"Kiedy będą mieli dzieci, staną się przykładami brytyjskiego wielokulturowego tygla"


"Historyczna zmiana dla monarchii", "najbardziej przełomowy w historii", "może zredefiniować rodzinę królewską" - tak brytyjskie media komentowały w niedzielę ślub księcia Harry'ego z Meghan Markle. Zwracały między innymi uwagę, że "monarchia otworzyła się na przyszłość Wielkiej Brytanii" i podkreślały, że przebieg sobotniej ceremonii był "bardzo współczesnym pomieszaniem czarnej i białej, amerykańskiej i brytyjskiej kultury".

"Sunday Times" opublikował zdjęcie pary młodej z cytatem z kazania afroamerykańskiego biskupa amerykańskiego Kościoła Episkopalnego Michaela Curry’ego: "Dwójka ludzi zakochała się w sobie i dlatego my wszyscy się tutaj pojawiliśmy", dodając inne jego zdanie: "W miłości jest siła".

W relacji ze ślubu podkreślono, że "w kaplicy świętego Jerzego zderzyły się ze wspaniałym rezultatem dwa różne światy, a w efekcie ślub księcia Harry’ego i Meghan Markle był niezapomnianym wydarzeniem".

Gazeta opublikowała między innymi komentarz pisarza Trevora Phillipsa, który zwrócił uwagę na to, że "relatywny brak zainteresowania" kolorem skóry panny młodej "mówi o nas najwięcej i najlepiej: nikt nie uważa, żeby to była wielka sprawa, że ktoś zdecydował się na mieszane małżeństwo i tak właśnie powinno być".

"Sunday Times" zaznaczył, że zanim para uda się w podróż poślubną do Namibii, prawdopodobnie weźmie udział w co najmniej kilku wydarzeniach z udziałem rodziny królewskiej, w tym przyszłotygodniowym przyjęciu w ogrodach Pałacu Buckingham.

"Ślub, jakiego jeszcze nie było"

Konserwatywny "Daily Mail" także ocenił, że sobotnia ceremonia była "ślubem, który może zredefiniować rodzinę królewską".

"To był królewski ślub, jakiego jeszcze nie było" - oceniła gazeta, wskazując na postać "silnej amerykańskiej panny młodej, która znalazła swoją własną drogę na światową scenę" i niestandardowy przebieg uroczystości z porywającym kazaniem afroamerykańskiego biskupa i chórem gospel.

"To sprawiło, że przyspieszająca puls ceremonia niosła za sobą jasny przekaz: że korzenie panny młodej są równie ważne jak pana młodego. Widok [matki Meghan Markle - przyp. red.] Ragland, nauczycielki jogi z Los Angeles, prowadzonej przez księcia Walii - wciąż z kolczykiem w jej nosie - pokazał to bardzo jasno" - zaznaczono.

"Daily Mail" zaznaczył, że Ragland - będąca jedyną reprezentantką rodziny Markle na ślubie po tym, jak ojciec aktorki nie mógł przybyć na uroczystość ze względów zdrowotnych - "imponowała spokojem i godnością", będąc w centrum widowiska oglądanego przez ponad dwa miliardy ludzi na całym świecie.

Dziennik pochwalił także wybory modowe pary młodych, podkreślając, że oboje wyglądali "wspaniale" i "absolutnie współcześnie".

"Pomieszanie czarnej i białej, amerykańskiej i brytyjskiej kultury"

Była doradczyni rodziny królewskiej Colleen Harris oceniła w tekście dla "Daily Mail", że sobotni ślub był "dniem, w którym monarchia otworzyła się na przyszłość Wielkiej Brytanii", podkreślając, że przebieg wydarzenia był "bardzo współczesnym pomieszaniem czarnej i białej, amerykańskiej i brytyjskiej kultury".

"Kiedy, jak się oczekuje, Harry i Meghan będą mieli dzieci, staną się żyjącymi przykładami brytyjskiego wielokulturowego tygla. Nie tylko ich dzieci będą zarówno Brytyjczykami i Amerykanami, ale także będą mieszanką białej i czarnej rasy, a [rodzice - red.] z pewnością zadbają o to, aby ich wychowanie odzwierciedliło to, kim są" - napisała.

Jak dodała, "ludzie mieszanej rasy są najszybciej rosnącą grupę etniczną w kraju, ale czasem mogą czuć się marginalizowani lub nierozumiani i fakt, że będzie ktoś taki jak Meghan, kto będzie mówił o tych kwestiach, może być dokładnie tym, czego potrzebujemy".

"Dzień, który na długo zostanie w naszej pamięci"

Podobnie entuzjastyczny był tabloid "The Sun", który również ocenił, że sobotni ślub jest znakiem "historycznej zmiany dla monarchii".

W komentarzu redakcyjnym gazeta zaznaczyła, że "mieszając stare z nowym, tradycję ze współczesnością, brytyjską rezerwę i amerykański entuzjazm, wczorajsza ceremonia mogła być najważniejszym, najbardziej przełomowym ślubem w historii".

"Jeszcze kilka dekad temu byłoby nie do pomyślenia, że amerykańska aktorka mieszanej rasy mogłaby pójść do ołtarza, (...) aby dołączyć do rodziny królewskiej" - napisano.

Dziennik podkreślił, że "to był dzień, który na długo zostanie w naszej pamięci i jest wspaniałym symbolem tego, jakim krajem się staliśmy: dumnym ze swojej historii, pewnym swojej tożsamości, najlepszym na świecie, jeśli chodzi o świętowanie z pompą oraz otwartym (...) i wspaniale różnorodnym".

"To był nasz największy moment na światowej scenie od ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Londynie. Podobnie jak wtedy, rozkoszowaliśmy się naszym dziedzictwem, ale też pokazaliśmy, że czekamy na jeszcze wspanialszą przyszłość" - cieszył się "The Sun".

Z kolei czarnoskóry poseł Partii Pracy David Lammy podkreślił, że jego zdaniem wystąpienie w trakcie nabożeństwa afroamerykańskiego biskupa Michaela Curry’ego - o sile miłości, sprawiedliwości i zmienianiu świata - było "jednym z najważniejszych kazań skierowanych do globalnej publiczności w tym wieku".

Książęcy ślub

Szósty w linii sukcesji do brytyjskiego tronu książę Harry ożenił się w sobotę w kaplicy świętego Jerzego na zamku w Windsorze z amerykańską aktorką Meghan Markle.

33-letni wnuk królowej Elżbiety II i 36-letnia aktorka hollywoodzka poznali się w lipcu 2016 roku przez wspólną znajomą. Ich zaręczyny zostały ogłoszone przez Pałac Kensington w listopadzie ubiegłego roku.

Autor: ads//now / Źródło: PAP

Raporty: