Poetka skazana w Izraelu za "nawoływanie do przemocy"

Skazanie Darin Tatour nie pomoże łagodzeniu napięć w Palestyniefreedareentatour.org

Izraelski sąd uznał w czwartek 36-letnią arabską poetkę z Ar-Rajny w pobliżu Nazaretu winną "nawoływania do przemocy i udzielania wsparcia organizacji terrorystycznej". Darin Tatour publikowała w 2015 r. w mediach społecznościowych wiersze oraz zdjęcia dotyczące tak zwanej intifady.

O wymiarze kary zadecyduje ława przysięgłych, która zbierze się 31 maja. Według BBC poetce grozi nawet osiem lat więzienia.

Darin Tatour przebywa obecnie w areszcie domowym w Ar-Rajnie koło Nazaretu.

Poezja dla Palestyńczyków

Zatrzymano ją w październiku 2015 roku. Po kilku miesiącach spędzonych w areszcie, w styczniu 2016 r. więzienie zamieniono jej na areszt domowy. Nie wolno jej było jednak wrócić do położonej w Dystrykcie Północnym Ar-Rajny. Musiała pozostać w mieszkaniu w Tel Awiwie. Dopiero w ub. roku zezwolono jej na powrót do domu rodzinnego. Miała zakaz używania komórki i internetu.

W klipie opublikowanym przez Darine Tatour w serwisie YouTube w październiku 2015 r., gdy konflikt izraelsko-palestyński wszedł w niebezpieczną fazę, w związku z zamieszkami wokół Meczetu Al-Aksa (Wzgórza Świątynnego), poetka czytała swój wiersz na tle zdjęć pokazujących starcia Palestyńczyków z izraelskimi siłami porządkowymi.

"Daj odpór! Daj im odpór, ludu mój! Nie przyjmuj pokojowych rozwiązań! Nie opuszczaj swej flagi, dopóty nie zostaną wygnani z naszej ziemi! Odeprzyj kolonistów, którzy kradną nasze! Podążaj za karawaną męczenników" - brzmiał początek poematu napisanego przez Darine Tatour.

Ponadto, 4 października 2015 r., poetka opublikowała na swej stronie na Facebooku komunikat tak zwanego Państwa Islamskiego zapowiadający walkę z okupacją izraelską na całym Zachodnim Brzegu, a także fotografię ciała arabskiej kobiety z Nazaretu, Isray Abed, zastrzelonej przez izraelskich żołnierzy na stacji autobusowej w mieście Afula.

Na swym zdjęciu profilowym na Facebooku, Darin Tatour umieściła arabską inskrypcję "Jestem następnym Męczennikiem", co także nie uszło uwagi izraelskich śledczych.

PEN Club protestuje

Poetka uważa, że służby i sąd niewłaściwie przetłumaczyły jej utwór i nie zrozumiały przyświecających jej intencji. Ona sama "nie dostrzega w swych działaniach i wierszach żadnego nawoływania do przemocy".

O uwolnienie Darin Tatour, zaprzestanie nękania jej i porzucenia drogi sądowej apelowały do Izraela organizacje zajmujące się wolnością słowa oraz prawami człowieka. W czwartek Międzynarodowy PEN Club wystosował w jej sprawie list otwarty, podpisany przez ponad 150 pisarzy z całego świata.

- Darin Tatour została uznana za winną tego, co czyni każdy pisarz każdego dnia" - powiedziała dziennikarzom prezes PEN Clubu Jennifer Clement (USA). - Używamy naszych własnych słów, by w pokojowy sposób rzucić wyzwanie niesprawiedliwości - wyjaśniła.

- Sąd uznał mnie za winną terroryzmu. Jeśli to, co ja robię, jest terroryzmem, to świat otrzymuje ode mnie tylko terror miłości - skomentowała wyrok arabska poetka z Izraela, Darin Tatour.

Czwartkowa decyzja sądu nie przyczyni się zapewne do uspokojenia napięć w Strefie Gazy - wskazują media.

Od 30 maja trwają zamieszki na granicy Strefy z Izraelem. W ich wyniku zginęło co najmniej 39 osób. Ocenia się, że ok. 1500 Palestyńczyków, którzy uczestniczą w "Wielkim Marszu Powrotu" odniosło rany. Po stronie izraelskiej nie ma żadnych ofiar i rannych - informuje agencja AFP.

Protesty, których zadaniem jest przypomnienie opinii publicznej, że Palestyńczycy mają prawo powrotu do miejsc zamieszkania, skąd zostali wygnani po 1948 r., są organizowane przez rządzącą w Strefie Gazy organizację Hamas.

Ich zakończenie przewidziano na 15 maja, co zbiegnie się z rocznicą wybuchu pierwszej wojny arabskiej z 1948 roku, nazywanej przez Izraelczyków wojną o niepodległość, a przez Arabów - "katastrofą" (an-Nakba) w związku z wysiedleniami i ucieczkami setek tysięcy ludzi.

Autor: adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: freedareentatour.org