Kiedy obudzili mnie rano, myślałem że to dowcip - oświadczył Maurizio Cattelan, autor szczerozłotego sedesu, który w sobotę zniknął z angielskiego pałacu Blenheim.
Jak powiedział Dominic Hare, bandyci dokonali śmiałego rabunku wcześnie rano w sobotę. Zniknął zamontowany i podłączony do pałacowej kanalizacji klozet z 18-karatowego złota, wartości 5-6 mln dolarów. - Niewykluczone, że złodzieje go przetopią - dodał Hare.
Zaznaczył, że "jak daleko sięga pamięć, to pierwsza kradzież tego typu". Blenheim to wyjątkowo okazała arystokratyczna siedziba, w której na świat przyszedł późniejszy brytyjski premier Winston Churchill. Klozet zamontowano tam w ramach wystawy dzieł włoskiego konceptualisty Maurizio Cattelana. Według szefa ochrony, choć pałac ma "wyrafinowany system bezpieczeństwa", to jednak "stało się to, co się stało" i "trzeba oczywiście coś z tym zrobić".
Praca lubującego się w kpinach i prowokacjach Cattelana przyjechała zaledwie w czwartek w ramach wystawy zorganizowanej przez Blenheim Art Foundation, która chciała pokazać wspaniałe wnętrza z XVIII wieku w dialogu ze sztuką współczesną.
Dzieło nosi tytuł "Ameryka" i, jak powiedział szef ochrony Blenheim, jest "komentarzem do amerykańskiego marzenia (american dream)" o dopracowaniu się w życiu dobrobytu.
Włoski twórca, nazwany kiedyś w dokumentalnym materiale BBC wielkim "psotnikiem" sztuki światowej, zapewnił, że kradzież nie była wpisana w wystawienie klozetu. W e-mailu do "New York Timesa" napisał: "Żałuję, że to nie dowcip".
Mężczyzna zatrzymany
Znany z obrazoburstwa i prowokacji, uznawanych przez część odbiorców za bluźnierstwa, Cattelan dodał: - Kiedy obudzili mnie rano, myślałem że to dowcip, i kto może być tak głupi, żeby kraść klozet? Zapomniałem na sekundę, że jest ze złota. Według niego "Ameryka to 1 procent dla 99 procent". Wyraził też nadzieję, że jest nim nadal, ale dodał, że chce myśleć pozytywnie i że rabunek był swoistym rodzajem akcji w stylu Robin Hooda.
W sobotę policja w Dolinie Tamizy zatrzymała w związku z kradzieżą 66-letniego mężczyznę, który nadal przebywa w areszcie.
Pałac, mający status obiektu narodowego dziedzictwa kultury, został w sobotę zamknięty dla zwiedzających, ale otwarto go ponownie w niedzielę.
Rabunek spowodował "znaczące szkody i zalanie", bo klozet był podłączony.
Autor: lukl/mtom / Źródło: PAP