Wielka fortuna i śmierć w samotności. Tajemniczy koniec barona narkotykowego z Gdyni

[object Object]
"Baron narkotykowy z gdyńskiego blokowiska". Reportaż "Superwizjera"Superwizjer TVN
wideo 2/4

Historia "Artusia" to materiał na film sensacyjny. Organizacja stworzona przez Artura B. zajmowała się przemytem narkotyków z Ameryki Południowej na ogromną skalę. Przestępcy jednorazowo przerzucali nawet tonę narkotyków. Towar trafiał do Holandii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Polski i Szwecji. Ale w świecie przestępczym za sukces trzeba zapłacić. Często własnym życiem. Reportaż "Baron narkotykowy z gdyńskiego blokowiska" Jarosława Jabrzyka i Bertolda Kittela w "Superwizjerze" w TVN24.

Tydzień temu "Superwizjer" wyemitował reportaż o obywatelu Szwecji, który zginął w Gdyni. Daniel Jansson przyleciał ze Sztokholmu na spotkanie biznesowe. Kilka godzin po wylądowaniu ślad po nim zaginął. Według szwedzkiej prokuratury tego samego dnia wieczorem został zamordowany. W biurze, do którego pojechał, technicy kryminalistyczni znaleźli ślady jego krwi.

- Jeśli chodzi o to, czy Daniel Jansoon umarł podczas swojej wizyty w Polsce, to jestem osobiście przekonany, że umarł w dniu, w którym przyleciał do Gdańska - twierdzi prokurator Henrik Söderman.

Zdaniem szwedzkiej policji Jansson miał związek z napadem na konwój przewożący pieniądze, do którego doszło w mieście Akalla pod Sztokholmem. Policjanci przyjęli hipotezę, że łup z napadu został zainwestowany w Polsce, a Jansson przyjechał do Polski odzyskać swoją część pieniędzy.

Po przeczytaniu materiałów ze śledztwa reporterzy "Superwizjera" nabrali wątpliwości, czy na pewno tak było. To fragment zeznań jednego ze wspólników Janssona, który wraz z nim przyleciał do Polski:

"Pojechałem z Danielem do Polski, żeby być jego 'backupem' [wsparciem - przyp. red.], w roli ochroniarza. Daniel powiedział mi, że ma ze sobą 40 000 euro. Pieniądze były przeznaczone na materiały stolarskie (…). Spotkaliśmy się z kilkoma mężczyznami, to spotkanie zorganizował Daniel. Nigdy wcześniej nie spotkałem tych ludzi. Wydawało mi się, że Daniel zna jednego spośród tych facetów, jest Hiszpanem szwedzkiego pochodzenia, mówi po szwedzku. Drugi facet jest Hiszpanem i niewiele się odzywa, trzeci jest Polakiem i nazywa się chyba Artur B., mówi po angielsku. Sprawia wrażenie "biznesmena". Ma kilka telefonów komórkowych i cały czas dużo przez nie rozmawia. Słyszałem jakieś pojedyncze słowa o 'zysku' kilka razy mówili o 'pieniądzach' i 'pewnym sposobie dostawy'. Po słowach, które usłyszałem domyśliłem się, iż chodzi o handel narkotykami, a nie o biznes stolarski, jak mi się wydawało".

Zaczynał jako zwykły osiedlowy diler

Kim są ludzie, którzy spotkali się z zaginionym Szwedem? W zeznaniu pojawia się nazwisko Polaka, Artura B., a tematem spotkania był transport narkotyków. Prowadzący śledztwo szwedzki prokurator zlekceważył informacje o spotkaniu zaginionego Szweda z Arturem B., ale reporterzy "Superwizjera" poszli jego śladem. W Berlinie odnaleźli skruszonego przestępcę, który przed laty działał razem z Arturem B. Zgodził się opowiedzieć o swojej przeszłości w zamian za pełną anonimowość.

