Human Rights Watch: birmańska armia niszczy wioski Rohindżów

Rohindżowie uciekają przed prześladowaniami do sąsiedniego Bangladeszuhrw.org

Zdjęcia satelitarne ujawniły, że wioski zamieszkane przez Rohindżów nadal są niszczone - podała broniąca praw człowieka organizacja Human Rights Watch. Przypomniała, że dochodzi do tego mimo podpisanego w ubiegłbym miesiącu memorandum między Birmą a Bangladeszem, dotyczącego repatriacji mniejszości muzułmańskiej.

"Zdjęcia satelitarne potwierdzają, że dziesiątki budynków zostały spalone w tym samym tygodniu, kiedy umowa została podpisana" - napisało w oświadczeniu Human Rights Watch (HRW). Według tej organizacji broniącej praw człowieka birmańska armia zniszczyła w październiku i listopadzie budynki w 40 wioskach znajdujących się w północnej części stanu Rakhine (Arakan). Łącznie od 25 sierpnia zniszczonych lub częściowo zniszczonych zostało 354 osad.

Według dyrektora HRW do spraw Azji Brada Adamsa zniszczenie przez armię birmańską wiosek zamieszkanych przez Rohindżów w ciągu kilku dni od podpisania memorandum o repatriacji uchodźców z Bangladeszu pokazuje, że zobowiązania władz birmańskich do bezpiecznego powrotu Rohindża były tylko "PR-ową zagrywką".

Ucieczka do Bangladeszu

- Zobowiązania rządu Birmy do zapewnienia bezpiecznego powrotu Rohindżów nie mogą być traktowane poważnie - podkreślił Adams.

Od końca sierpnia 2017 roku ponad 620 tysięcy Rohindżów uciekło ze stanu Rakhine na zachodzie Birmy do sąsiedniego Bangladeszu, szukając schronienia przed tym, co birmańskie wojsko nazwało "operacjami oczyszczania".

Siły zbrojne Birmy twierdzą, że operacja wojskowa w zamieszkanym przez mniejszość Rohindża stanie była konieczna ze względu na bezpieczeństwo narodowe, gdy 25 sierpnia rebelianci z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohindżów (ARSA) zaatakowali 30 placówek wojskowych w tym regionie.

Przedstawiciele ONZ uznali we wrześniu tę operację za klasyczny przykład czystki etnicznej. Według oenzetowskich śledczych przedstawiciele mniejszości Rohindżą, którzy uciekli z Birmy przed przemocą, zeznali, że w sposób "konsekwentny i metodyczny" dopuszczano się zabójstw, tortur, gwałtów i podpaleń.

Chociaż wielu Rohindżów żyje w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i przez stanowiących większość obywateli buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów przybyłych z Bangladeszu. Żyją w ubóstwie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy i edukacji.

Autor: tas/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: hrw.org

Raporty: