Cztery lata temu chodził boso i malował krawężniki. Teraz ma być gwiazdą


Jeszcze kilka lat temu mógł tylko marzyć o mundialu, dzisiaj jest gwiazdą brazylijskiej reprezentacji i wystąpi w Rosji. 21-latek Gabriel Jesus wyrwał się z faweli, ale o swoim pochodzeniu nie zapomniał. Cały czas wspiera młodych piłkarzy, dla których jest wzorem. Materiał magazynu "Polska i świat".

Cztery lata temu w czasie mundialu w Brazylii 17-letni wówczas Gabriel Jesus malował krawężniki w swojej faweli w kolory brazylijskiej flagi. Furorę w sieci robią jego zdjęcia z tamtego okresu. Widać na nich bosego nastolatka z wiadrem kolorowej farby i wałkiem malarskim.

– On jest doskonałym przykładem dla nas wszystkich. Jest ogromnym marzycielem – powiedział Joao Parreira, trener młodzieżowej drużyny w Jardim Peri.

"Futbol lubi takie historie"

Gabriel Jesus urodził się w Sao Paolo. Pierwsze gole strzelał w szkółce piłkarskiej na boisku przy wojskowym więzieniu. – Wspomina z dzieciństwa turnieje drużyn ulicznych, w których do wygrania była puszka napoju słodzonego. Wtedy to im smakowało jak najlepszy szampan na świecie – powiedział Dariusz Kosiński z portalu gol.pl.

Cztery lata temu grał w juniorach stołecznego klubu Palmeiras. Kilka miesięcy później trafił do pierwszego składu. W 2016 roku w brazylijskich barwach zdobył z drużyną olimpijskie złoto, a miesiąc temu mistrzostwo Anglii razem z Manchesterem City.

– Futbol lubi takie historie, gdy piłkarze robili kariery wychodząc znikąd, wychowywali się w fawelach pełnych przemocy, pełnych narkotyków, brudnych pieniędzy, broni – powiedział w rozmowie z TVN24 Dariusz Tuzimek z portalu futbolfejs.pl.

Dodał, że dorastający w biednych dzielnicach Brazylii chłopcy mają dwa wyjścia - albo sport, albo "gangi i walkę na ulicy".

Głód i bieda

Najważniejszą osobą w życiu Jesusa jest mama, sprzątaczka, która samotnie wychowała jego i braci. – Kiedy strzeli bramkę, robi charakterystyczny gest dzwonienia. Wspomina mamę (...), z którą cały czas rozmawia przez telefon – wyjaśnił Dariusz Kosiński.

Jesus wspomina, że w domu się nie przelewało. Jeden z meczów przegrał tylko dlatego - jak twierdzi - że miał zniszczone i tanie korki, w których ślizgał się w błocie. Właśnie dlatego, wyjeżdżając do Anglii, kupił dla swojej szkółki piłkarskiej 250 par butów.

Tuzimek zwraca uwagę, że taka kariera jest częsta w futbolu południowoamerykańskim, ale - jak podkreślił - nie tylko. Szwedzki piłkarz pochodzenia bośniackiego i chorwackiego Zlatan Ibrahimovic także miał trudne dzieciństwo i często chodził głodny. Z tego powodu kradł kolegom kanapki.

Autor: pk/adso / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: mancity.com, twitter/Gabriel Jesus