- Jak się z "Artusiem" poznaliśmy, to on był jeszcze nikim, on kradł rodzicom pieniądze. Bo rodzice zamożni byli, ojciec pływał - wspomina mężczyzna. - On wszystkim stawiał i wtedy zauważył, że jak ma pieniądze, to może wszystkich kupić. Jak miał te pieniądze, to wtedy wyczuł, że można ludźmi sterować. Czytał nawet książki o manipulowaniu ludźmi i wiedział, że jak dasz człowiekowi dużo pieniędzy, to on w końcu pójdzie swoją ścieżką. A jak będzie mu dawał po trochu, to on będzie za tobą biegał - dodaje.

Artur B. dorastał w latach 90. na jednym z gdyńskich blokowisk. Był chłopcem z problemami. Bardzo szybko tył, przechodził jedną z pierwszych w Polsce operacji zmniejszenia żołądka. W wieku kilkunastu lat przyłączył się do jednego z osiedlowych gangów. Szybko trafił do aresztu po nieudanej próbie wymuszenia haraczu. Źle znosił pozbawienie wolności. Nie przyjmował pożywienia i szybko tracił na wadze. Ale w końcu wyszedł na wolność i wrócił do działalności przestępczej.

- "Artuś" zaczynał jako zwykły diler na jednym z osiedli gdyńskich. No i z czasem rósł w tej hierarchii, ale rósł bardzo szybko. Zaczął coraz bardziej piąć się w tej hierarchii i coraz więcej znaczyć w tym świecie przestępczym. Z tego, co się orientuję, w Polsce zarzucany miał przemyt około tony narkotyków - mówi jeden z oficerów Centralnego Biura Śledczego Policji.

- On kokainy nigdy nie brał, narkotyków nie brał. Nawet nie zapalił. Tylko hajs, hajs, hajs - wspomina były współpracownik Artura B. - Ja mogę powiedzieć, jak on powoli dochodził do swojej pozycji. To było tylko dzięki "Rusiłowi". Jak on z nim zaczynał, to był chyba 1996 rok. I oni sobie takie drobniejsze ilości kokainy na początku puszczali. "Rusił" wprowadził go do Warszawy, tak go poznał z "ludźmi".

"Umiał zarobić pieniądze. Nie wiem jak, ale umiał"

W 2000 roku policja rozbija gang pruszkowski. W ciągu kilkunastu miesięcy większość liderów grup przestępczych trafi do więzienia, zginie lub zejdzie do podziemia. Ich miejsce zajmą żądni sukcesu i pieniędzy młodzi gangsterzy. Ale niewielu wykorzysta swoją szansę tak, jak Artur B. Dzięki kontaktom swojego przyjaciela Dariusza R., pseudonim Rusił, zaczyna handlować narkotykami.

- Taką mieli umowę: "Ja ci daję kontakty, ty pracuj, bo ty to lubisz, a ja będę się bawił". Na początku "Artusiowi" to pasowało, ale on przy tej okazji nawiązywał kontakty. "Artuś" robił pieniądze, a on kochał robić pieniądze, cały czas musiało się coś dziać. A "Rusił" kochał zabawę. Ale że "Rusił" dał kontakty, to się dzielili pół na pół - mówi były współpracownik Artura B.

Baron narkotykowy z gdyńskiego blokowiska. Pierwsza część reportażu
Baron narkotykowy z gdyńskiego blokowiska. Pierwsza część reportażuSuperwizjer TVN

Na pozbawionym konkurencji rynku interes kwitnie. Narkotyki sprzedają się w takim tempie, że Artur B. nie nadąża z inwestowaniem zysków. Opowiada o tym właściciel jednego z gdyńskich kantorów, który pomagał "Artusiowi" w legalizowaniu brudnych pieniędzy.

- O, to był mózg. Umiał zarobić pieniądze. Nie wiem jak, ale umiał - podkreśla.

Czy to w takim razie nie przypadek, że wybił się tak wysoko? - Nie, nie - szybko i pewnie odpowiada mężczyzna. - Do tego trzeba mieć dryg. To był łebski facet. On miał poukładane w głowie - dodaje.

Na pytanie, czy [Artur B. - przyp. red.] mógł mieć w takim razie za dużo pieniędzy, odpowiada, że "wie, jak zaczął wymieniać, czym jeździł, a czym później jeździł".

A czym jeździł? - O, czym się dało. Wszystko, co najdroższe - odpowiada właściciel kantoru.

Oficjalnie Artur B. był biznesmenem. Pieniądze z narkotyków zapewniały mu pozycję i kontakty. Dzięki temu poznaje modelkę, zwyciężczynię konkursu Miss Polski.

- Wiedziałam, że jeździ, wiedziałam, że się spotyka, ale tak, przez cały czas gdzieś tam też były jakieś firmy. Bo były otwierane firmy. Jakieś legalne, tak? Normalnie - opowiada kobieta. - Lokutoria i tak dalej i tak dalej. Widziałam, że chodzi zdenerwowany. "Co się stało?", "a nic, nic, nieważne" - relacjonuje. - I tyle, nie? Że tak powiem, też w takich tematach byłam zbywana... On uważał po prostu, jak to mówił mi zawsze, że im mniej wiesz, tym lepiej dla ciebie - dodaje.

Czy już wtedy wiedziała, że Artur B. nie zajmuje się legalną działalnością?

- Wiedzieć, wiedziałam, coś tam wiedziałam, ale nie byłam do końca świadoma, jak gdyby tych wszystkich zagrożeń, tak? Nie sądziłam, że to jest aż, że tak powiem, no... nie wiem - mówi.

- Że to jest aż tak? - dopytuje reporter "Superwizjera".

- Że to jest aż tak, dokładnie - potwierdza kobieta. - Wiedziałam, że coś tam nielegalnego robi, tak? Domyślałam się - odpowiada.

Potwierdza też, że jeździła z Arturem B. do Ameryki Południowej. - Byłam. Mieszkaliśmy tam. W Ekwadorze i w Boliwii mieszkaliśmy - przyznaje.

- Dostawałam telefon: "Pakuj dzieci, musicie się wyprowadzać". I tak dalej. Ja z dwójką dzieci, kurde, na szybkiego pakowałam i tyle. Bo nie wiem, bo dostał informację, że ktoś mu grozi, na przykład, tak? Czy coś tam. I nam - mówi. - Tak było, że Artur mówi, że on musi, to jak gdyby, wszystko, nie wiem, poukładać, dogadać i tak dalej i tak dalej. I dopiero będziemy mogli wrócić - opowiada. - Mówię: Masz dryg jakiś tam do interesów, zainwestuj, kurczę, w coś, z czego będzie można żyć, mówię, ale to nie trzeba tak. Bo po co? - dodaje.

- Może z tego się nie da wycofać? - pytają reporterzy.

- Może - odpowiada krótko.

Tona narkotyków na raz

- Nasza grupa, wbrew pozorom, nigdy nie była grupą zbrojną. On nigdy nie miał przy sobie jakichś tam kilerów, jakichś tam chłopaków, co by poszli rozp******ić wszystko i takich starał się unikać - tłumaczy jego były współpracownik. - "Artuś" to narkotyki, najlepiej jeszcze za granicą. W Polsce... Polska to taki tranzyt. Jak on brał, powiedzmy, ze dwadzieścia, trzydzieści kilo w Holandii, to do Polski, powiedzmy, pięć kilo wysyłał, a resztę na Wyspy - do Anglii i do Szwecji, tamte kierunki. Tam to się rozchodziło - wyjaśnia.

Tymczasem w Trójmieście walkę o wpływy na rynku narkotyków rozpoczęły konkurencyjne grupy. W obawie o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny Artur B. wyjechał z Polski. Stał się nieuchwytny, kursował między Holandią a Hiszpanią. Zmienił wygląd, paszporty, nazwiska. W Polsce czekało na niego więzienie za starą sprawę haraczu. Ale policja była bezradna.

Dzięki swoim kontaktom Artur B. miał dostęp do czystej kokainy z Ameryki Południowej. Rozcieńczał ją, co znacznie zwiększyło zyskowność interesu. Jego grupa zaopatrywała kilka krajów, jednorazowo sprowadzając nawet tonę kokainy.

- Raz ponad tonę przywiózł do Europy - opowiada były wspólnik.

- Koksu? Jednorazowo? - dopytują reporterzy. - Tak. On wyciągał tonę z wody. Wziął płetwonurków z Trójmiasta i w Hiszpanii mu to wyciągnęli z morza. Taki był przerzut, że trzeba było wyciągać z wody - tłumaczy.

Jak podkreśla w rozmowie z reporterami "Superwizjera" oficer CBŚP, działalność B., "można by było zaliczyć do tej działalności z najwyższej półki przestępczej, jeżeli chodzi o handel i przemyt, produkcję, obrót narkotykami". - On łączył nawet Europę z Ameryką Południową. Ukrywał się w dwóch państwach: Boliwii i Ekwadorze. Znaczy, że miał tam znajomych - dodaje.

Baron narkotykowy z gdyńskiego blokowiska. Pierwsza część dyskusji
Baron narkotykowy z gdyńskiego blokowiska. Pierwsza część dyskusjiSuperwizjer TVN

Powiązania z zaginionym Szwedem

Dziennikarskie śledztwo reporterów "Superwizjera" wykazało, że w 2007 roku Artur B. był hurtowym dostawcą narkotyków na rynek kilku krajów północnej Europy. Utrzymywał kontakty z kartelami z Południowej Ameryki, organizował przemyt na niespotykaną skalę. Niespodziewanie w towarzystwie dwóch Latynosów pojawił się w Gdyni na spotkaniu z Danielem Janssonem.

Według prowadzącej śledztwo szwedzkiej prokuratury kilka godzin po spotkaniu z Arturem B. Daniel Jansson został zamordowany.

- Daniel Jansson nie żył już przed świętami roku 2007. Członkowie jego rodziny twierdzą, że Jansson nie miał żadnych powodów, żeby się ukrywać albo w jakiś sposób zniknąć - podkreśla prokurator Söderman.

Do morderstwa Janssona miało dojść w Gdyni, w biurze wynajmowanym przez Carla T. - byłego szefa brutalnego gangu Militarligan, nazywanego Ligą Wojskową. W latach 90. gang Carla T. przeprowadził serię napadów na banki i placówki pocztowe na terenie Szwecji. Po warunkowym zwolnieniu z więzienia Carl T. przeprowadził się do Polski i zaczął inwestować setki tysięcy euro przede wszystkim w nieruchomości.

To właśnie w biurze Carla T. znaleziono ślady krwi Janssona. Czy przed śmiercią był torturowany? Co łączy byłego szwedzkiego gangstera Carla T., barona narkotykowego Artura B. i zaginionego Daniela Janssona?

Z dokumentów i zeznań świadków wynika, że Carl T. chciał w Polsce zainwestować znaczną kwotę pieniędzy. Jego dobry znajomy Dariusz R., "Rusił", skierował go do swojego wspólnika "Artusia". Gangsterzy postanowili kupić kilkudziesięciohektarową działkę. Sprzedawała ją gdańska kuria metropolitalna. Jednak interes z działką od kurii nie udał się, a między Carlem T. a "Artusiem" doszło do konfliktu.

Reporterzy "Superwizjera" zapytali o to Grażynę J., polską żonę Carla T.

- Miałam wystarczające przykrości przez tego człowieka. Wystarczająco dużo i nie chcę więcej mieć. Żegnam - powiedziała reporterom.

W zeznaniach, do których dotarli reporterzy "Superwizjera", Grażyna J. przyznała, że Carl T. dał "Artusiowi" zadatek, którego ten nigdy nie zwrócił. Szwed próbował bezskutecznie odzyskać pieniądze. Grażyna J. powiedziała także, że mąż pokazał jej zdjęcie "Artusia" i powiedział, że ma się go bać.

Czy na tym tle starzy wspólnicy się poróżnili?

