Były konsul honorowy RP skazany na dożywocie za zabójstwo teściowej-miliarderki

Aktualizacja:
[object Object]
Wojciech J. długo nie przyznawał się do zabójstwa teściowej (materiał "Faktów" TVN z 25 czerwca 2014)Fakty TVN
wideo 2/2

Były konsul honorowy RP w Monako Wojciech J. został w środę skazany na dożywocie za zlecenie morderstwa swojej teściowej, monakijskiej miliarderki Helene Pastor - informują francuskie media. We wtorek przeprosił w sądzie swoją partnerkę życiową - córkę Pastor - i dzieci.

- Nie mam nic do dodania, przepraszam Sylvię (Ratkowski) i moje dzieci - oświadczył były konsul honorowy, zanim sędziowie udali się na naradę. Proces J. odbywał się w Aix-en-Provence w południowej Francji.

Przyznał się do zlecenia zabójstwa

We wtorek prawnicy byłego dyplomaty poinformowali, że ich klient przyznaje się do zlecenia zabójstwa Pastor, ale nie jej kierowcy Mohameda Darwicha, który również był ofiarą zasadzki zorganizowanej w Nicei w 2014 roku. Jak tłumaczyli, J. działał, aby chronić córkę Pastor, swoją partnerkę Sylvię Ratkowski, nad którą matka miała się psychicznie znęcać.

Wcześniej w areszcie śledczym zięć miliarderki przyznał się, że był inicjatorem zasadzki, później jednak się z tego wycofał, mówiąc, że zeznania te zostały na nim wymuszone przez śledczych, którzy - jak to ujął - "zrobili wszystko, z wyjątkiem wyrwania mu paznokci". W ostatni piątek prokurator zażądał kary dożywotniego więzienia dla Wojciecha J. W środę został skazany właśnie na taką karę.

Najbogatsza kobieta w Monako

Były konsul honorowy RP w Monako odpowiadał za zlecenie podwójnego zabójstwa Helene Pastor, najbogatszej kobiety w Monako, i jej kierowcy, którzy zostali 6 maja 2014 roku postrzeleni w Nicei na południu Francji. Kierowca zmarł w wyniku odniesionych obrażeń 10 maja, a 77-letnia miliarderka - 21 maja.

Według oskarżenia motywem działania Wojciecha J. była chciwość i chęć zdobycia pozycji w monakijskim społeczeństwie. - To haniebne - mówił w piątek na zakończenie kilkugodzinnego wystąpienia prokurator, podkreślając, że Wojciech J. zapłacił "wynajętym zabójcom pieniędzmi swojej towarzyszki, które ona sama otrzymała od zamordowanej matki". Co do kierowcy, Mohameda Darwicha, "uczciwego, sumiennego i oddanego pracownika" - dodał, że był on dla Wojciecha J. "tylko zbędnym pionkiem", świadkiem, którego należało wyeliminować.

Na dożywotnie pozbawienie wolności skazano bezpośredniego zabójcę Samine'a Saida Ahmeda, który strzelał, oraz jego pomocnika w zorganizowaniu zasadzki Alhaira Hamadiego. Dla Pascala Dauriaca, osobistego trenera sportowego głównego oskarżonego, który pośredniczył w zleceniu zabójstwa, prokurator zażądał kary 30 lat więzienia. Szybko złożone i wyczerpujące zeznania Dauriaca miały dla śledztwa decydujące znaczenie.

Ogromny majątek i wielkie zaufanie

Sylvia Pastor miała do Wojciecha J. absolutne zaufanie. Przekazywała mu większą część kwoty pół miliona euro otrzymywanej co miesiąc od matki. Zleciła mu zakup domu w Londynie dla dwóch córek, jednej z poprzedniego związku, lecz Wojciech J. kupił dom na własne nazwisko, które zostało wpisane w księdze hipotecznej. Obydwoje zamówili w 2012 roku jacht, za który wystawił rachunek wyższy o milion euro, niż faktycznie wynosiły koszty jego budowy.

Helene Pastor była jedną z dziedziczek monakijskiego imperium budowlanego założonego przez jej włoskiego dziadka i rozwijanego przez ojca, Gildo. Ich majątek jest wyceniany na około 20 miliardów euro. Miliarderka swą schedę podzieliła w testamencie po połowie między córkę i syna.

Autor: kg\kwoj / Źródło: PAP, France Info