Dzieci holenderskich dżihadystów w potrzebie


Władze Holandii powinny wypełnić swój obowiązek i zaopiekować się dziećmi holenderskich dżihadystów, którzy porzucili je w Syrii i Iraku - zaapelowała rzeczniczka praw dziecka Margrite Kalverboer. Chodzi o co najmniej 140 dzieci, które mają obywatelstwo holenderskie lub mogą je dostać.

- Holandia powinna odebrać dzieci, które są przetrzymywane w obozach w Syrii. Bezczynność jest niedopuszczalna i niezgodna z konwencją o prawach dziecka - oświadczyła Kalverboer.

Ponad 140 dzieci mających holenderskie obywatelstwo lub mogących je otrzymać znajduje się obecnie w strefie konfliktu w Syrii i Iraku - wynika z ostatnich danych krajowej agencji antyterrorystycznej NCTV. W regionie, lecz poza strefą walk, przebywa co najmniej 30 innych nieletnich, którzy mają "związki z Holandią" - dodała rzeczniczka praw dziecka. Holenderski rząd utrzymuje, że jeśli rodziny chcą otrzymać pomoc, powinny zgłosić się do holenderskich placówek dyplomatycznych w Turcji lub Iraku, gdyż sytuacja w regionie jest zbyt niebezpieczna i niestabilna, by władze ewakuowały dzieci z obozów. Jednak według Kalverboer jest to praktycznie niemożliwe, gdyż kobiety i dzieci "nie mają zgody na opuszczanie obozu, często nie posiadają dokumentów ani odpowiednich środków". - Jest to więc złe rozwiązane - oceniła rzeczniczka praw dziecka, wzywając rząd do wypełnienia swych obowiązków. Dodała, że "te dzieci zostały najpierw porzucone przez swoich rodziców, a teraz porzuca je holenderski rząd". Według NCTV co najmniej 280 osób, których jedną trzecią stanowią kobiety, wyjechało z Holandii, by przyłączyć się do dżihadystów w Iraku i Syrii. 45 z nich wróciło, 45 zostało zabitych, a 190 nadal przebywa na Bliskim Wschodzie.

Autor: mk\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Reuters

Tagi:
Raporty: