"To wciąż jest akcja ratunkowa". Spróbują wypompować wodę z jaskini

Aktualizacja:
[object Object]
Na miejsce docierają kolejni ratownicytvn24
wideo 2/21

Trwają próby dotarcia do dwóch grotołazów, którzy w czwartek zeszli do Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach. Ratownicy walczą z czasem. Zaginionym grotołazom grozi hipotermia. – Obawiamy się o ich życie – powiedział naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jan Krzysztof. Podkreśla jednak, że "to wciąż jest akcja ratunkowa", nie poszukiwawcza.

Jak zapewnia Jan Krzysztof, ratownicy działają wielokierunkowo. Oprócz poszerzania korytarzy planują również odprowadzić wodę, która uwięziła grotołazów. - Idea jest taka, żeby zmontować kilka pomp na akumulatory dwunastowoltowe i przetransportować do jaskini – tłumaczy naczelnik TOPR.

Chwilowo taternicy musieli przerwać działania pirotechniczne. - Od północy do teraz nie udało się zrobić kolejnego strzelania, w korytarzach jest wysokie stężenie tlenku węgla. A ratownicy pracują na leżąco, nie mają przestrzeni wokół siebie – wyjaśnił Krzysztof.

Jak podkreślił naczelnik TOPR, "to cały czas jest akcja ratunkowa". - Póki do nich nie dotrzemy, to nadzieja jest, chociaż szanse są niezwykle małe – zaznaczył taternik.

Obecnie z jaskini wycofali się już wszyscy taternicy, którzy pracowali tam minionej nocy. Spod ziemi wychodzą też pirotechnicy i górnicy z kamerą. - W poniedziałek następuje duża rotacja ratowników, biorących udział w akcji poszukiwania dwóch grotołazów. Są to głównie specjaliści z TOPR i słowackiej Horskiej Zachrannej Służby, z którymi blisko współpracujemy - poinformował Krzysztof. Kolejni ratownicy dowożeni są na miejsce śmigłowcem.

Naczelnik TOPR podkreśla, ze oferty pomocy płyną z całej Europy. – Są to jednak propozycje od płetwonurków, którzy w tej sytuacji nie mogą nam pomóc – mówi Krzysztof.

Górnicy-alpiniści

W akcji w Jaskini Wielkiej Śnieżnej pomagają też ratownicy górniczy wyspecjalizowani w pracach wysokościowych.

- To są ratownicy górniczy, którzy zjeżdżają do kopalń. Pracują jako ratownicy górniczy, natomiast są bardzo dobrze wyszkoleni jako alpiniści. Ćwiczą w górach razem z ratownikami górskimi czy alpinistami TOPR, mają ogromne doświadczenie - zaakcentował prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu (CSRG) Piotr Buchwald. - Teraz dwaj ratownicy górniczy – alpiniści pojechali do akcji w jaskini - dodał.

Szef bytomskiej stacji zastrzegł, że w akcji w jaskini – spośród zagrożeń występujących przy podziemnych akcjach ratowniczych – występuje zagrożenie wodne i możliwość oberwania się skał. Podkreślił, że ratownicy górscy świetnie znają te uwarunkowania i to oni prowadzą działania ratownicze w tym wypadku.

- Oni kierują, my jesteśmy do pomocy. Jesteśmy do tego przygotowani - zapewnił Buchwald. Dodał, że specyfika działań w jaskini nie wymaga sprzętu używanego podczas akcji ratowniczych w kopalniach, jak np. środki ochrony dróg oddechowych, nawet w kontekście poszerzania ciasnych odcinków za pomocą mikroładunków wybuchowych.

"Jedna z trudniejszych wypraw"

Reporterowi TVN24 Maciejowi Stasińskiemu udało się porozmawiać z jednym z ratowników, którzy pracowali w jaskini i jej okolicy. – To będzie trwało naprawdę długo. Zapowiada się jedna z trudniejszych wypraw w historii ratownictwa tatrzańskiego – powiedział mężczyzna.

Stasiński rozmawiał też z innym taternikiem, który do centrali TOPR wrócił kilka godzin wcześniej. – Mówił, że pracują w skrajnie trudnych warunkach i faktycznie, wyglądali na bardzo zmęczonych. Przebywali w jaskini i jej rejonie przez cały wczorajszy dzień i noc – relacjonował reporter TVN24.

Idą od "suchej" strony

W poniedziałek po godzinie 10 naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego spotkał się z dziennikarzami, żeby poinformować o bieżącej sytuacji. - Przygotowujemy wejście dwóch naszych pirotechników z zapleczem i z pewnym systemem wspomagającym wentylację – powiedział Jan Krzysztof.

Obecnie ekipa ratunkowa usiłuje dostać się do grotołazów od drugiej, "suchej" strony. – Samo dostanie się do tego miejsca od "mokrej" strony jest bardzo trudne i wymagałoby wielkiej pracy, a ewentualny transport tamtędy jest prawie niemożliwy – wyjaśnił taternik.

Krzysztof powiedział też, że uczestnik akcji, który pomagał ratownikom, jest "w bardzo dobrej formie" jednak musiał opuścić już jaskinię.

W niedzielę w akcji ratunkowej uczestniczyło pięciu strażaków z Krakowa, w poniedziałek zostali oni zmienieni przez kolejnych ośmiu. Do działań przyłączyli się też pracownicy Horskiej Záchrannej Služby, czyli słowackiego odpowiednika TOPR.

"Obawiamy się o ich życie"

Jan Krzysztof nie ukrywał, że ratownicy walczą z czasem. Zaginionym grotołazom grozi bowiem hipotermia. – Obawiamy się o ich życie. Nie mamy informacji, czy żyją – powiedział taternik. I dodał: - Nie wiemy, gdzie są, chociaż coś przypuszczamy, Ten odcinek, który popróbujemy udrożnić, ma około 30 metrów. W którym miejscu są i czy tam są, tego nie wiemy.

Grotołazi mieli eksplorować nieznane części jaskini. – Nie wiemy, czy trafili na jakiś ciąg boczny. Nikt tam nie był przed nimi – powiedział Krzysztof.

Niestety, jak ujawnia naczelnik TOPR, speleolodzy są "bardzo skromnie wyposażeni". Tak przynajmniej wynika z relacji uczestnika wyprawy, który w niedzielę pomagał taternikom. – Mieli folie NRC (termiczną - red.) i to w zasadzie wszystko, co chroniło ich przed utratą ciepła. Kiedy mieli jeszcze kontakt głosowy, to była informacja, że siedzą w tych foliach - mówił.

Krzysztof przekazał też, że poszukiwani mężczyźni "są związani z jednym z klubów speleologicznych z Wrocławia", jednak nie podał jego nazwy.

Działania pirotechniczne

- W jaskini nadal są pirotechnicy z zapleczem i ratownicy górniczy z kamerą, ale na razie jej nie możemy użyć ze względu na zapylenie – powiedział naczelnik TOPR. Endoskopowa kamera, którą dysponują ratownicy, ma zasięg około 15 metrów i własne oświetlenie.

Wkrótce do akcji dołączą też specjaliści z KGHM, którzy dostarczą systemy służące do poszerzania przestrzeni i burzenia monolitycznych ścian. – Przeszkolą naszych ratowników i to, co będzie możliwe do zastosowania, z pewnością zabierzemy – zapowiadał Krzysztof.

Ekipa ratunkowa prowadzi działania pirotechniczne, jednak musi robić przerwy na wentylację i wynoszenie odłamków tarasujących drogę. Jak mówił naczelnik TOPR, strzały odbywają się co kilka godzin.

"Muszą być przygotowani"

Akcję ratunkową na antenie TVN24 komentował taternik jaskiniowy Maciej Cepin. Mówił między innymi o wpływie warunków meteorologicznych na powodzenie wyprawy. - Pogoda jest czynnikiem, który należy brać pod uwagę przy każdej działalności w górach. Nie trzeba być ekspertem żeby wiedzieć, że transport ratowników na miejsce jest uzależniony od pogody. Oczywiście nie oznacza to, że kiedy nie będzie lotnej pogody i Sokół (śmigłowiec TOPR – red.) nie będzie mógł tam dowieźć następnego zastępu, ratownicy nie będą prowadzili akcji. Będą, bo dotrą tam w każdych warunkach. To są świetnie przeszkoleni i przygotowani do takich działań ludzie. Ale część energii, którą mogliby poświęcić na poszukiwanie grotołazów, zużyją na dotarcie na miejsce – tłumaczył taternik.

Jak uspokaja Cepin, zgodnie z polskimi przepisami każdy kto profesjonalnie penetruje jaskinie, musi być nie tylko przeszkolony w tym zakresie, ale też ma obowiązek odpowiednio się do wyprawy przygotować. – Nie ma w zasadzie możliwości, żeby ktoś wchodząc do nie turystycznej jaskini był nieprzygotowany. Temperatura w jaskini jest stała przez cały rok i my jesteśmy na to przygotowani – mamy kombinezon zewnętrzny, żeby nie poocierać się o skały, a pod spodem mamy ocieplenie. Idąc do jaskini planujemy tam przebywać przez jakiś czas i jesteśmy na to przygotowani termicznie, mamy jedzenie i picie, zawsze bierzemy zapas. Ja uprawiam akcje typu "pójdziemy na kilka godzin i wrócimy", ale mimo że planuję zostać w jaskini tylko kilka godzin, to biorę ze sobą trochę zapasów, koc termiczny, w grupie mamy apteczkę z świeczkami ratowniczymi, które pozwolą nam w razie potrzeby stworzyć taki namiot cieplny. Gdyby się okazało, że musimy zostać w jaskini dłużej niż planowaliśmy, to nie jest to dla nas problemem – uspokajał Cepin.

"Ustalili, że zaczekają"

Około godziny 14 w niedzielę naczelnik TOPR Jan Krzysztof spotkał się z dziennikarzami i opisał bieżącą sytuację w jaskini. Powiedział między innymi, że ratownicy przygotowują się do poszerzenia niektórych korytarzy. - Wydaje się, że teraz jedyną metodą dotarcia do nich jest szereg bardzo skomplikowanych działań pirotechnicznych. Mamy materiały do tego potrzebne, ale zajmie to bardzo dużo czasu – wyjaśnił taternik. I dodał: - Są tam odcinki niezwykle ciasne i to jest nasz główny problem. Na miejscu może działać bardzo mała grupa osób, przeciągnięcie poszukiwanych w tych ciasnych korytarzach jest bardzo trudne. Jeśli dojdzie konieczność transportu osób poszkodowanych to będą godziny albo i dni działań pirotechnicznych. Musimy się przygotować nawet na dni, tygodnie działań.

W momencie kiedy dwóch speleologów zostało odciętych pozostali, byli jeszcze w stanie nawiązać z nimi kontakt. Grotołazi mieli wtedy wrażenie, że woda opada. – Ustalili, że zaczekają w bezpieczniejszym miejscu 12 godzin, a jeśli tamci pozostający za zalanym zaciskiem nie dotrą do nich sami, to wyjdą na powierzchnię, by nas poprosić o pomoc. Odczekali 14 godzin – relacjonował Krzysztof.

Speleolodzy weszli do jaskini w czwartek wieczorem. - Usiłowali odkryć nowe ciągi korytarzy, co niestety wiąże się z wchodzeniem do coraz ciaśniejszych korytarzy, na przykład 30 na 40 centymetrów – podał naczelnik TOPR. Jak dodał, obecnie ratownicy nie mają informacji, czy woda się podnosi czy obniża.

W nocy z niedzieli na poniedziałek w akcji ratunkowej uczestniczyły 26 ratowników. To głównie TOPR-owcy, ale także strażacy z Krakowa.

Jaskinia Wielka Śnieżna

Jaskinia Wielka Śnieżna to najdłuższa i najgłębsza jaskinia jaskinia w Tatrach. Długość jej korytarzy wynosi niemal 24 km. Nie wszystkie z nich zostały dokładnie zbadane. Jest to jaskinia o skomplikowanych, wąskich korytarzach i przesmykach, która posiada kilka otworów wejściowych.

O Jaskini Wielkiej Śnieżnej opowiadał w TVN24 w sobotę wieczorem taternik jaskiniowy Maciej Cepin. - To jest fantastyczna jaskinia kursowa. Sprowadza się tam, po odpowiednim przeszkoleniu i kursach, średnio przygotowanych ludzi - mówił. Tłumaczył, że nie można jednoznacznie powiedzieć "jaka jest" ta jaskinia, bo "jest bardzo różnorodna".

