Burzliwe obrady parlamentu. W ruch poszły książki, butelki i pasta chili


Parlament Sri Lanki pogrążył się w chaosie podczas drugiego głosowania nad wotum nieufności wobec rządu Mahindy Rajapaksy. W ruch poszły książki, butelki z wodą, krzesło oraz pasta chili - informuje Reuters.

W piątek zwolennicy urzędującego premiera nie chcieli dopuścić do przegłosowania wotum nieufności wobec lidera swojej partii. Wtargnęli na mównicę i zajęli miejsce przeznaczone dla przewodniczącego obradom Karu Jayasuriyego.

Policja podjęła próbę przygotowania dla niego kolejnego krzesła. Zwolennicy Rajapaksy wyrwali jednak i ten fotel, a następnie odrzucili go w stronę funkcjonariuszy. Spikera parlamentu obrzucili natomiast książkami, butelkami z wodą i pastą chili.

Było to drugie głosowanie nad wotum nieufności dla premiera. Podczas pierwszego 122 posłów w 225-osobowym parlamencie opowiedziało się przeciwko szefowi rządu. Prezydent Sri Lanki Maithripala Sirisena odrzucił jednak te wyniki i nakazał ponowne głosowanie w piątek.

Biuro Jayasuriyego poinformowało, że podczas piątkowego głosowania posłowie ponownie udzielili wotum nieufności premierowi. Prezydent jednak kolejny raz odrzucił te wyniki, ustanawiając trzecie głosowanie.

Kryzys polityczny

Kryzys parlamentarny trwa w kraju od kilku tygodni. Pod koniec września prezydent Sirisena rozwiązał parlament, a z funkcji premiera odwołał Ranila Wickremesinghe, a na jego miejsce powołał Rajapaksę.

Wickremesinghe został usunięty z powodu rozdźwięków z prezydentem w kwestii polityki gospodarczej i zarządzania administracją rządową. Pomógł on obecnemu prezydentowi wygrać wybory prezydenckie w styczniu 2015 r., w których kontrkandydatem Siriseny był ówczesny szef państwa Rajapaksa.

W minionym tygodniu lankijski Sąd Najwyższy wstrzymał prezydencki dekret rozwiązujący parlament do czasu ostatecznego rozpatrzenia sprawy na początku grudnia. Namal Rajapaksa, syn nowego premiera i poseł jego partii, powiedział agencji AP, że rząd jego ojca "nie akceptuje tego wyroku" i zamierza kontynuować pracę.

Rząd Wickremesinghe'a obiecał reformy gospodarcze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych okrucieństw, popełnionych podczas wojny domowej w Sri Lance, rządzonej wówczas przez Rajapaksę. Rajapaksa uważany jest przez wielu Syngalezów - wyznającą buddyzm większość etniczną kraju - za bohatera w związku z ostatecznym zdławieniem w 2009 roku powstania separatystów z ugrupowania Tygrysy Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu (LTTE). Jednak krytycy Rajapaksy są zdania, że jego rządy miały autorytarny charakter, były skażone nepotyzmem i korupcją.

Autor: ft//kg//kwoj / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl