Od momentu obowiązywania ciszy wyborczej policjanci w całym kraju otrzymali w sobotę ponad 30 zgłoszeń o "incydentach związanych z wyborami" - w tym naruszenia ciszy wyborczej i zerwania plakatów wyborczych. Wszystkie zgłoszenia są weryfikowane. W niedzielny poranek informacji o zakłóceniach samych wyborów nie odnotowano.
Cisza wyborcza rozpoczęła się w sobotę o północy i potrwa do końca głosowania w niedzielę. Jeśli żadna z obwodowych komisji wyborczych nie przedłuży głosowania, zakończy się o godz. 21.
Lokale otwarte, incydenty w sobotę
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak powiedziała w niedzielę rano, że wszystkie lokalne wyborcze zostały otwarte zgodnie z planem o godz. 7. ale ta informacja może ulec zmianie, ponieważ komisarze wyborczy, którzy mają obowiązek przekazać takie informacje Państwowej Komisji Wyborczej, zrobią to dopiero "po godzinie 8.30". Dodała, że "w sytuacji, kiedy coś nadzwyczajnego się wydarza i gdzieś jakiś lokal nie zostaje z jakiś przyczyn otwarty, taka informacja natychmiast spływa do Państwowej Komisji Wyborczej". - W związku z tym przypuszczam, że otwarcie we wszystkich miejscach nastąpiło bez zakłóceń - podkreśliła.
Komisarz Dawid Marciniak z Komendy Głównej Policji podał w sobotę, że funkcjonariusze w całym kraju odnotowali 41 "incydentów związanych z wyborami", ale są to dane zebrane około południa. - Będziemy weryfikować czy doszło do naruszenia przepisów. Wówczas będzie można mówić o ewentualnej kwalifikacji prawnej zgłoszonych zdarzeń – powiedział kom. Marciniak. Policjant podkreślił, że wśród odnotowanych zdarzeń są zarówno przypadki naruszenia ciszy wyborczej jak i np. zerwania plakatów wyborczych.
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego wyjaśniła w niedzielę, że policja zbiera dane z całej nocy i po godz. 10. powinna poinformować o incydentach na konferencji prasowej.
Naruszenie ciszy wyborczej w Wielkopolsce i w kujawsko-pomorskim
W sobotę mandatem karnym w wysokości 50 zł za złamanie ciszy wyborczej został ukarany mieszkaniec Śremu (woj. wielkopolskie) - poinformowała nadkomisarz Ewa Kasińska z KPP w Śremie.
- Okazało się, że mieszkaniec Śremu poruszał się pojazdem, na którym przyklejony był plakat wyborczy jego żony, która kandyduje w wyborach. Policjanci ukarali mężczyznę mandatem karnym w wysokości 50 zł, w związku z tym, że popełnił on wykroczenie z ustawy Kodeks Wyborczy - podkreśliła Kasińska.
Jak dodała, "mężczyzna jeszcze przy policjantach usunął, odkleił ten plakat. - Informował też funkcjonariuszy o tym, że nie miał świadomości, że w ten sposób narusza on ciszę wyborczą - powiedziała.
Jak tłumaczyła Marta Mróz z wielkopolskiej policji, do incydentów związanych z zakłóceniem ciszy wyborczej doszło w sobotę także w Jarocinie, gdzie zerwano dwa plakaty i w Pile, gdzie zniszczono baner wyborczy.
W województwie kujawsko-pomorskim policja dostała w sobotę zgłoszenia o pięciu przypadkach złamania ciszy. - W Bydgoszczy i Brodnicy otrzymaliśmy informacje o prowadzeniu agitacji za pośrednictwem internetu, w Lipnie oraz Radziejowie - o wieszaniu plakatów i banerów, w Toruniu zaś o zrywaniu plakatów. Wszystkie przypadki są sprawdzane przez naszych funkcjonariuszy, czy rzeczywiście została złamana cisza wyborcza i kto się tego dopuścił - powiedział kom. Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Zakaz zgromadzeń
Ciszę wyborczą narusza każdy element czynnej agitacji wyborczej, czyli publicznego nakłaniania lub zachęcania do głosowania w określony sposób. Jak wskazuje Państwowa Komisja Wyborcza, nie wolno zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień, czy rozpowszechniać materiałów wyborczych.
Plakaty rozwieszone przed rozpoczęciem ciszy wyborczej nie muszą być zrywane. Nie wolno jednak jeździć pojazdami oklejonymi plakatami wyborczymi, oklejony pojazd może natomiast stać. Agitować nie wolno także w internecie.
Pod karą grzywny
Komisja podkreśla, że zabroniona jest także agitacja w lokalu wyborczym polegająca m.in. na eksponowaniu symboli, znaków i napisów kojarzonych z kandydatami i komitetami wyborczymi. Za złamanie zakazu agitacji wyborczej grozi grzywna.
Najwyższa grzywna: od 500 tys. zł do 1 mln zł grozi za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania.
Można natomiast zachęcać do pójścia do urn wyborczych. PKW zaznacza jednocześnie, że o tym, czy coś stanowi złamanie zakazu agitacji wyborczej, mogą decydować tylko organy ścigania i sądy, a wyborca, który uzna, że naruszono ciszę wyborczą, powinien to zgłosić bezpośrednio policji lub do prokuratury.
Głosowanie może zostać przedłużone w wyniku nadzwyczajnych wydarzeń, czyli np. powodzi, zalania lokalu wyborczego, katastrofy budowlanej, komunikacyjnej czy konieczności dodrukowania kart do głosowania. Chodzi o przeszkody, które utrudniają bądź paraliżują pracę obwodowej komisji wyborczej i wykluczają lub w poważnym stopniu ograniczają dotarcie wyborców do lokalu wyborczego.
Autor: TG/adso / Źródło: PAP