- Był między 'Artusiem' i 'Rusiłem' bardzo ostry konflikt - opowiada były współpracownik Artura B. - 'Rusił' dawał pieniądze za to, żeby go namierzyć. 'Rusił' wiecznie był bez pieniędzy. Bo życie 'haj lajf', a 'Artuś' tam swoje miał, jak to powiedzieć, rozliczenia z nim. 'Rusił' myślał, że ma tyle, 'Artuś' mu wmawiał, że przej**ał połowę, no i to tak z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, tak to szło. W końcu jak 'Artuś' wyjechał do Hiszpanii, a 'Rusił' został, to zaczął mówić, że 'Artuś ma wyj***ne na kasę'.

"Artuś" oszukał wspólników i zerwał z nimi kontakty. "Rusił", który jeszcze niedawno ręczył za swojego przyjaciela, teraz go znienawidził. Zaczął szukać sposobu, żeby odegrać się na Arturze B.

Czy dlatego musiał zginąć Daniel Jansson?

Już kilka dni po zaginięciu Janssona "Rusił" zwołuje najbardziej zaufanych bandytów do nowego przedsięwzięcia. Wszystkich obowiązuje tajemnica. Bandyci kupują broń, mundury wojskowe i na początku stycznia wyruszają do Hiszpanii. Ich celem jest uprowadzenie Artura B.

Porywacze są brutalni. Udając hiszpańskich policjantów, wdzierają się do willi B. i na oczach jego ciężarnej partnerki porywają go. "Artuś" spędza w niewoli kilka tygodni. Jest bity i torturowany. Odzyska wolność dopiero po wypłaceniu miliona euro okupu.

- To trwało trzy miesiące? - pytają reporterzy byłą żonę "Artusia". - Nie, nie. Około czterdziestu dni. I powiem panu, że no ja byłam przez cały czas w Polsce, on do mnie zadzwonił, w ogóle powiem panu, że ja nie wierzyłam, że to on. Ja myślałam początkowo, że ktoś do mnie dzwoni i żarty sobie ze mnie robi. Ale miał tak zmieniony głos, on był tak wymęczony… O Jezu, jak ja go zobaczyłam, wyglądał strasznie po prostu. Strasznie. Wychudzony, wymęczony. No, że tak powiem, uszkodzenia ciała jakieś też miał, tak? Widać było, że był tam... No, męczony był, no. Co tu wiele mówić? - pyta.

Na pytanie, czy nawet w tamtym momencie "Artuś" nie chciał się wycofać z tego, co robił, kobieta odpowiada: - On twierdził, że będzie wszystko w porządku.

"Artuś" jest upokorzony i wściekły. Nie ma wątpliwości kto stoi za porwaniem.

Baron narkotykowy z gdyńskiego blokowiska. Druga część reportażu
Baron narkotykowy z gdyńskiego blokowiska. Druga część reportażuSuperwizjer TVN

"Na głodówkę zawsze mu się udało wyjść"

W październiku 2008 roku holenderska policja w jednym z kanałów znajduje poćwiartowane zwłoki – to Dariusz R., "Rusił". Do zbrodni doszło w mieszkaniu na jednym osiedli w Amsterdamie.

- Ja daję głowę, że on to zrobił. "Artuś". Nawet, jak nie był w Europie. Nie siedział w pierdlu. To na tę jedną noc na pewno przyjechał. Za to, że "Rusił" go zawinął w Hiszpanii. I teraz mógł mu spojrzeć w twarz i go zaj***ć - mówi jego były współpracownik.

Przez cztery lata wokół wydarzeń z 2008 roku panuje zmowa milczenia. "Artuś" nie przyznał się, że padł ofiarą porwania. W 2012 roku zostaje aresztowany w Maladze.

- Podczas zatrzymania w Hiszpanii zatrzymywany był, jadąc samochodem aston martinem wartym około 300 tysięcy euro i miał na sobie zegarek warty około 30 czy tam 50 tysięcy euro - opowiada oficer CBŚP. - Mieszkał w okazałej dzielnicy, posiadał dokumenty obywatela Irlandii, łącznie z aktem urodzenia jako obywatel Irlandii. Świetnie też znał kilka języków - dodaje.

