Jimmy Carter znów w szpitalu. Upadł i złamał miednicę

Jimmy Carter na początku października upadł w domu. Ze szwami nad okiem stawił się na akcji charytatywnejShutterstock

Po złamaniu miednicy, którego doznał w poniedziałek wieczorem, były prezydent Stanów Zjednoczonych 95-letni Jimmy Carter przebywa w szpitalu. Do wypadku doszło w jego domu w Plains w stanie Georgia - poinformowała we wtorek rzeczniczka Carter Center Deanne Congileo.

Według rzeczniczki fundacji byłego prezydenta złamanie nie jest duże, a Jimmy Carter jest w dobrym nastroju i oczekuje powrotu do domu na dalszą kurację.

To już trzeci podobny przypadek w ostatnich miesiącach.

Wiosną Carter upadł i złamał sobie szyjkę kości udowej, którą trzeba było operacyjnie zastąpić protezą. W pierwszych dniach października, po kolejnym upadku, musiano mu założyć 14 szwów, ale już następnego dnia udał się do Nashville w stanie Tennessee na imprezę promującą wolontariat.

Działalność humanitarna zwieńczona Pokojową Nagrodą Nobla

Carter jest najdłużej żyjącym byłym prezydentem USA. 1 października skończył 95 lat. Od niedawna dzierży także - wraz ze swą 92-letnią żoną Rosalynn, którą poślubił ponad 73 lata temu - rekord długości trwania małżeństwa pary prezydenckiej. Poprzednio rekord ten należał do George'a i Barbary Bushów.

W latach 1971-75 Jimmy Carter był gubernatorem Georgii. W 1976 roku został wybrany na prezydenta jako kandydat Partii Demokratycznej. Po jednej kadencji w Białym Domu został pokonany w 1980 roku przez republikanina Ronalda Reagana.

Po odejściu z polityki zyskał międzynarodowe uznanie za działalność humanitarną. W 2002 roku został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla.

W 2015 roku zdiagnozowano u niego raka. Pokonał chorobę.

Autor: ft / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock