które nazywano hotelami, że dzisiaj nie wszedłbym się tam wylać, a kiedyś to było normalne. Później na lepsze zmieniły się drogi, a w międzyczasie sprzęt – niby na lepszy, ale później się okazało, że ten sprzed 25 lat jest jednak najlepszy. My też zaczęliśmy się zmieniać. Niektórym urósł brzuch, zaczęły pojawiać się dzieci, część chłopaków się pożeniła. Niektórzy przychodzili, inni odchodzili. Niektórzy umierali. Zmieniła się ekipa techniczna. Cały czas w ruchu. Natomiast w sensie artystycznym - nie. Wydaje mi się, że cały czas mamy w sobie coś, co można nazwać "acedowym" – pewną przekorę w komponowaniu. Czasami zdarza się, że nagrywamy klasyczne rzeczy, ale musimy mieć na to wyraźną ochotę, żeby czegoś nie „skwasić” – nie "zacidować".

Co warunkuje tę ochotę?

Najczęściej to ja do tego dążę, bo wychowałem się na nowej fali metalu brytyjskiego, absolutnej klasyce. Widziałem w Internecie wyniki jakiegoś głosowania na to, które lata dla metalu były najlepsze i około 80% zagłosowało na lata 80-te i ja też tak uważam. Wiem, że to może zabrzmi źle, ale współczesny metal jest słaby, bo uważam, że oprócz zespołu Pantera… Może też nie trafiłem na coś, co by mnie zgniotło. Zaczynałem, jak miałem 15 lat i to tamte czasy ukształtowały moją wrażliwość metalową.

Wspomniałeś o zmianach w zespole, ale również o śmierci waszego gitarzysty. Jak takie wydarzenie wpływa na zespół?

Jeśli coś się odbiło muzycznie, to Olo (Aleksander „Olo” Mendyk, gitara i śpiew w latach 2004-2008 – red.), który w Krakowie na zakończenie trasy, zszedł ze sceny – szedł po schodach za mną – powiedział: no, teraz mogę umrzeć i rano umarł. Mógł tego nie mówić. Natomiast, jeśli coś się zmieniło muzycznie, to właśnie to, że teraz go celebrujemy, wstawiając jego ogromny poster na scenie i grając dla niego „Blues Beatdown” – jedyny kawałek, który z nami śpiewał. Nagrał wokalnie dwa numery, ale drugiego nigdy nie graliśmy na żywo.

Co się dzieje po czymś takim?

To było ogromne rozczarowanie, tak to ujmę. "Jak to? Przecież miało być tak fajnie". Gigantyczne rozczarowanie, mówiąc delikatnie. Tak to widziałem. Zespołowo trudno się zebrać. Przez jakiś czas graliśmy w trio, jakoś to szło, ale brakowało tego czwartego.

Ten czwarty w końcu się pojawił, a po nim kolejni. Każdy musiał przejść inicjację?

Inicjacje zaczęły się chyba właśnie od czasów Ola. Nie pamiętam, czy były wcześniej, może tak, natomiast na pewno od tamtego czasu każdy nowy techniczny czy muzyk musi być "kwasożłopem". Chodzi o wypicie taniego wina, którego już nie produkują, czyli tak zwane jabole z siarą, czyli kwas – stąd się wzięła nazwa zespołu. Pamiętam, że Olo walnął i mu się cofnęło. Jankiel (Wojciech "Jankiel" Moryto, gitara i śpiew w latach 2009-2016 – red.) walnął całe i było po wszystkim. Lipa (Tomasz "Lipa" Lipnicki, gitara i śpiew w latach 2003-2004 – red.), który grał z nami kilka miesięcy, wypił całe na raz i poprosił o jeszcze. Potem przestali produkować tanie wina i zostały nalewki. Najbardziej syfiaste i najtańsze - muszą mieć swoją klasę, bo te wina były po 3,50 czy 4 złote, podobno w Sandomierzu można je jeszcze dostać, ale my się przerzuciliśmy. Ostatnio było sporo zmian, bo przez chwilę grał z nami Bobby (Robert "Bobby" Zembrzycki, gitara – red.) – walnął tę nalewkę, trzymali mu worek na pawia, jakby się cofnęło, ale nie. Później przyszedł "Dzwon" (Łukasz "Dzwon" Cyndzer, gitara i śpiew od 2017 roku – red.), który walną całą, zaczerwienił się, ale przyjął – przeszedł chrzest.

Jeśli ktoś nie wypije na raz, to nie przechodzi?

Przechodzi, ale nawet jak zwróci, to musi całość dopić do końca. Jest buczenie, ale chyba nie zdarzyło się, żeby ktoś nie walnął na raz. A nie, nasz manager musiał na dwa razy, a jaki był przerażony… Wiesz, tego jest dużo - 0,7 litra płynu.

Zmiany w zespole są trudne?

To jest trudniejsze to dla nowej osoby, bo to ona musi udźwignąć nasze oczekiwania, jeśli chodzi o pewnego rodzaju profesjonalizm. To, jaki ten ktoś jest towarzysko wychodzi dopiero później – czy będzie chemia, czy nie. Ze mną jest ją trudno złapać, bo jestem długodystansowcem i to chwilę trwa. "Ślimak" jest zawsze bardzo otwarty, więc z nim najlepiej złapać kontakt. Nie jest oczywiście tak, że ktoś mówi do mnie "dzień dobry, szefie", ale przede wszystkim musi sprostać repertuarowi i profesjonalizmowi. To w jaki sposób to zrobi jest zmartwieniem tego faceta, ja im właściwie daje wolną rękę – na czym grają, jak to robią. Ważne, żeby wszystko się z ich strony zgadzało i jeśli tak jest, to w szczegóły nie wchodzę.

"Titus": zajmujemy się bluźnierstwem na ogromną skalę, ale robimy to po cichuACID Drinkers

Przy okazji 30-lecia spojrzałeś wstecz na zespół, na siebie?

Chyba nie. Czasami się rzuca okiem w tył, ale raczej nigdy w kwestiach artystycznych, bo i tak tego nie poprawię. Prawie trzydzieści lat temu, podczas nagrywania pierwszej płyty rzuciłem: zostawmy to tak, chyba jest fajnie zaśpiewane. Wtedy "Litza" powiedział: na twoim miejscu bym to poprawił, bo to już zostanie na całe życie – za pięć lat tego nie poprawisz. Odpowiedziałem: ku**a, masz rację, cofać taśmę, zrobię to jeszcze raz.

Nie ma nostalgii?

Nie. Na to jest jeszcze czas, mam dopiero pięć dych.

Ale jest świętowanie.

Takie "świętowanie" na festiwalach, które teraz będziemy grać w Żywcu, w Żorach, w Cieszanowie będzie polegało na tym, że będziemy grać absolutnie przekrojowy materiał – od pierwszego, aż do ostatniego albumu "Peep Show". Natomiast takie typowe obchody mamy zamiar zrobić w październiku w Poznaniu z udziałem gości.

Jak się czujesz wracając do pierwszych kawałków?

Fajne jest to, jak przyjeżdżają chłopcy, którzy je z nami grali i podchodzą do tych numerów. Wtedy wraca magia. Na przykład, kiedy "Litza" przyszedł po siedmiu czy ośmiu latach na próbę, a przecież czasem się nie kontaktowaliśmy - czasami było lepiej, czasem słabiej, a potem już fajnie – i zagrał z nami kawałki, które on śpiewał w ACID i było: "wow, magia wróciła".

Ma dla ciebie znaczenie, czy grasz na scenie festiwalowej lub klubowej?

Nie, o ile to nie jest bardzo mała scena klubowa – tylko to mi przeszkadza, jak jest zbyt ciasna. Wtedy klnę pod nosem, ale poza tym, to są te same dechy. Jeśli chodzi o publiczność, to ta festiwalowa jest trochę dalej od sceny, a pijani są cały czas tak samo. I to jest cudowne.

Poza Woodstockiem, a dziś już Pol’n’Rockiem, pojawia się coraz więcej młodszych i mniejszych festiwali, jak wspomniany już Cieszanów Rock Festival, na którym zagracie jubileuszowo, ale też nie po raz pierwszy.

Fajne jest nawet nie to, że jest coraz więcej festiwali, ale, że ktoś się za to zabiera. To oznacza, że są ludzie, którzy chcą to robić, a zrobienie festiwalu, to nie jest zrobienie imprezy na dziesięć osób, tylko to jest ogromne przedsięwzięcie – od cholery roboty i przygotowań już na pół roku przed. Nasze wyjście na scenę, to już sama końcówka tego procesu.

W Cieszanowie w ogóle dostaliśmy kiedyś tort z kurczakiem, bo mieliśmy tam "lecie" albumu "Internal Connection", który zagraliśmy w całości na żywo, a na jego okładce jest właśnie kurczak. Świetnie wspominam to wydarzenie, zresztą to nie jest taki mały festiwal, tam się wszystko zgadza.

Czasem to są małe miejscowości, a nawet puste pola i nagle pojawia się scena. To jest cudowne uczucie – jedziesz, puste pole z prawej i lewej, jakiś kawałek lasu i nagle słyszysz łomot bębnów z daleka. Zastanawiasz się: gdzie to jest? Podjeżdżasz bliżej, a tam słyszysz ryk kilku tysięcy ludzi i myślisz: ja pie****e., ale fajnie! To jak historia Maxa Yasgura, który użyczył swojej farmy na Woodstock w 1969 roku i nagle pojawiło mu się tam sto tysięcy ludzi.

Artyści powinni angażować się politycznie? Artyści też - bądź co bądź - mają jakieś poglądy i niektórzy mają ochotę je wyrażać. Jeśli chcą się angażować, to jest ich prywatna sprawa. Ja jestem za – jeśli chcą, mają wpływ, to jak najbardziej. Oczywiście, po jakiejś fajnej stronie, umówmy się.

Ty wielokrotnie powtarzałeś, że cię to nie interesuje.

Bo nigdy polityka nie dotykała mnie bezpośrednio tak bardzo, żebym musiał zwracać na nią uwagę.

Zapytany czy wystąpił byś na scenie obok polityka, odpowiedziałeś, że tak, ale nikogo na to nie stać, bo „jak dawać d**y, to tylko za wielkie pieniądze”. Ile pieniędzy, to wielkie pieniądze? Tyle, żebym więcej nie musiał wychodzić na scenę. Czyli marne szanse, bo partie mają za małe budżety. Jednak, na przykład festiwal Pol’n’Rock jest przez polityków wykorzystywany.

Tak, czasami chce się kogoś sprać po gębie. Nie będę mówił po nazwisku, bo jest ich za dużo, ale spokojnie – nie odbiorą nam tego. A jeśli spróbują, to wtedy ludzie, którzy na ten festiwal przyjeżdżają pójdą go odebrać. To nie jest mądry pomysł – pod tą sceną stoi pięć lub sześć dywizji piechoty.

A ludzie się zmienili przez tych 30 lat?

Dobre pytanie. Myślę, że to za krótki okres na zmiany w ludziach. Przypomina mi się wypowiedź któregoś socjologa, który powiedział, że dzisiejsze społeczeństwo w pewnych kwestiach, jak obyczaje bardziej przypomina to XVIII-wiecznie, niż XIX-wieczne. Zobacz, jaki szmat czasu był potrzeby, aby obyczaje się zmieniły, a później wróciły. Wydaje mi się, że jest w tym stwierdzeniu dużo racji, a 30 lat, to nie jest czas, w którym ludzie mogą się zmienić.

Natomiast, jeśli chodzi o publiczność, to cały czas ma taką samą dynamikę, tak samo świetnie wrzeszczy, tak samo cudownie się zatacza wychodząc. Zawsze powtarzam, że ACID mają genialną, inteligentną publikę.

Wy się też cały czas zataczacie tak samo?

Coraz dłuższe mamy odcinki proste, chociaż zdarza się wpaść do rowu. Człowiek czasem musi wpaść do rowu, żeby złapać oddech. Ostatnio widziałem kolegę z zespołu na filmiku, jak wychodził z jakiejś sadzawki i zazdrościłem mu.

Zdarza się najlepszym.

I powinno się zdarzać, bo to znaczy, że człowiek ma poczucie humoru, jeśli potrafi w biały dzień, w centrum miasta wypełznąć z sadzawki.

Przewracacie wszystko do góry nogami, ale przez te lata zespołowi udało się uniknąć skandali czy oskarżeń, na przykład o profanacje.

Zajmujemy się bluźnierstwem na ogromną skalę, ale robimy to po cichu. Przez chwilę, w 1991 roku mieliśmy z "Litzą" pomysł, aby zrobić coś, co nas "wyniesie" i chcieliśmy nagrać hymn polski po niemiecku, ale już wtedy czuliśmy, że to może kogoś… zaboleć. Dzisiaj to by mogło zostać hymen ukrytej opcji niemieckiej. Natomiast, oczywiście niektórzy używają odwróconych krzyży i symboli okultystycznych, ale robią to chyba z automatu. Tak, jak katolik, który w niedzielny poranek zakłada garnitur i idzie na mszę, tak metalowiec używa odwróconych krzyży i innych symboli - z tego samego powodu, bo tak jest kulturalnie.

Jesteś wierzący?

Intymne pytanie zadałaś. Właśnie wczoraj władowałem się na cytat Friedrich’a Nietzsche’go: „wierzyć, to znaczy nie chcieć poznać, co jest prawdą”. W ten sposób ci odpowiem.

Bałeś się kiedyś, że zespół może przestać istnieć?

Nie.

A kiedy odchodził "Litza"?

W momencie, kiedy mi to zakomunikował, miałem ciekawsze zajęcia. Natomiast, nie. To mi dało bodziec do działania. Kiedy wszystko gra i jest dobrze, to można zgnić z samozadowolenia, ale jeśli zaczyna być pod górkę, to znaczy, że trzeba się mocniej zebrać.

Mógłbyś zajmować w życiu czymś innym niż muzyka?

Nie. Nigdy nie widziałem dla siebie alternatywy i będę to robił długo, nie planuję emerytury. Tutaj wpakowałem się na cytat z Woody’ego Allena: nie planuję emerytury, bo nie wiedziałbym, co na niej robić.

A co robisz, kiedy nie grasz?

Nic. Moi terapeuci mówili mi, żebym spróbował robić nic, bo to bardzo dobry czas – siąść i nie robić nic. Po prostu być. To jest ważne, nie wiem, dlaczego, bo nie zagłębiałem się w to, ale jest fajne – siedzisz palisz, może wypijesz piątą kawę.

Autor: Estera Prugar/adso / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: ACID Drinkers

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Chcę ufać, że prezydent rozważa podjęcie sensownej decyzji do ostatniej chwili. Może być jutro, może być dzisiaj, byle byłaby to decyzja słuszna, czyli taka która będzie wiązała się z podpisaniem tej ustawy - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, odnosząc się do noweli ustawy w sprawie dostępności pigułki "dzień po" bez recepty. Prezydencka minister Małgorzata Paprocka przekazała w TOK FM, że Andrzej Duda ogłosi decyzję w piątek.

Oczekiwanie na ruch prezydenta. "Chcę ufać, że rozważa podjęcie sensownej decyzji"

Oczekiwanie na ruch prezydenta. "Chcę ufać, że rozważa podjęcie sensownej decyzji"

Źródło:
TVN24, PAP

Autobus z pielgrzymami spadł z mostu i zapalił się na przełęczy między Mokopane i Marken w prowincji Limpopo w RPA. 45 osób zginęło. Przeżyła tylko ośmioletnia dziewczynka.

Autobus spadł z wiaduktu. 45 pielgrzymów zginęło. Przeżyła jedynie ośmiolatka

Autobus spadł z wiaduktu. 45 pielgrzymów zginęło. Przeżyła jedynie ośmiolatka

Źródło:
PAP, BBC

Zbigniew Ziobro nie miał możliwości przekazania dokumentów swojemu następcy - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 przedstawiciel Suwerennej Polski, były wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Tłumaczył, że miało to związek z wykrytą u Ziobry chorobą. Odniósł się w ten sposób do tego, że śledczy znaleźli w domu byłego ministra dokumenty dotyczące sprawy śmierci jego ojca.

Wójcik o tym, czemu dokumenty były w domu Ziobry. "Nie było możliwości przekazania"

Wójcik o tym, czemu dokumenty były w domu Ziobry. "Nie było możliwości przekazania"

Źródło:
TVN24

Zbigniew Ziobro udzielił w czwartek dwóch wywiadach telewizyjnych. Opowiadał w nich między innymi o objawach choroby, które u siebie zauważył i o procesie leczenia, w tym o skomplikowanej operacji, którą - jak mówił - przeszedł za granicą. Odniósł się także do pojawiających się zarzutów, że symuluje chorobę.

Zbigniew Ziobro udzielił dwóch wywiadów

Zbigniew Ziobro udzielił dwóch wywiadów

Źródło:
Polsat News, TV Republika, PAP

Od 1. kwietnia przestanie obowiązywać zerowy VAT na żywność, co oznacza powrót do wcześniejszej 5-procentowej stawki. To oznacza podwyżki cen w sklepach, jednak kilka sieci poinformowało, że zamierza utrzymać ceny na dotychczasowym poziomie.

Wyższy VAT na żywność, te same ceny. Te sieci obiecują brak podwyżek

Wyższy VAT na żywność, te same ceny. Te sieci obiecują brak podwyżek

Źródło:
PAP/tvn24.pl

Dziś prowadzimy badania i wsłuchujemy się w głos Polaków. Mówią: nie mamy czasu dla rodziny, nie mamy czasu, żeby rodzinę założyć, nie mamy czasu na miłość, przyjaźń, na spacer, na spotkanie ze znajomym - wymieniła w programie "Fakty po Faktach" Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Odniosła się w ten sposób do pomysłu skrócenia tygodnia pracy.

"Nie mamy czasu na miłość". Ministra o planach skrócenia tygodnia pracy

"Nie mamy czasu na miłość". Ministra o planach skrócenia tygodnia pracy

Źródło:
tvn24.pl

Gdy myślimy o wyborach w Stanach Zjednoczonych, to przychodzą nam na myśl dwa nazwiska: Joe Bidena i Donalda Trumpa. Jednak chętnych do Białego Domu jest więcej. Wśród nich jest ktoś, czyje nazwisko jest wszystkim dobrze znane. To Robert F. Kennedy Junior. To postać kontrowersyjna. Jest głośnym aktywistą antyszczepionkowym. Pochlebnie wypowiadał się o Trumpie, a Trump o nim. Szans na Biały Dom nie ma, ale za sprawą poglądów i nazwiska jest jedną z głównych postaci tegorocznej kampanii.

Robert F. Kennedy Jr. kandyduje na prezydenta USA. Jego własna rodzina się od niego odcina

Robert F. Kennedy Jr. kandyduje na prezydenta USA. Jego własna rodzina się od niego odcina

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Rosyjska obrona przeciwlotnicza omyłkowo zestrzeliła w czwartek rosyjski myśliwiec Su-35 u wybrzeży Krymu - podały rosyjskie niezależne media. Informację o tym, że samolot wpadł do Morza Czarnego potwierdził szef okupacyjnych władz Sewastopola.

Rosyjski myśliwiec spadł do morza. Media: omyłkowo zestrzelili go Rosjanie

Rosyjski myśliwiec spadł do morza. Media: omyłkowo zestrzelili go Rosjanie

Źródło:
PAP

Mam wrażenie, że to naprawdę jest dopiero wstęp do grubego wyjaśniania grubych tematów - stwierdził w "Faktach po Faktach" Bartosz Arłukowicz (KO), odnosząc się do działań prokuratury w związku z wydatkowaniem Funduszu Sprawiedliwości. - O tym, czy jest jakaś afera, czy jej nie ma, stwierdza sąd w prawomocnym wyroku - mówił Krzysztof Szczucki (PiS).

Arłukowicz: przestańcie się mazać, chłopaki z PiS-u

Arłukowicz: przestańcie się mazać, chłopaki z PiS-u

Źródło:
TVN24

Pani Wiktoria z Jasła (woj. podkarpackie) przez kilka lat żyła ze złośliwym guzem w piersi. Kobieta bała się operacji i nie konsultowała swojego stanu ze specjalistą, a zmiana stale rosła. Guz utrudniał jaślance codzienne czynności – kobieta nie mogła się schylać, bo przewracała się pod jego ciężarem. Po operacji okazało się, że ważył blisko 10 kilogramów.

Bała się operacji, żyła z guzem piersi większym od głowy

Bała się operacji, żyła z guzem piersi większym od głowy

Źródło:
tvn24.pl

Portal informacyjny Voice of Europe miał służyć jako narzędzie do potajemnego finansowania w wyborach europejskich kandydatów, którzy są przychylni Moskwie - pisze portal niemieckiego tygodnika "Spiegel", powołując się na ustalenia czeskich władz. "Mówi się o sumie kilkuset tysięcy euro" - dodano. W opisanej przez "Spiegela" sprawie pojawia się również polski wątek.

"Spiegel": europejscy politycy mieli otrzymywać setki tysięcy euro od Rosji

"Spiegel": europejscy politycy mieli otrzymywać setki tysięcy euro od Rosji

Źródło:
PAP, Spiegel

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstw przez europosła Adama Bielana i byłego ministra funduszy i polityki regionalnej Grzegorza Pudę - podało RMF FM. Postępowanie prowadzone na wniosek Najwyższej Izby Kontroli dotyczy nieprawidłowości w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk powiedział w "Tak jest" w TVN24, że podjęto decyzję, iż postępowania w zakresie NCBR "będą skoncentrowane u jednego prokuratora". Dodał, że prokurator regionalna "nie wyklucza powołania zespołu, bo to będzie kolejna z wielkich, ogromnych spraw".

Afera w NCBR. Jest śledztwo dotyczące Adama Bielana i Grzegorza Pudy. Dariusz Korneluk: prokurator nie wyklucza powołania zespołu

Afera w NCBR. Jest śledztwo dotyczące Adama Bielana i Grzegorza Pudy. Dariusz Korneluk: prokurator nie wyklucza powołania zespołu

Aktualizacja:
Źródło:
RMF FM, TVN24

Sprawca zabójstwa został zatrzymany po 26 latach. Kiedy miał 22 lata, zabił kolegę z pracy. Tak twierdziła policja i prokuratura, ale nie było świadków, ani odcisków palców. Nie było też możliwości zbadania DNA. Czasy się zmieniły, możliwość już jest. Jakim tropem zatem szli policjanci z archiwum X?

W młodości zabił kolegę. Policjanci z archiwum X zatrzymali go 26 lat później

W młodości zabił kolegę. Policjanci z archiwum X zatrzymali go 26 lat później

Źródło:
Fakty TVN

Trwają dzisiaj analizy pod kątem przygotowania wniosków o uchylenie immunitetów parlamentarnych - powiedział w "Tak jest" w TVN24 prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Odniósł się do prowadzonych na polecenie Prokuratury Krajowej przeszukań, w tym w domu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. - Decyzja w tym względzie, co do uchylenia jakiegokolwiek immunitetu, bo nie możemy mówić o prawdopodobnie jednym immunitecie, to będzie decyzja prokuratorów, referentów, nie moja - podkreślił.

Będą wnioski o uchylenie immunitetów? Prokurator krajowy o decyzjach

Będą wnioski o uchylenie immunitetów? Prokurator krajowy o decyzjach

Źródło:
TVN24

Wśród czterech ofiar śmiertelnych wypadku autokaru, do którego doszło w środę w Niemczech, jest 47-letnia Polka - przekazały Deutsche Welle oraz dziennik "Der Tagesspiegel", powołując się na informacje od policji. Trwa wyjaśnianie przyczyn wypadku.

Wypadek autokaru w Niemczech. Media: Polka wśród ofiar śmiertelnych

Wypadek autokaru w Niemczech. Media: Polka wśród ofiar śmiertelnych

Źródło:
Tagesspiel, Deutsche Welle

Pięcioro sędziów pełniących obowiązki w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, w tym szefowa neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka, zostało w czwartek odwołanych z delegacji przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara - przekazał resort w komunikacie.

Minister sprawiedliwości odwołał z delegacji pięcioro sędziów. W tym szefową neo-KRS

Minister sprawiedliwości odwołał z delegacji pięcioro sędziów. W tym szefową neo-KRS

Źródło:
PAP, tvn24.pl

NCBR zaczyna działać zgodnie z prawem. Musimy naprawić wiele nieprawidłowości - przekazał dla biznesowej redakcji tvn24.pl wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Marek Gzik. W ten sposób skomentował sytuację firm, które muszą zwrócić dotację z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. - My zastaliśmy tę sytuację po poprzednikach. Po wnikliwej analizie dostaliśmy rekomendacje od prawników, by te umowy wypowiedzieć. Chodzi o zasadę - zaznaczył.

NCBR zrywa umowy z firmami, te tracą miliony złotych. Wiceminister tłumaczy: chodzi o zasadę

NCBR zrywa umowy z firmami, te tracą miliony złotych. Wiceminister tłumaczy: chodzi o zasadę

Kontenerowiec Dali, który we wtorek uderzył w most w Baltimore, w przeszłości spowodował także inną kolizję. W lipcu 2016 roku, wypływając z portu w belgijskiej Antwerpii, uderzył w kamienne nabrzeże. Reuters opublikował nagranie z tego zdarzenia.

Ten sam statek, inny wypadek. Reuters przypomina nagranie sprzed lat

Ten sam statek, inny wypadek. Reuters przypomina nagranie sprzed lat

Źródło:
Reuters

Gdzie i do której godziny zrobimy zakupy w święta wielkanocne? Jeśli jeszcze nie zdążyliśmy ze wszystkimi sprawunkami, to mamy nieco czasu. Oto godziny otwarcia sklepów w najbliższy weekend.

Godziny otwarcia sieci handlowych na Wielkanoc

Godziny otwarcia sieci handlowych na Wielkanoc

Źródło:
tvn24.pl

Sam Bankman-Fried został skazany na 25 lat więzienia - podał Reuters. Były miliarder, który kiedyś kierował jedną z największych giełd kryptowalut na świecie - FTX, został w listopadzie uznany za winnego oszustwa i prania pieniędzy. Teraz sąd zadecydował o wymiarze kary.

Jest wyrok dla króla kryptowalut

Jest wyrok dla króla kryptowalut

Źródło:
BBC, Reuters

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w związku z prognozowanym silnym wiatrem i burzami ogłosiło alert dla części trzech województw. Służby ostrzegają przed możliwymi przerwami w dostawie prądu.

Alert RCB. "Unikaj otwartych przestrzeni"

Alert RCB. "Unikaj otwartych przestrzeni"

Źródło:
RCB, tvnmeteo.pl

Plaża w Sopocie znalazła się w rankingu stu najlepszych plaż świata. Na pierwsze miejsce zestawienia Golden Beach Awards trafiła w tym roku plaża na wyspie Bora Bora.

Polski kurort wśród stu najlepszych plaż świata

Polski kurort wśród stu najlepszych plaż świata

Źródło:
Beach Atlas

Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo w sprawie "wniesienia do kilkunastu sądów okręgowych na terenie kraju pism procesowych datowanych na 30 listopada 2023 roku" - przekazał rzecznik Przemysław Nowak w reakcji na publikację Wirtualnej Polski. Portal napisał, że złożone przez prokurator Ewę Wrzosek wnioski do sądów, mające zablokować działania PiS w sprawie mediów publicznych, miały powstać poza siedzibą prokuratury.

Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo w sprawie działań Ewy Wrzosek

Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo w sprawie działań Ewy Wrzosek

Źródło:
PAP, Wirtualna Polska, tvn24.pl

Jeden z najszybszych rollercoasterów, znajdujący się w Japonii Do-Dodonpa, został oficjalnie zamknięty. Jak przekazały władze japońskiego parku rozrywki, przyczyną takiej decyzji było kilkanaście przypadków poważnych obrażeń, które odnieśli jego pasażerowie.

Koniec jednego z najszybszych rollercoasterów. Łamał ludziom kości

Koniec jednego z najszybszych rollercoasterów. Łamał ludziom kości

Źródło:
Japan News, Japan Today, South China Morning Post

Księża z parafii pod wezwaniem Świętego Marcina w Żninie (woj. kujawsko-pomorskie) wystosowali do wiernych oświadczenie, w którym piszą, że są "zaskoczeni i zbulwersowani" postawą niektórych wiernych w okresie Wielkiego Postu. W ich opinii część z nich "nie tylko organizuje, ale uczestniczy w dyskotekach i zabawach okolicznościowych". Do sprawy odniósł się arcybiskup i metropolita gnieźnieński, prymas Wojciech Polak.

Księża do wiernych: taka postawa jest amoralna. Jest reakcja prymasa

Księża do wiernych: taka postawa jest amoralna. Jest reakcja prymasa

Źródło:
tvn24.pl

Koparka połączyła nowy tunel dla pasażerów ze starym przejściem podziemnym na Dworcu Zachodnim. W grudniu Wola zyska nowe podziemne połączenie z Ochotą.

Podziemne połączenie Woli z Ochotą

Podziemne połączenie Woli z Ochotą

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl
Gówniany temat? Może uratować ci życie

Gówniany temat? Może uratować ci życie

Źródło:
tvn24.pl
Premium

1. Warszawską Brygadę Pancerną zasiliły czołgi Abrams. Do stolicy przyjechały z Poznania. Wojskowi pochwalili się nagraniem z odbioru sprzętu. Jest to kolejna dostawa amerykańskiego.

Sznur czołgów na platformach. Abramsy przyjechały do Warszawy

Sznur czołgów na platformach. Abramsy przyjechały do Warszawy

Źródło:
tvnwarszawa.pl, TVN24

Trwa śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w związku z wydatkowaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości. Doszło do przeszukań i pierwszych zatrzymań. Afery wokół FS wielokrotnie były tematem materiałów na portalu tvn24.pl i w magazynie reporterskim "Czarno na białym" w TVN24. Na bieżąco piszemy też o postępach w śledztwie.

Afery wokół Funduszu Sprawiedliwości, główni bohaterowie, przeszukania i zatrzymania. Najważniejsze materiały 

Afery wokół Funduszu Sprawiedliwości, główni bohaterowie, przeszukania i zatrzymania. Najważniejsze materiały 

Źródło:
tvn24

Nadchodzi Wielkanoc, której nieodłączną tradycją jest dekorowanie jajek. Część z nas decyduje się na używanie do tego barwników dostępnych w niemal każdym sklepie spożywczym, niektóre z nich zawierają jednak szkodliwe dla zdrowia substancje chemiczne. Badacze przypominają, że do przygotowania pisanek lepiej użyć naturalnych środków, które możemy znaleźć w swojej kuchni.

Czym malować jajka, żeby sobie nie zaszkodzić?

Czym malować jajka, żeby sobie nie zaszkodzić?

Źródło:
PAP

Zachęta została metaforycznie wyczyszczona. Odgłosy sprzątania: szorowania, odkurzania, froterowania można było usłyszeć podczas symbolicznego odświeżania gmachu galerii w performansie "Czyszczenie Zachęty" Katarzyny Krakowiak–Bałki.

Symboliczne "Czyszczenie Zachęty"

Symboliczne "Czyszczenie Zachęty"

Źródło:
PAP

Dwa pasące się łosie, w tym jeden o nietypowym, białym umaszczeniu, sfilmowała Reporterka 24 pod Giżyckiem (woj. warmińsko-mazurskie). - To pierwsza odnotowana obserwacja łosia o takim umaszczeniu w historii. Jest to więc bardzo rzadki okaz - stwierdził Sławomir Kowalczyk z Nadleśnictwa Giżycko. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Dwa łosie na wypasie, jeden z nich był "bardzo rzadki"

Dwa łosie na wypasie, jeden z nich był "bardzo rzadki"

Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl