Bez czapek i rękawiczek na pogrzeb marsz


Ludzie udający się na wielki pogrzeb Kim Dzong Ila otrzymali rozkaz zostawienia w domu czapek, rękawiczek i szalików - twierdzi gazeta "Daily NK", wydawana w Korei Południowej przez uciekinierów z Północy. Ludzie mieli stać na mrozie i śniegu bez z gołą głową i rękoma, ponieważ nowy władca Korei Północnej, Kim Dzong Un, zdecydował, że będzie szedł obok karawanu tylko w płaszczu.

Gazeta podaje, że mieszkańcy Phenianu dowiedzieli się o rozkazie władz od szefów lokalnych komitetów partyjnych dzień przed uroczystością. - Ponieważ towarzysz Kim Dzong Un będzie eskortował karawan Generała bez czapki i rękawiczek, obywatele mają zrobić to samo - mieli usłyszeć mieszkańcy Phenianu. Ponadto władze miały przestrzec, że "za każdym szeregiem będzie ktoś, kto będzie obserwował".

28 grudnia, w dniu pogrzebu Kim Dzong Ila, temperatura w stolicy Korei Północnej wynosiła około -10 stopni C. Nieustannie padał też śnieg. Na zdjęciach z tego wydarzenia rzeczywiście widać, że zarówno oficjele przy karawanie zmarłego wodza (nie licząc wojskowych), jak i tłumy ustawione karnie wzdłuż trasy przejazdu, nie mają ani czapek, ani rękawiczek, ani szalików.

Różnica między władcą i obywatelami była jednak taka, że ten pierwszy szedł na własnych nogach jedynie przez kilkanaście minut, gdy zrobiono większość zdjęć. Potem skrył się w limuzynie jadącej za karawanem. Ludzie stali natomiast na mrozie wiele godzin. Na nagraniach i zdjęciach widać, że niektórzy ukradkiem dmuchają w czerwone od zimna ręce.

Źródło: telegraph.co.uk