Zasadzili dąb, odwiedzili rezydencję Jerzego Waszyngtona. Macron z wizytą u Trumpa


Prezydent Francji Emmanuel Macron rozpoczął w poniedziałek wizytę w USA. Towarzyszy mu pierwsza dama Brigitte Macron i liczna delegacja, złożona z ministrów oraz blisko 50 osób reprezentujących francuski biznes i świat kultury.

Prezydent USA Donald Trump z małżonką przyjęli najpierw parę prezydencką w Białym Domu i zasadzili przed nim, wspólnie z gośćmi, drzewko, które Macron sprowadził jako symboliczny prezent. To młody dąb z pola krwawej bitwy pierwszej wojny światowej, zwanej bitwą w lesie Belleau, gdzie amerykańscy marines walczyli wspólnie z Francuzami przeciwko Niemcom. Następnie państwo Trumpowie i państwo Macronowie polecieli śmigłowcem do odległej o 25 km od Waszyngtonu rezydencji Jerzego Waszyngtona Mount Vernon w Wirginii. Przyjęcie zagranicznych gości w majątku pierwszego prezydenta USA to rzadki honor, który ma podkreślić fakt, że Francja była pierwszym sojusznikiem Ameryki.

We wtorek odbędzie się spotkanie robocze prezydentów w Białym Domu, po czym Macron zje lunch z wiceprezydentem Mikiem Pence'em, a następnie spotka się z szefami amerykańskich firm. Złoży też wizytę na cmentarzu wojskowym Arlington i spotka z przedstawicielami francuskiej społeczności w Waszyngtonie.

Pod koniec dnia w Białym Domu odbędzie się oficjalna kolacja. Dla Trumpa przyjazd prezydenta Francji to pierwsza wizyta państwowa jego kadencji. W środę na Kapitolu Macron wygłosi po angielsku przemówienie podczas połączonej sesji obu izb Kongresu. Tego samego dnia spotka się z blisko 1200 studentami Uniwersytetu Jerzego Waszyngtona. Do USA z prezydentem Francji przyjechali między innymi: szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, szef potentata branży alkoholowej Pernod Ricard - Alexandre Ricard, pisarz Philippe Besson i astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) Thomas Pesquet. Tematem rozmów Macrona z Trumpem będzie między innymi pakt nuklearny z Iranem, wymiana handlowa oraz napięcia między Europą a Ameryką w związku z ogłoszeniem przez Waszyngton planu ceł na stal i aluminium, a także sytuacja w Syrii. Trump był w 2017 roku gościem honorowym we Francji podczas Dnia Bastylii i od tego czasu relacje obu prezydentów są poprawne. Jak pisze amerykański portal Axios, wizyta Macrona będzie bardzo uważnie obserwowana, ponieważ uważa się, że relacje zagraniczne Trumpa są funkcją relacji, jakie udaje mu się nawiązać z przywódcami poszczególnych krajów.

"Zaklinacz Trumpa"

Niektórzy nazywają go 'zaklinaczem Trumpa' (...). Ale jedyne, na co francuski prezydent może naprawdę mieć nadzieję, to okiełznanie szczególnie dzikich instynktów Trumpa i nakłonienie go, by przynajmniej słuchał tych, którzy należą do klubu zachodnich, liberalnych demokracji "Economist"

Przyjęty z wielką pompą w Paryżu Trump uznał Macrona "za swego przyjaciela" - przypominają media. Jak pisze "Le Point", rozmowy francuskiego prezydenta w Waszyngtonie będą jednak "trudnym testem tej przyjaźni", ponieważ mają dotyczyć kwestii będących źródłem nieporozumień i napięć między USA a Unią Europejską. "Trudno sobie wyobrazić dwóch zachodnich przywódców o bardziej kontrastujących poglądach" - zauważa "Economist", który przypomina, że Macron jest jedynym europejskim liderem, któremu udało się jednak nawiązać "nieoczekiwanie ciepłą relację z Trumpem". "Niektórzy nazywają go 'zaklinaczem Trumpa' (...). Ale jedyne, na co francuski prezydent może naprawdę mieć nadzieję, to okiełznanie szczególnie dzikich instynktów Trumpa i nakłonienie go, by przynajmniej słuchał tych, którzy należą do klubu zachodnich, liberalnych demokracji" - prognozuje brytyjski tygodnik.

Autor: mtom / Źródło: PAP