Aborcja w zaawansowanej ciąży, albo strata pracy. Dramat nauczycielki

W różnych prowincjach Chin obowiązuje różne prawopublic domain | Canwest News

Chińskiej nauczycielce, która w miejscu zameldowania uzyskała zgodę władz na urodzenie drugiego dziecka, nakazano aborcję w innej prowincji, w której kobieta pracuje, ponieważ obowiązują tam inne przepisy. Kobieta jest podobno w zaawansowanej ciąży.

Zarówno Qin Yi, jak i jej mąż Meng Shaoping, mają już po jednej córce z poprzednich małżeństw. W mieście Huangshan w prowincji Anhui na wschodzie kraju nie było to przeszkodą w posiadaniu kolejnego dziecka.

Jednak w prowincji Guizhou, w południowych Chinach, nauczycielce nakazano dokonanie aborcji do końca maja - potwierdziły tamtejsze władze. Jeśli tego nie zrobi, straci pracę. Lokalne władze informują, że Qin jest już w piątym miesiącu ciąży.

Przemeldowała się, by urodzić dziecko?

Władze wszczęły też śledztwo mające ustalić, czy Qin nie przemeldowała się do prowincji Anhui właśnie po to, żeby dostać zgodę na urodzenie drugiego dziecka.

W Anhui wolno zdecydować się na dziecko parze, która ma nie więcej niż dwoje dzieci z poprzednich związków, natomiast w Guizhou może to być tylko jedno dziecko z poprzednich związków.

Polityka demograficzna łagodnieje

Polityka ograniczania przyrostu naturalnego w Chinach ma już 35 lat. Pod koniec 2013 roku władze centralne złagodziły ją nieco, zgadzając się m.in., by dwójkę dzieci mogły mieć pary, w których jedno z małżonków jest jedynakiem (jedynaczką), ale w różnych prowincjach obowiązują różne zasady.

Nie wiadomo na razie, na co zdecyduje się nauczycielka pracująca w prowincji Guizhou.

Autor: mm\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: public domain | Canwest News