Generał sygnalizuje chęć startu w wyborach


Dowódca wojskowy we wschodniej Libii generał Chalifa Haftar oświadczył w niedzielę, że posłucha woli "wolnego narodu libijskiego", co - jak pisze Reuters - jest najmocniejszym jak dotąd sygnałem, że może on wystartować w oczekiwanych w przyszłym roku wyborach.

Agencja dodaje, że Haftar "stylizuje się na silnego człowieka, zdolnego powstrzymać chaos, w jakim znalazła się Libia po obaleniu Muammara Kadafiego w 2011 roku".

- Deklarujemy jasno i niedwuznacznie pełne podporządkowanie się nakazom wolnego narodu libijskiego, który jest swoim własnym obrońcą i panem tego kraju - powiedział Haftar, przemawiając podczas uroczystości wojskowej w Bengazi, skąd jego siły wyparły islamistów po trzech latach walk.

"Atrament na papierze"

Reuters zwraca uwagę, że Haftar, generał z czasów Kadafiego, zlekceważył także serię rozmów pod auspicjami ONZ, mających doprowadzić do porozumienia między dwoma rywalizującymi ze sobą libijskimi administracjami. Jedna, na wschodzie kraju, jest powiązana z Haftarem, drugą, w Trypolisie, popierają Narody Zjednoczone. Zdaniem Haftara rezultat tych wszystkich rozmów, to "tylko atrament na papierze".

ONZ zainicjowała we wrześniu kolejną rundę rozmów w Tunisie między rywalizującymi frakcjami libijskimi, by przygotować wybory parlamentarne i prezydenckie w 2018 roku, ale rozmowy te załamały się po miesiącu.

Przemawiając w niedzielę, Haftar oświadczył, że jego siły, znane jako Libijska Armia Narodowa (ANL), mogą być oddane tylko pod władzę wyłonioną w wyborach przez naród libijski. Reuters pisze, że jest to kolejny sygnał, iż Haftar może w nich wystartować.

Upadłe państwo

Niemiecka gazeta "Sueddeutsche Zeitung" pisała przed tygodniem, że "od dawna krążą spekulacje o większym zaangażowaniu Moskwy w Libii po stronie faworyzowanego przez Egipt mocnego człowieka, generała Chalify Haftara".

Libia jest "państwem upadłym", gdzie o władzę spierają się de facto dwa rządy, a każdy z nich ma wsparcie swych własnych milicji - jeden z nich uznany został przez ONZ i wspólnotę międzynarodową, drugi, który ma siedzibę w Tobruku na wschodzie, związany jest z parlamentem i kontrolowany przez Haftara.

Powiedział on w niedzielę, że uznany przez społeczność międzynarodową rząd Libii, na którego czele stoi premier Fajiz Mustafa as-Saradż, "utracił legitymację", ponieważ wygasła tego dnia podpisana dokładnie przed dwoma laty w marokańskim kurorcie Schirat przez przedstawicieli rywalizujących ze sobą parlamentów Libii deklaracja o utworzeniu w przyszłości rządu jedności narodowej.

Autor: lukl//now / Źródło: tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Twitter