Wejście do NATO dzieli fińskich polityków. Za moment wybory


Na trzy miesiące przed wyborami parlamentarnymi tylko dwa ugrupowania opowiadają się za przystąpieniem Finlandii do NATO. Sporna jest też kwestia ogłoszonego przez rząd przetargu na zakup 64 myśliwców dla fińskich sił powietrznych.

Różnice w poglądach partii na prowadzoną przez Finlandię politykę bezpieczeństwa odzwierciedla ankieta opublikowana w sobotę przez publicznego nadawcę informacyjnego YLE. Została ona przeprowadzona wśród liderów ugrupowań zasiadających w parlamencie.

Wynika z niej, że dwie spośród dziewięciu partii opowiadają się wprost za przystąpieniem kraju do NATO. Poparcie dla członkostwa w sojuszu północnoatlantyckim wyrazili: Petteri Orpo, przywódca konserwatywno-liberalnej Koalicji Narodowej (KOK) i jednocześnie minister finansów w obecnym rządzie oraz liderka małego ugrupowania - Szwedzkiej Partii Ludowej - Anna-Maja Henriksson.

Pozostałe partie - w tym partia Centrum Finlandii (KESK) premiera Juhy Sipili, a także wszystkie ugrupowania opozycyjne - są przeciwne przystąpieniu kraju do sojuszu wojskowego. Według największej partii opozycyjnej – Socjaldemokratycznej Partii Finlandii (SDP) - oraz Zielonej Unii (VIHR) udział kraju w NATO tylko "zwiększyłby napięcia".

Lider nacjonalistycznej i eurosceptycznej partii Finowie (PS) Jussi Halla-aho odpowiedział, że "nie potrafi powiedzieć", czy kraj powinien ubiegać się o członkostwo w NATO. Według niego, Finlandia do sojuszu powinna była przystąpić w latach 90. XX wieku, łącznie z krajami Europy Wschodniej - "wtedy sąsiedztwo (czyli Rosja) było spokojniejsze w kwestii polityki bezpieczeństwa".

Istotny głos prezydenta

Według sondaży społecznych przeprowadzonych w ostatnich latach średnio jedynie co piąty ankietowany popiera pomysł przystąpienia kraju do sojuszu. W debacie publicznej dotyczącej NATO istotny jest jednak głos prezydenta Sauli Niinisto, który cieszy się dużą popularnością w społeczeństwie oraz zaufaniem w kwestii prowadzonej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (w 2018 r. został wybrany na drugą 6-letnią kadencję).

Z sondażu opublikowanego także w sobotę przez koncern medialny Alma Media, wydający m.in. lokalne dzienniki na terenie kraju, wynika, że jeśli prezydent opowiedziałby się za członkostwem w NATO, to wtedy co drugi obywatel kraju (48 proc.) "wsparłby tę decyzję".

Sam prezydent, wywodzący się z konserwatywnej KOK, od lat przyjmuje pogląd, że ewentualne przystąpienie kraju do NATO jest zależne od wielu czynników, a w obecnej fińskiej polityce bezpieczeństwa szerokie poparcia ma tzw. opcja NATO, czyli możliwość dołączenia do sojuszu na zasadzie własnego wyboru.

Sporna kwestia myśliwców

W kwestii polityki bezpieczeństwa kontrowersje wśród partii politycznych budzi także ogłoszony w ubiegłym roku przez rząd przetarg na zakup nowych myśliwców dla sił powietrznych (zamówienie na 64 myśliwce wielozadaniowe). Jak wynika z opublikowanego w sobotę sondażu, cztery partie opozycyjne – dwie lewicowe, w tym SDP mająca największe szanse na zwycięstwo w najbliższych wyborach parlamentarnych oraz "Zieloni", a także partia Finowie - są gotowe zmniejszyć liczbę zamówionych maszyn.

Szef MON Jussi Niinisto (partia Błękitna Przyszłość - ST), komentując w sobotnim programie telewizyjnym wynik ankiety wśród liderów partii przyznał, że w kwestii liczby potrzebnych myśliwców "nie ma pola do targowania się, jeśli chce się w sposób wiarygodny bronić całej Finlandii". Według niego kraj potrzebuje nawet 100 maszyn.

Przetarg na zakup myśliwców mających zastąpić dotychczas wykorzystywane w armii F/A-18 Hornet został ogłoszony w pierwszej połowie 2018 r. Odpowiedzi na zapytania ofertowe wysłane do Francji (myśliwce Dassault Rafale), Stanów Zjednoczonych (Boeing F/A-18 Super Hornet oraz Lockheed Martin F-35), Szwecji (Saab Gripen) i Wielkiej Brytanii (Eurofighter Typhoon) są oczekiwane w bieżącym roku. Fińskie władze mają dokonać wyboru do 2021 r., a kupione maszyny miałyby zastąpić stare stopniowo od 2025 r. Szacowany koszt zamówienia to około 7-10 mld euro.

Ostateczną decyzję o zamówieniu podejmie rząd wyłoniony po wyborach do 200-osobowego parlamentu (Eduskunta), które odbędą się w połowie kwietnia.

Obecnie na czele sondaży jest partia socjaldemokratyczna (ok. 21 proc. poparcia). Dwie główne partie koalicji rządowej zajmują odpowiednio drugie (KOK - ok. 19 proc.) i trzecie miejsce (KESK – 16 proc.). Na dalszych pozycjach są: Zieloni (ok. 13 proc.), a następnie Związek Lewicowy (VAS) i partia Finowie, które mogą liczyć na ok. 9-10 proc., oraz Szwedzka Partia Ludowa i Chrześcijańscy Demokraci Finlandii (KD) - ok. 4 proc. Poparcie dla trzeciego koalicjanta rządowego, Błękitnej Przyszłości powstałej w wyniku rozpadu partii Finowie, oscyluje w granicach 1,5 proc.

Autor: kk/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock