Natalia Grosiak: dopiero teraz kobiety mają taką wolność, jaką mężczyźni mieli zawsze

[object Object]
Natalia Grosiak: otworzyłam szeroko oczy i nie mogłam uwierzyć w to, co się dziejeYouTube/Mikromusic
wideo 2/35

Właśnie wydaliśmy z Mikromusic dziesiątą płytę, gramy bardzo dużo koncertów, mam dwójkę dzieci, które urodziłam późno, bo będąc już po trzydziestce – wylicza wokalistka Natalia Grosiak. Kupiła też działkę i zamierza ją zalesić. - Póki działamy i robimy coś z pasją, to nasz organizm i my żyjemy – przekonuje w rozmowie z portalem tvn24.pl.

Wokalistka Natalia Grosiak studiowała prawo i filologię słowiańską, jednak związała swe życie z muzyką. Razem z Dawidem Korbaczyńskim w 2002 roku we Wrocławiu założyli zespół Mikromusic, który właśnie wydał swoją dziesiątą płytę.

Estera Prugar: Natalia Grosiak, z wykształcenia prawniczka.

Natalia Grosiak: Prawniczka i filolożka, bo skończyłam także filologię słowiańską. Jeszcze jakiś czas temu całkiem nieźle mówiłam po czesku, ale już nie używam.

Już wtedy śpiewałaś.

Tak. Pierwszy zespół założyłam w liceum i to się naturalnie wszystko działo. To, że skończyłam takie, a nie inne studia było kwestią słabej osobowości.

O to bym cię nie podejrzewała.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co w życiu robić. Miałam takie pragnienia, żeby pójść albo na pedagogikę, albo psychologię, ale moi rodzice byli bardzo stanowczy. Podjęli decyzję za mnie, kiedy miałam 19 lat i stąd to prawo. Filologia słowiańska zaś dlatego, że nie dostałam się na studia dzienne, tylko zaoczne, a wszyscy znajomi wyjechali z Bielawy – małego miasta, w którym mieszkałam. Ja zostałam, więc stwierdziłam, że dodatkowo pójdę na studia stacjonarne, żeby wyrwać się z domu. Na ten kierunek było łatwo się dostać i był bardzo przyjemny. Poza tym stwierdziłam, że uczenie się czeskiego to może być niezły żart. Skończyłam oba kierunki, a później wreszcie miałam siłę, aby przeciwstawić się rodzicom i podjąć własną decyzję. Przez chwilę jeszcze pracowałam w kancelarii prawnej, ale rzuciłam tę pracę. Postawiłam na muzykę.

To była jedna z najtrudniejszych decyzji w życiu?

Wydaje mi się, że nie miałam innego wyjścia. Miałam już stany depresyjne, nie lubiłam tego, co robię, przerastało mnie to wszystko, bo było za trudne. Tak jak niektórzy mają łatwość poruszania się w języku prawniczym, tak dla mnie było to ciężkie, wszystko kosztowało mnie bardzo dużo wysiłku. A wieczorami i tak śpiewałam "do kotleta" w restauracji Pod Papugami we Wrocławiu. Robiłam też próby z Mikromusic, które jeszcze wtedy nie miało nazwy. Jeździłam po festiwalach piosenki studenckiej, autorskiej i tak dalej. Śmieszne było to, że śpiewając, zarabiałam podobne pieniądze, jak w kancelarii, co – jak wspomniałam - było dla mnie depresyjne. W pewnym momencie stwierdziłam, że muszę spróbować robić w życiu to, co chcę, a nie to, co nakazuje mi rodzina czy środowisko.

Ale nie od razu przyszedł sukces.

To była bardzo ciężka praca. W chwili, kiedy rzuciłam kancelarię, zespół Mikromusic był już na etapie wydawania pierwszej płyty. I kiedy ona się ukazała, to myślałam, że moje życie się zupełnie zmieni, że nagle będzie "bum", będę sławna i będziemy grać milion koncertów. Ale nic się nie wydarzyło. Tych koncertów było może kilka rocznie. Cały czas musiałam dorabiać, śpiewając gdzieś tam. Pracowałam jako menedżerka klubu i organizowałam koncerty innym artystom. Ostatnio myślałam na ten temat. Mówi się, że byłam konsekwentna i uparta, ale z drugiej strony, ja o tym nie myślałam w ten sposób. Po prostu to robiłam. Tak jest z pasją – jeśli się ją ma, to po prostu robi się swoje.

Kiedy myślisz o tamtym okresie, jakie pojawią się w tobie emocje?

Gdybym mogła pogadać z tą osobą z przeszłości, to powiedziałbym jej: no widzisz, udało się.

Są etapy, na które dzielisz swoją karierę muzyczną?

Tak. Piąta płyta "Piękny koniec" zmieniła nasze życie diametralnie. Wcześniej nagraliśmy cztery albumy studyjne i jeden koncertowy. Często mówię, że los jest przekorny i czasami trzeba uważać, czego sobie życzymy, ponieważ to się spełnia w najmniej oczekiwanym momencie. Tak było również w moim przypadku. 3 kwietnia 2013 roku zostałam mamą, a dwa dni później wyszła nasza piąta płyta. Moja ciąża nie była zaplanowana, więc wszystko się ze sobą zmiksowało. Zespół przeszedł wtedy pod skrzydła dużej wytwórni i tak sobie myślałam, będąc w szpitalu na oddziale noworodkowym: ok, pewnie będzie tak samo, jak przy ostatnich albumach, więc teraz sobie odpocznę, odchowam dziecko, później zaczniemy organizować jakieś koncerty. Nie mieliśmy w tym czasie menedżera i ja pełniłam tę funkcję. A nagle, 5 kwietnia, ukazała się piosenka "Takiego chłopaka" i się zaczęło. Zobaczyłam, jak nam rosną wskaźniki oglądalności. Otworzyłam szeroko oczy i nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje – to było "to coś", na co tak długo czekaliśmy. Zaczęły się koncerty i ja z tym maluchem w trasie, kąpanie dziecka w umywalkach hotelowych, nasz kierowca zostający z nią w chuście. Jak myślę o sobie z tamtego okresu, to nie wiem, jak to fizycznie przetrwałam. Ale zrobiliśmy to.

Później była kolejna płyta i kolejne dziecko, i znowu trasa z drugim maluchem. Potem opuściliśmy wytwórnię, a ja założyłam własną. I teraz konsekwentnie, jakoś pięknie, wszystko się nam układa. Idzie do góry. Wiem, że już jest porządek i jesteśmy na takiej miękkiej, wygodnej poduszce.

Natalia Grosiak: gdy wracamy do naszych rodzin, to w sposób naturalny każdy z nas chcę być w swoim świecieMałe Szare Studio

Łączenie bycia artystką, kobietą i matką jest trudne?

Wydaje mi się, że to wszystko się po prostu dzieje. Nie byłam w stanie sobie wyobrazić, jak to będzie, kiedy pojawi się dziecko, jak wszystko połączymy. Ale mam wrażenie, że kiedy już coś zaczyna się dziać w naszym życiu, to po prostu w to wchodzimy. Jedyną radą jest działać i nie poddawać się.

Z drugiej strony, każda matka dostaje taki zastrzyk oksytocyny – hormonu miłości - której mi starczyło na osiem miesięcy. To sprawia, że kobieta ma jakąś nadludzką siłę: nie choruje, nie śpi, non stop pracuje i zajmuje się dzieckiem. Nie jestem odosobnionym przypadkiem, bo takich kobiet jak ja są miliony. Oksytocyna daje właśnie taki "power" do działania. Oczywiście, po roku tak intensywnej pracy i bycia mamą, zaczęłam chorować, co jest normalne, bo organizm jest osłabiony. Ale później wszystko się reguluje, regeneruje i wraca do normy.

Są chwilę, kiedy czujesz się zmęczona?