- Wąskim otworem dostajemy się do wielkich, głębokich studni, które robią wrażenie nie tylko na niedoświadczonych grotołazach. Później to się rozwija w niesamowite, ciągle jeszcze badane i eksplorowane ciągi - powiedział Cepin.

mapa geologiczna jaskiniPTPNOZ/PIG

Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków

Źródło zdjęcia głównego: Robert Jałocha/Fakty TVN

Pozostałe wiadomości

W lutym w pożarze apartamentowca w Walencji zginęło dziesięć osób, spłonęło ponad 130 mieszkań. Hiszpańska policja ustaliła, że przyczyną pożaru była awaria lodówki, a dokładniej wyciek łatwopalnej substancji chłodniczej z tylnej części urządzenia.

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk w jednym wpisie w mediach społecznościowych skomentował trzy sobotnie wydarzenia. Nawiązał między innymi do ministra Marcina Kierwińskiego i jego wystąpienia w czasie obchodów Dnia Strażaka.

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

Źródło:
tvn24.pl

Zamknijmy to, bo to jest trochę żenujące, żeby w Dzień Strażaka, czyli bohaterów, którzy ratują nasze życie, skupiać się na incydencie rozdmuchanym przez prawicowy Twitter - mówił wicemarszałek Piotr Zgorzelski o dyskusji na temat trzeźwości szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego podczas przemówienia na placu Piłsudskiego. - To naprawdę źle wyglądało. Ja bym po prostu pojechał do domu i nie komentował tego więcej - powiedział Waldemar Buda z PiS.

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Źródło:
TVN24

16-letni chłopiec utonął w jeziorze Skoki w powiecie włocławskim (Kujawsko-Pomorskie). Mimo podjętej reanimacji, chłopca nie udało się uratować.

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Źródło:
tvn24.pl

Wpadli do banku w Gdańsku z pistoletem na wodę i zagrozili, że to jest napad. Po chwili jednak dodali, że to żart, ale zrobiło się poważnie, kiedy do akcji wkroczyli prawdziwi policjanci. Konsekwencje też będą poważne, bo w grę wchodzi grzywna albo nawet areszt. Jak informują służby, takie "żarty" zdarzają się coraz częściej.

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Źródło:
Fakty TVN

W ostatni dzień długiego majowego weekendu we wschodniej połowie kraju nadal będzie słonecznie, a temperatura wzrośnie nawet do 27 stopni Celsjusza. Na pozostałym obszarze Polski należy spodziewać się deszczu i burz.

Pogoda na jutro - niedziela 05.05. Polska podzielona na pół

Pogoda na jutro - niedziela 05.05. Polska podzielona na pół

Źródło:
tvnmeteo.pl

Sama wiem, że w jednej chwili nasze życie może się zmienić, a takie inicjatywy dają nam nadzieję na lepsze jutro i na to, że jeszcze staniemy na własnych nogach na linii startu - mówiła o biegu Wings for Life Anna Płoszyńska, która dwa lata temu była najszybsza na wózku wśród kobiet. Ten bieg, który ma dać finansowe skrzydła badaniom nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego startuje już jutro. - Myślę, że to jest wspaniała rzecz - mówił doktor Wojciech Słowiński.

Bieg Wings for Life w niedzielę. "Takie inicjatywy dają nam nadzieję"

Bieg Wings for Life w niedzielę. "Takie inicjatywy dają nam nadzieję"

Źródło:
TVN24

W Nowym Dworze Gdańskim ktoś z jadącego samochodu wyrzucił ciężarną suczkę. Na szczęście stało się to na oczach rodziny wracającej z majówki, która od razu ruszyła na pomocą. Suczka trafiła do schroniska w Elblągu, a jej właściciela, który takiego bestialstwa się dopuścił, szuka policja.

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

Źródło:
Fakty TVN

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski trafił do bazy osób poszukiwanych rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - podały rosyjskie agencje RIA Nowosti i TASS. Poinformowały, że "wszczęto przeciwko niemu sprawę karną". Ukraiński resort dyplomacji mówi o "desperacji rosyjskiej machiny państwowej i propagandy".

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Źródło:
TASS, RIA Nowosti, Reuters, NV, Ukraińska Prawda

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przemawiał w czasie obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. To, jak brzmiał, wzbudziło pytania o jego stan. Minister w rozmowie z reporterką TVN24 tłumaczył, że winny był "straszny pogłos". Szef MSWiA poinformował później, że poddał się badaniu alkomatem, a jego wynik opublikował na X.

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy przyczepy kempingowe spłonęły w Jastarni (Pomorze). Osoby przebywające na polu kempingowym poprzesuwały pozostałe przyczepy, dzięki czemu nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia.

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Źródło:
PAP

Średnia dzienna liczba rosyjskich strat w ludziach w Ukrainie to 899 żołnierzy - szacuje brytyjski resort obrony. Liczba uwzględnia zabitych i rannych. W niedzielnym raporcie sztabu generalnego ukraińskich sił zbrojnych podano, że w ciągu ostatniej doby zostało "wyeliminowanych" 1260 rosyjskich wojskowych.

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ulewy spowodowały powodzie i osunięcia ziemi na indonezyjskiej wyspie Sulawesi (Celebes). Jest kilkanaście ofiar śmiertelnych. Uszkodzeniu uległo ponad 1800 domów.

Co najmniej 15 osób nie żyje, wiele musiało opuścić domy

Co najmniej 15 osób nie żyje, wiele musiało opuścić domy

Źródło:
PAP, Reuters

Czuję, że to finał długiej podróży w edukacji - powiedział stuletni weteran Jack Milton, który po blisko 60 latach od ukończenia studiów odebrał dyplom na Uniwersytecie Marylandu w Stanach Zjednoczonych. Milton nie mógł uczestniczyć w uroczystości rozdania dyplomów po skończonej edukacji w 1966 roku, bo został powołany na wojnę w Wietnamie.

Stuletni weteran odebrał dyplom po prawie 60 latach od ukończenia studiów

Stuletni weteran odebrał dyplom po prawie 60 latach od ukończenia studiów

Źródło:
Fox News

Rozpoczynająca się kampania wyborcza do europarlamentu jest już kolejną, w której partie mówią o wyjątkowej stawce i wyborze, który przesądzi o pozycji Polski. Jednak pojawiają się pytania, na jaką strategię wyborczą postawią politycy.

Partie polityczne rozpoczynają bitwę o europarlament. Na jaką strategię wyborczą postawią?

Partie polityczne rozpoczynają bitwę o europarlament. Na jaką strategię wyborczą postawią?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Cztery osoby, w tym dwóch ratowników Bieszczadzkiej Grupy GOPR odniosło obrażenia w wypadku, do którego doszło w Dołżycy (Podkarpacie). Ratownicy jechali na pomoc turyście, zderzyli się z dwoma innymi samochodami. Ktoś bez wiedzy i zgody GOPR uruchomił zbiórkę pieniędzy na nowe auto dla ratowników. W sobotę po godzinie 11 została wycofana.

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Zendaya rolą w dramacie "Challengers" przypieczętowała swoją pozycję w Fabryce Snów. Wcieliła się w bezkompromisową tenisistkę i udowodniła, że może sprostać każdemu aktorskiemu wzywaniu. A od jakich filmów zaczynała?  Film, za którego dystrybucję w Europie odpowiada Warner Bros. Pictures, od piątku można oglądać w kinach w Polsce.

Zendaya zachwyca w nowym filmie. "Starałam się zmierzyć z postacią, która jest wielowymiarowa"

Zendaya zachwyca w nowym filmie. "Starałam się zmierzyć z postacią, która jest wielowymiarowa"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niezwykle wyglądające chmury, nazywane mammatusami, pojawiły się w sobotę na dolnośląskim niebie. Udało się je uchwycić na zdjęciach Reporterce 24.

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o filmie, który ma "zakończyć epokę anonimowości" w dziełach, gdzie występują dublerzy. "Kaskader", w którym zagrały takie gwiazdy, jak Ryan Gosling czy Emily Blunt, wszedł właśnie do kin. Pod koniec tego roku w polskich kinach pojawi się z kolei dzieło, na które czekali miłośnicy Króla Lwa. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24