Dyskutowali o polityce, zostali oskarżeni o ekstremizm. "Symbol brutalności"

[object Object]
Anya Pawlikowa i Maria Dubowik mogły paść ofiarą prowokacji władz Nowaja Gazieta
wideo 2/4

Broniące praw człowieka rosyjskie Stowarzyszenie Memoriał uznało za więźniów politycznych 10 osób, zatrzymanych w Rosji w marcu pod zarzutem utworzenia ekstremistycznej organizacji Nowoje Wieliczije, która - zdaniem śledczych - chciała obalić władzę. Wśród oskarżonych są dwie nastolatki.

- Tak zwana sprawa Nowego Wieliczija (Nowej Wielkości - red.) stanowi symbol brutalności i niesprawiedliwości walki z 'ekstremizmem' we współczesnej Rosji - oświadczył w poniedziałek Siergiej Dawidis, kierujący programem Memoriału, mającym na celu wspieranie więźniów politycznych.

Organizacja Memoriał apeluje o natychmiastowe uwolnienie oskarżonych w tej sprawie.

Oskarżone nastolatki

Czworo z zatrzymanych nastolatków przebywa w areszcie śledczym. Wobec sześciorga zastosowano areszt domowy. Najmłodsze wśród oskarżonych w sprawie to 19-letnia Maria Dubowik, studentka weterynarii, i Anna Pawlikowa, która w chwili zatrzymania w marcu tego roku miała 17 lat.

Grupa, do której należały Pawlikowa i Dubowik, składała się z około 20 osób. Była nastawiona opozycyjnie. Jej członkowie sporo dyskutowali na tematy polityczne, uczestniczyli także w demonstracjach, które zwoływał opozycjonista Aleksiej Nawalny. Brali również udział m.in. w protestach przeciw likwidacji stołecznych schronisk dla zwierząt.

Twarze dziewcząt oraz ich znajomych pojawiały się na zdjęciach i filmach nagrywanych przez agentów w czasie protestów opozycji. W ten sposób nieformalną grupą zainteresowały się służby. Wówczas przyłączył się do nich mężczyzna, który w dokumentach prokuratury widnieje jako "Rusłan D."

Ofiary prowokacji?

Zdaniem obrońców praw człowieka ruch Nowoje Wieliczije został utworzony przez służby specjalne, które celowo przypisały mu cechy ekstremistyczne. Memoriał uważa, że grupa nastawionych opozycyjnie młodych ludzi padła ofiarą policyjnej prowokacji, która jest zakazana przez prawo. Podobnego zdania są adwokaci oskarżonych. Jak wynika z akt sprawy, osoba występująca jako Rusłan D. zaproponowała aktywistom przekształcenie opozycyjnego internetowego czatu w ruch polityczny. Stworzył on polityczny program organizacji Nowoje Wieliczije i wynajął lokal, by organizować w nim zebrania. Później okazało się, że mężczyzna był informatorem lub funkcjonariuszem służb specjalnych.

Wsparcie dla więzionych

Niezależna "Nowaja Gazieta" opublikowała 6 sierpnia petycję w sprawie uwolnienia z aresztu Pawlikowej i Dubowik. Dziennik podkreślał, że ogólne zasady humanitarne, na których winien się opierać rosyjski system sądowniczy, wymagają zmiany środka zapobiegawczego wobec obu dziewcząt na taki, który nie wymaga trzymania ich w areszcie. Do 9 sierpnia petycję podpisało 70 tysięcy osób.

W sierpniu w Moskwie zorganizowano marsz poparcia dla nastolatek, w którym udział wzięło kilkaset osób. Demonstracja pod hasłem "Marsz matek" odbyła się pod siedzibą Sądu Najwyższego. Jego uczestnicy skandowali: "Więzienie to nie miejsce dla dzieci". Demonstracja zakończyła się częściowym sukcesem. W jej wyniku nastolatki zostały przeniesione z celi do aresztu domowego.

Pod koniec lipca przeciwko postępowaniu wobec dwóch dziewcząt protestował obrońca praw człowieka Lew Ponomariow. Prowadził jednoosobową pikietę przed gmachem Prokuratury Generalnej w Moskwie. 76-letni Ponomariow, jeden z weteranów ruchu praw człowieka w Rosji, trzymał w rękach fotografie Dubowik i Pawlikowej. Został zatrzymany przez policję, która powołała się na obowiązujący do 25 lipca dekret prezydenta Władimira Putina, zaostrzający czasowo wymogi organizacji zgromadzeń publicznych.

Autor: momo//kg//kwoj / Źródło: PAP