Bardzo często. Właśnie wydaliśmy z Mikromusic dziesiątą płytę, gramy bardzo dużo koncertów, mam dwójkę dzieci, które urodziłam późno, bo będąc już po trzydziestce. Często czuję fizyczne zmęczenie. Wiem, że człowiek, który robi naraz tyle rzeczy – zwłaszcza my, kobiety – w jakiś sposób się zużywa. Natomiast wiem również, że przyjdzie czas regeneracji i odpoczynku.

Skąd bierzesz siłę?

Staram się dużo spać. Ostatnio chodzę spać z dziećmi, czyli między 21 a 22. Wstaję dość wcześnie, ale ten sen jest bardzo ważny. Podobnie jak ruch i zdrowe odżywianie. O to wszystko trzeba dbać, bo to są podstawy, o których bardzo często zapominamy. Ale w momencie, kiedy zdrowie zaczyna uciekać, przypominamy sobie, że trzeba się wyspać, naprawdę zdrowo zjeść i chociaż trochę poruszać.

Zespół to chyba trochę taka druga rodzina.

To prawda.

One się ze sobą w jakiś sposób przenikają?

Właśnie nie. To są dwa odrębne światy. W Mikromusic spędzamy ze sobą tyle czasu, że już nie spotykamy się po godzinach na kawę czy piwo. Nie chodzimy ze sobą na spacery. Zresztą mamy tak odmienne życia... W zespole poza mną tylko nasz basista ma dziecko, które jest już nastolatkiem, a moje są małe. Reszta nie ma dzieci w ogóle i w sumie nawet nie rozumie tego, co ja przeżywam. Dodatkowo jestem jedną kobietą w zespole. Momentami jesteśmy razem przez 24 godziny na dobę, będą w trasie po trzy, siedem, a nawet dziesięć dni, więc gdy wracamy do naszych rodzin, to w sposób naturalny każdy z nas chcę być w swoim świecie.

Jedyna kobieta w zespole i to ty przede wszystkim nim zarządzasz.

Kiedyś już myślałam na ten temat. W genach po tacie odziedziczyłam zdolności kierowniczo-przywódcze. Mówi się nawet na mnie "królowa matka", "kierowniczka" czy "królowa pszczół". Zawsze miałam naturalną umiejętność organizowania nam życia. Począwszy od tego, ze wydałam ileś tam naszych płyt i teraz znowu moje wydawnictwo dobrze działa, przez to, że zorganizowałam management, pilnowałam wynajęcia studia, aż po dopinanie prób i dbanie o promocję. Na szczęście coś takiego mam, bo inaczej pewnie byłoby nam znacznie trudniej zaistnieć. Zdarza się, że są muzycy, którzy mają ogromny talent, ale brakuje im organizacji i dbania o własny interes.

Działając na scenie, obserwujesz innych artystów i artystki. Patrzysz na to również w kontekście pozycji kobiet w muzyce?

Tak. Na scenie jest mnóstwo zdolnych i zaradnych dziewczyn – to fajne połączenie, że poza talentem są również przedsiębiorcze i zaradne. Takim przykładem jest Bovska, która samą siebie wydaje, potrafi pięknie zadbać o swój wizerunek i trzeba przyznać, że jest wszechstronnie utalentowana. Paulina Przybysz to również jest taka kobieta rakieta, która nie jest tylko wokalistką, ale również sama się produkuje i bardzo długo prowadziła swoje wydawnictwo.

Natomiast porównując świat mężczyzn i kobiet w muzyce, to już dawno doszłam do wniosku, że mężczyźni i tak mają lepiej. Dlaczego? Kto kupuje bilety na koncerty? Większość to kobiety. Kto słucha śpiewających mężczyzn? W dużej części kobiety. Tak, że oni i tak mają więcej fanek i fanów, a na ich koncertach pojawia się więcej publiczności. Kobiety mają więcej pracy i jest nam trudniej w tej branży. Rynek jest zdominowany przez mężczyzn, a dopiero teraz kobiety zaczynają częściej grać na perkusji czy basie. Pojawiają się dziewczyny, które teraz mają wolność taką, jaką mężczyźni mieli zawsze. Chociaż ten świat jeszcze cały czas nie jest równy.

Myślisz, że wyrównanie się tej sytuacji to kwestia kilku lat, dziesięcioleci?

Nie wiem.

W 2017 roku z Mikromusic graliście koncerty w Japonii i przy tej okazji wspomniałaś o innej nierówności, a mianowicie o traktowaniu artystów w Polsce i za granicą.

W Polsce to już się zmienia, choć rzeczywiście jakiś czas temu na dużych festiwalach byliśmy w garderobie obok artysty z zagranicy i my przez naszego polskiego organizatora byliśmy traktowani o wiele gorzej. Dawano nam odczuć, że jesteśmy polskim, a to znaczy gorszym zespołem. To było bardzo bolesne dla wszystkich krajowych artystów, którzy byli traktowani w ten sposób.

Z Mikromusic pojechaliśmy do klubu Blue Note w Tokio i zostaliśmy tam przyjęci po królewsku. Przypomina mi się taka wspaniała sytuacja: spędziliśmy w Japonii ponad tydzień. Jeden z zaplanowanych koncertów się nie odbył, bo ze względu na śmierć jednego z artystów odwołano cały festiwal, w ramach którego mieliśmy grać. Natomiast mieliśmy jeszcze dwa inne występy. Tego dnia, kiedy graliśmy, w Tokio padał deszcz i kiedy wychodziliśmy z Blue Note, czekał na nas cały szpaler obsługi, trzymającej parasole aż do naszej taksówki. Szyliśmy pod tymi parasolami i to było coś niesamowitego. Dzień lub dwa po nas w klubie grał Jacob Collier i mieliśmy okazję porozmawiać z jego muzykami. Zapytaliśmy, czy to tu tak zawsze wygląda i jeden z nich powiedział nam, że to jest jedyny klub na świecie, gdzie wszystkich artystów traktuje się tak samo – po królewsku.

Po tylu płytach, wydarzeniach i doświadczeniach ciągle jeszcze zdarza ci się stresować?

Oczywiście. Zwłaszcza przy nowym materiale i kiedy gramy w domu, czyli we Wrocławiu. Różne są powody. Czasami stres przychodzi zupełnie nie wiadomo czemu, a czasem wychodzę na scenę bardzo wyluzowana, a zaczynam się stresować w trakcie koncertu.

Natalia Grosik: fakt, że jestem osobą, która ma jakiś tam zasięg jest super sprawąMałe Szare Studio

Masz swoje rytuały podczas trasy?

Mam walizkę, której nigdy nie rozpakowuję, lekko ją tylko przepakowuję. Są w niej zawsze te same rzeczy. Część piorę i wymieniam, natomiast są elementy stałe, jak kosmetyczka, mata do ćwiczenia jogi, skakanka, a nawet buty do biegania, są też plastry i leki na ból głowy. Pamiętam rozmowę z Melą Koteluk, że to wspaniale, że wracają koncerty, ale znowu trzeba "się ubierać". O tym też mówiłam przy Bovskiej, która tak wspaniale to robi i ma do tego wielkie serce, bo na przykład ja tego nie mam.

Ostatnio stwierdziłam, że mamy takie czasy, promowany jest ruch "zero waste" i wszyscy musimy ostro przyspieszyć w temacie ekologii, więc postanowiłam, że będę teraz występować w swoich starych sukienkach.

Ekologia jest dla ciebie ważna?

Tak, tylko ja wbrew pozorom nie lubię gry zespołowej, czyli nie biorę udziału w demonstracjach, a lubię robić rzeczy po swojemu i własnym torem. Jeszcze w maju miałam straszne doły związane z tym, w jakiej kondycji jest nasz świat. Pojechałam z przyjaciółką na Azory i nawet tam ludzie się skarżyli na to, że w tym roku było mniej deszczu. Kiedy byłam we Włoszech, w Alpach, obserwowałam sosny alpejskie, które wysychają. Podróżując po świecie widzę, że to wszystko postępuje, widać to gołym okiem. To była moja myśl obsesyjna, każdego poranka, kiedy się budziłam. Później doszłam do wniosku, że to, jak się czuję, nie zmieni sytuacji, więc zaczęłam działać. Trzeba zacząć od swojego podwórka. Razem z mężem sadzimy drzewa partyzancko już od wielu lat, ale postanowiliśmy z tym przyspieszyć. Poszłam o krok dalej i podpisuję umowę notarialną, bo kupiłam ponad pół hektara ziemi rolnej, którą będę zalesiać. Chcę pokazać, że można pomagać planecie we własnym, prywatnym imieniu – zrzucić się ze znajomymi, kupić działkę lub namawiać tych, którzy już je mają, aby sadzić na nich jak najwięcej drzew.

Będę dokumentować to, co się będzie działo na mojej działce i namawiać innych, żeby robili to samo. Ostatnio występowałam na koncercie charytatywnym i tam miałam krótkie przemówienie na temat tego, że można sadzić drzewa. Ludzie przynosili mi nasiona dębu i buka. Myślę, że powoli zacznę szerzej o tym rozmawiać. Wydaje mi się, że fakt, że jestem osobą, która ma jakiś tam zasięg jest supersprawą i daje możliwość dotarcia do ludzi.

Zespół, płyta, koncerty, rodzina i drzewa, czyli na razie nie planujesz zwalniać?

Ktoś mi mówił, że w Japonii nie ma czegoś takiego jak emerytura i coś w tym jest, bo kiedy mój dziadek na nią przeszedł, to od razu się zestarzał. Póki działamy i robimy coś z pasją, to nasz organizm i my żyjemy.

Okładka płyty Mikromusic "Mikromusic z Dolnej Półki"Mikromusic/ Wydawnictwo Agora

Autor: Estera Prugar / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Małe Szare Studio

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Wracają choroby, o których myśleliśmy, że możemy o nich zapomnieć. I mogliśmy, dopóki wystarczająco wielu z nas się na nie szczepiło. A teraz chorzy na odrę walczą w szpitalach o życie i jest ich z każdym rokiem coraz więcej - proporcjonalnie do tego, jak wiele osób nie chce się szczepić. 

Kolejne ogniska zakażeń, coraz cięższe przypadki. "Należy się spodziewać wzrostu zachorowań w najbliższych latach"

Kolejne ogniska zakażeń, coraz cięższe przypadki. "Należy się spodziewać wzrostu zachorowań w najbliższych latach"

Źródło:
Fakty TVN

Obserwujemy to. Nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski swoją broń jądrową - powiedział w "Faktach po Faktach" ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski. Komentował też ogłoszony w piątek pakiet uzbrojenia USA dla Kijowa. - Pomoc jest w drodze, szybko dotrze do Ukrainy - zapewnił.

Brzezinski: nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski broń jądrową

Brzezinski: nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski broń jądrową

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski jest wśród osób wezwanych do prokuratury w sprawie inwigilacji Pegasusem - potwierdził tvn24.pl rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Jak wyjaśnił, wezwanie nie oznacza, że Suski był podsłuchiwany. - Jest to przedmiotem śledztwa - przekazał. Wcześniej szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar mówił, że prokuratura wysłała listy do 31 osób, które "mają status świadka w postępowaniu".

Marek Suski dostał wezwanie do prokuratury w sprawie Pegasusa

Marek Suski dostał wezwanie do prokuratury w sprawie Pegasusa

Źródło:
"Gazeta Wyborcza", tvn24.pl, PAP

Dwa miesiące tylko leżeć. W dodatku za całkiem niezłe wynagrodzenie i dla dobra nauki. Tylko pozornie jest to praca marzeń. Eksperyment, który organizują naukowcy z Niemiec i NASA, będzie dla uczestników wyjątkowo wyczerpujący, natomiast dla nauki będzie wyjątkowo cenny.

18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka

18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

W jednym z portów w Szczecinie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie jeden z wiceministrów miał zagwarantowaną pracę zdalną za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie - mówił w "#BezKitu" wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka (KO), pytany o wyniki audytów po rządach PiS. Jak dodał, osoba ta "w czasie prawie trzech lat nie pobrała sprzętu, na którym powinna pracować". - To kosztowało spółkę Skarbu Państwa ponad pół miliona złotych - przekazał.

Marchewka: Wiceminister z pracą zdalną, prawie trzy lata nikt nie widział go w pracy. Spółka straciła pół miliona złotych

Marchewka: Wiceminister z pracą zdalną, prawie trzy lata nikt nie widział go w pracy. Spółka straciła pół miliona złotych

Źródło:
TVN24

Alior Bank ma nowy skład rady nadzorczej. Zmian dokonali w piątek akcjonariusze banku. Z rady nadzorczej odwołano między innymi byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdę.

Były szef CBA stracił kolejne stanowisko

Były szef CBA stracił kolejne stanowisko

Źródło:
tvn24.pl

W Szpitalu Żeromskiego w Krakowie kamery nagrywały nie tylko obraz, ale też dźwięk - dowiedzieli się dziennikarze TVN24. Podsłuch założony był nielegalnie, bo ustawa dopuszcza jedynie monitoring wizyjny. Władze placówki twierdzą, że nagrywanie miało charakter "opcjonalny" w przypadku zastosowania u pacjenta przymusu bezpośredniego i dźwięk nie był rejestrowany "w sposób stały". Nagrania, do których dotarliśmy, sugerują co innego.

Szpitalne kamery nielegalnie podsłuchiwały personel i pacjentów

Szpitalne kamery nielegalnie podsłuchiwały personel i pacjentów

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Mam nadzieję, że Władimir Putin nie będzie aż na tyle szalony, żeby poważyć się na cały Sojusz Północnoatlantycki - powiedział w piątek szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Jak dodał, aby "go skutecznie odstraszyć, musimy się przygotować".

Sikorski: mam nadzieję, że Putin nie będzie na tyle szalony, by poważyć się na całe NATO

Sikorski: mam nadzieję, że Putin nie będzie na tyle szalony, by poważyć się na całe NATO

Źródło:
PAP

Karmelitanki z Zakopanego przenoszą się pod nowy adres. Powodem przeprowadzki jest zmiana charakteru okolicy obecnej klauzury, utrudniająca siostrom kontemplację w samotności i ciszy. Kontrowersje budzą jednak plany budowy apartamentowców i pensjonatu w miejscu dotychczasowego klasztoru. Według medialnych doniesień taki pomysł na te tereny mają same zakonnice. Wniosek w tej sprawie jest w urzędzie. Siostry potwierdzają jedynie, że starają się "korzystnie" sprzedać klasztor.

Zakonnice sprzedają klasztor. W urzędzie wniosek o pensjonat i apartamentowce

Zakonnice sprzedają klasztor. W urzędzie wniosek o pensjonat i apartamentowce

Źródło:
tvn24.pl / Onet

Naczelny Komitet Wykonawczy PSL debatował w piątek nad kandydaturami do Parlamentu Europejskiego. Listy zostaną zaprezentowane razem z kandydatami Polski 2050 w ramach koalicyjnego komitetu Trzecia Droga. O szczegółach piątkowych ustaleń opowiadali w rozmowach z dziennikarzami czołowi politycy PSL.

"Staramy się dać najmocniejsze nazwiska". PSL o kandydaturach do europarlamentu

"Staramy się dać najmocniejsze nazwiska". PSL o kandydaturach do europarlamentu

Źródło:
TVN24

Bon energetyczny i ceny prądu w drugiej połowie 2024 roku, rewizja Krajowego Planu Odbudowy oraz wieloletni plan finansowy państwa. To trzy projekty, którymi już w przyszłym tygodniu może się zająć rząd. Tak wynika z zapowiedzi Macieja Berka, przewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów.

"Ważne projekty", którymi ma się zająć rząd. Jest zapowiedź

"Ważne projekty", którymi ma się zająć rząd. Jest zapowiedź

Źródło:
tvn24.pl

Janina Goss jako członkini rady nadzorczej Orlenu w 2023 roku zarobiła 157 tysięcy złotych. Tak wynika ze sprawozdania rocznego płockiego koncernu. Goss to przyjaciółka prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.

Podano zarobki przyjaciółki prezesa PiS w Orlenie

Podano zarobki przyjaciółki prezesa PiS w Orlenie

Źródło:
tvn24.pl

W mieście Eliniko pod Atenami podczas prac budowlanych znaleziono 314 bomb z czasów drugiej wojny światowej - poinformowały miejscowe władze. Ładunki odkryto na głębokości dwóch metrów, między innymi pod obiektami zbudowanymi przy okazji igrzysk olimpijskich w 2004 roku.

Lotnisko i miejskie obiekty "na polu minowym". Znaleziono ponad 300 bomb

Lotnisko i miejskie obiekty "na polu minowym". Znaleziono ponad 300 bomb

Źródło:
PAP

Michał Woś zadzwonił i pytał, czy będę dziś na komisji - mówiła przed komisją śledczą ds. Pegasusa główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości Elżbieta Pińciurek. Oświadczyła, że w kierowanym przez nią departamencie nikt nie wiedział, na co zostaną wydane środki z Funduszu Sprawiedliwości. Zeznała też, że osobą odpowiedzialną za weryfikację tego, na co zostały wydane środki z funduszu, jest jego dysponent, czyli minister sprawiedliwości.

Główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości przed komisją śledczą o odpowiedzialnym za pieniądze z Funduszu

Główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości przed komisją śledczą o odpowiedzialnym za pieniądze z Funduszu

Źródło:
PAP, TVN24

Nie nadzorowałem komórki, która zajmowała się gadżetami - powiedział były szef MON Mariusz Błaszczak. Odniósł się do "procederu", o którym poinformował wiceszef resortu. Cezary Tomczyk mówił, że najważniejsi współpracownicy ówczesnego ministra dopuszczali się kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw. "Kto zegarkiem wojuje, ten od zegarka ginie" - napisał premier Donald Tusk w mediach społecznościowych.

Pytanie o prezenty dla współpracowników Błaszczaka. "Nie uwierzy pan, ale nie nadzorowałem tej komórki"

Pytanie o prezenty dla współpracowników Błaszczaka. "Nie uwierzy pan, ale nie nadzorowałem tej komórki"

Źródło:
TVN24

PKP Polskie Linie Kolejowe wykazały 937 milionów złotych straty za rok 2023 - poinformowała kolejowa spółka w piątkowym komunikacie. Rok wcześniej spółka miała 173 miliony złotych zysku.

Potężna strata kolejowej spółki. Prezes "zaskoczony"

Potężna strata kolejowej spółki. Prezes "zaskoczony"

Źródło:
PAP

Aby zachować ciągłość wypłaty świadczeń, do końca kwietnia należy złożyć wniosek o 800 plus. Pierwsze wypłaty na kolejny okres rozliczeniowy ruszą w czerwcu.

Ważny termin dla rodziców. Zostało kilka dni

Ważny termin dla rodziców. Zostało kilka dni

Źródło:
tvn24.pl

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24
W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

Źródło:
tvn24.pl
Premium

- My, obywatele, składamy się na pensje polityków i potem widzimy, że oni uprawiają ten freak fight przed Sejmem - powiedziała w podcaście "Wybory kobiet" Marianna Schreiber, odnosząc się też do swojego udziału w walkach MMA. Była również pytana m.in. o to, czy miała poczucie, że jej aktywność publiczna jest obciążeniem dla jej męża.

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Źródło:
tvn24.pl

Centra krwiodawstwa apelują o oddawanie krwi przed długim majowym weekendem. Im więcej wolnych dni od pracy, tym większe ryzyko, że tego bezcennego lekarstwa może zabraknąć. Już teraz w niektórych regionach Polski zapasy krwi powoli się kończą. Żeby zachęcić do oddawania krwi, w Białymstoku rozdawano sadzonki, a w Poznaniu krew można było oddać na Dworcu Autobusowym.

Banki krwi apelują przed długim weekendem. "Zapraszamy wszystkich dawców"

Banki krwi apelują przed długim weekendem. "Zapraszamy wszystkich dawców"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Lotnisko Warszawa-Radom przez miniony rok obsłużyło ponad 130 tysięcy pasażerów. Jak poinformowała rzeczniczka Polskich Portów Lotniczych Anna Dermont, port pracuje nad zwiększeniem oferty i rozwinięciem siatki połączeń lotniczych.

Lotnisko w Radomiu podsumowało rok działalności

Źródło:
PAP

Co najmniej 70 osób zmarło w wyniku powodzi w Kenii. Jak przekazały organy rządowe, żywiołem dotkniętych zostało ponad 131 tysięcy rodzin. W piątek na rzece Kwa Muswii doszło do przerażającego wypadku - wezbrane wody porwały i przewróciły ciężarówkę pełną ludzi.

Wezbrana rzeka przewróciła ciężarówkę, porwała ludzi

Wezbrana rzeka przewróciła ciężarówkę, porwała ludzi

Źródło:
CNN, Citizen TV Kenya

W Szwajcarii trwa wielkie odśnieżanie zamkniętych na okres zimowy alpejskich dróg. W kantonie Gryzonia rozpoczęło się udrażnianie przełęczy San Bernardino. Praca jest niełatwa - operatorzy sprzętu muszą uważać między innymi na schodzące lawiny.

Rozpoczęło się wielkie sprzątanie alpejskich przełęczy

Rozpoczęło się wielkie sprzątanie alpejskich przełęczy

Źródło:
fm1today.ch

"Rada Polskich Mediów stanowczo sprzeciwia się bezprawnym i szkodliwym społecznie działaniom podejmowanym przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wobec niezależnych mediów" - brzmi treść uchwały RPM. Sprawa dotyczy decyzji oraz wypowiedzi Macieja Świrskiego wymierzonych w redakcje TVN24, TOK FM.

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Źródło:
tvn24.pl

Rozmowa na filmowo-sportowym szczycie. Iga Świątek zapytała aktorkę Zendayę o jej rolę w filmie "Challengers". Hollywoodzka gwiazda wcieliła się w nim utalentowaną tenisistkę. Film, za którego dystrybucję w Europie odpowiada Warner Bros. Pictures, od piątku można oglądać w kinach w Polsce.

Sportowe emocje i uczuciowy trójkąt. "Challengers" wchodzi na ekrany kin

Sportowe emocje i uczuciowy trójkąt. "Challengers" wchodzi na ekrany kin

Źródło:
"Fakty po Południu" TVN24

W Polsce rządzący skazani są na megalomanię. Do takiego wniosku doszedłem, słuchając rozmowy Pawła Kowala z Moniką Olejnik. Kowal przekonywająco opowiadał o swoich rozległych kontaktach zagranicznych. Z opowieści tych wynikało, że jego rozmówcy przypisują nam kluczową rolę w rozgrywającym się na teranie Ukrainy konflikcie Rosja-Zachód. Piszę "konflikt Rosja-Zachód" z rozmysłem - nie żebym chciał pomniejszyć dzielność Ukraińców. Chodzi mi tylko o to, byśmy widzieli świat takim, jakim jest. Przychodzą mi te myśli do głowy, bo w tych dniach minęła 110. rocznica urodzin Jana Karskiego, a to on właśnie w czasie drugiej wojny światowej doszedł do przekonania, że Polacy nie chcą widzieć rzeczywistości takiej, jaką ona jest.

Mikromaniak Jan Karski 

Mikromaniak Jan Karski 

Źródło:
tvn24.pl

Stacja informacyjna TVN24, należąca do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, była najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce w marcu 2024 roku - wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Na informacje przekazywane na antenie TVN24 powoływano się ponad 4,2 tysiąca razy.

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

W 2023 roku luka VAT ponownie wzrosła do dwucyfrowego poziomu - przekazał na konferencji prasowej minister finansów Andrzej Domański. Jak dodał, szczegółowe dane za ubiegły rok zostaną opublikowane w najbliższych dniach.

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Źródło:
PAP

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24