Byłej żony Artura B. nie było przy jego aresztowaniu. Jak zatem się o nim dowiedziała?

- A taki znajomy przyszedł. Przybiegł i powiedział, że aresztowali Artura - przyznaje. - I wiedziałam, że jest w Madrycie, zresztą ja wtedy do Madrytu pojechałam z... I tam, że tak powiem, zamieszkałyśmy, bo on też wtedy już zaczął, że tak powiem, tę swoją grę niejedzenia. Ale to jest zupełnie co innego, tam się nim zajmowali - relacjonuje kobieta.

Po ekstradycji "Artuś" trafia do więzienia w Sztumie. W areszcie zaczyna gwałtownie tracić na wadze.

- Miał takie przekonanie, że na głodówkę zawsze mu się udało wyjść. I on teraz też podejrzewam, że próbował - mówi były współpracownik Artura B.

Jak dodaje, udało mu się dwa razy. - W Wejherowie, jak siedział, to był już po operacji. I on chudł miesięcznie po dziesięć kilo. I on wtedy na to wyszedł. Później drugi raz. To też wyszedł, tam chyba po ośmiu miesiącach. Temat tej bulimii jego czy coś, to ja mówię, że to jest jego stary patent. Żeby zagłodzić się - tłumaczy.

Po aresztowaniu "Artuś" chudnie w takim tempie, że zaczyna mieć kłopoty z chodzeniem. W sierpniu 2012 roku dochodzi do tragedii. Według oficjalnego komunikatu z powodu wycieńczenia traci równowagę, uderza głową w ścianę celi i umiera w wyniku odniesionych obrażeń.

Na nagraniu z monitoringu zainstalowanego w celi Artura B. widać, jak mężczyzna sięga po stojącą obok łózka butelkę, po czym osuwa się i upada.

- Tam go pobili, no. I tyle. I ja tak uważam. Uważam, że to nie wyjdzie, no bo to pewnie nie wyjdzie - uważa modelka. - Wiadomo, jak jest: łapka łapkę myje, tak? Widzi pan, o. Ja się teraz trzęsę, jak o tym mówię. Na niedopilnowanie obowiązków, tak? Ja w to nie wierzę. Co to, jakie niedopełnienie obowiązków? Takie obrażenia? - pyta jego była żona.

Czy ktoś mógł się obawiać tej wiedzy?

Śmierć Artura B. jest niezwykle tajemnicza. Badająca sprawę prokuratura uważa, że Zakładzie Karnym w Czarnem, gdzie początkowo przebywał "Artuś" doszło do poważnych zaniedbań. Dwóch lekarzy zostaje oskarżonych o niedopełnienie obowiązków.

Kilka dni przed śmiercią Artur B. trafia do szpitala w Bydgoszczy. Lekarze, którzy go badają, nie mają wątpliwości, że jego obrażenia są wynikiem pobicia.

- Nie wierzę po prostu, nie takie obrażenia. Artur miał pękniętą podstawę czaszki, miał w ogóle trepanację czaszki miał przecież. On był po operacji. To przecież to nie da rady, mówię - twierdzi jego była żona. - Człowiek takich obrażeń doznaje w wypadku samochodowym i to w jakim wypadku samochodowym! No ja nie wierzę, no, po prostu. Dla mnie to jest, wie pan, jedna z wersji, która akurat pasowała do tego wszystkiego - dodaje.

Jeden z największych hurtowników narkotyków w Europie ginie po aresztowaniu. Według prokuratury w areszcie doszło do poważnych nieprawidłowości, a lekarze, którzy powinni ratować "Artusia", nie dopełnili obowiązków.

Artur B. miał zostać oskarżony o zabójstwo "Rusiła". Groziło mu wieloletnie więzienie. Nie ma wątpliwości, że prokuratura liczyła na to, że w zamian za złagodzenie kary "Artuś" zdradzi tajemnice podziemia narkotykowego. Czy ktoś mógł się obawiać tej wiedzy? - zastanawiają się reporterzy.

- Jego życie wiązało się z przemytem narkotyków, produkcja plus piękne kobiety, plus drogie życie. To cechowało właśnie "Artusia". I tak, jak przeważnie jest z tego typu przestępcami: oni żyją bogato, lecz niezbyt długo - przyznaje oficer Centralnego Biura Śledczego Policji.

Chłopak z problemami z gdyńskiego blokowiska wspiął się na szczyt przestępczej kariery. Nauczył się języków, jeździł po całym świecie, prowadząc wielkie, przestępcze interesy. Dostarczał narkotyki do wielu krajów. Miał pieniądze i kochającą rodzinę. Ale zapłacił za to najwyższą cenę.

Upokorzony i zdradzony przez przyjaciół. Porwany i torturowany. Jego jedynym celem stała się zemsta. Zmarł w samotności, będąc cieniem człowieka.

Baron narkotykowy z gdyńskiego blokowiska. Druga część dyskusji
Baron narkotykowy z gdyńskiego blokowiska. Druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

Autor: akw//now / Źródło: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Najważniejsi współpracownicy ministra Mariusza Błaszczaka dopuszczali się kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw - powiedział wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. To jedno z ustaleń audytu w MON.

"Proceder" w MON. Tomczyk: prezenty dla zagranicznych gości trafiały do współpracowników Błaszczaka

"Proceder" w MON. Tomczyk: prezenty dla zagranicznych gości trafiały do współpracowników Błaszczaka

Źródło:
TVN24

Andrzej Duda słuchał rano w Sejmie szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Jego reakcje w różnych momentach wystąpienia o założeniach polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok były wyraźnie widoczne. Prezydent rozmawiał ze współpracownikami i wpatrywał się w tablet.

Szef dyplomacji przemawia, emocje prezydenta widać wyraźnie

Szef dyplomacji przemawia, emocje prezydenta widać wyraźnie

Źródło:
TVN24

Chciałbym, żeby pan minister Radosław Sikorski nie wracał do polityki wyprzedawania polskich nieruchomości poza granicami i likwidowania polskich placówek dyplomatycznych - powiedział w czwartek prezydent Andrzej Duda. Dodał, że o budowie "pięknego i nowoczesnego" budynku ambasady RP w Berlinie "zdecydowano w ostatnich ośmiu latach". Szef MSZ w mediach społecznościowych stwierdził, że "w sprawie ambasady w Berlinie Prezydent Andrzej Duda radykalnie minął się z prawdą".

Spór Dudy z Sikorskim o budynek ambasady RP w Berlinie. "Prezydent radykalnie minął się z prawdą"

Spór Dudy z Sikorskim o budynek ambasady RP w Berlinie. "Prezydent radykalnie minął się z prawdą"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Posłowie Parlamentu Europejskiego oklaskami pożegnali Jerzego Buzka. Polityk nie będzie się już ubiegał o mandat do europarlamentu. W historii izby zapisał się jako pierwszy i do tej pory jedyny przewodniczący pochodzący z Polski.  

Pożegnanie Jerzego Buzka w europarlamencie. Owacja na stojąco i wyjątkowe słowa

Pożegnanie Jerzego Buzka w europarlamencie. Owacja na stojąco i wyjątkowe słowa

Źródło:
TVN24.pl

Wyrok skazujący byłego hollywoodzkiego producenta Harveya Weinsteina za nadużycia seksualne został uchylony przez nowojorski sąd najwyższy - poinformował w czwartek stanowy sąd apelacyjny.

Wyrok skazujący Weinsteina uchylony

Wyrok skazujący Weinsteina uchylony

Źródło:
Reuters, The New York Times, tvn24.pl

Jaka pogoda czeka nas w majówkę 2024? Ze wstępnych prognoz na ten okres wynika, że miejscami tuż przed długim weekendem majowym może być nawet 27 stopni Celsjusza. Sprawdź szczegółową aktualizację prognozy, przygotowaną przez synoptyka tvnmeteo.pl Artura Chrzanowskiego.

Pogoda na majówkę 2024. Sprawdź, jak ciepło będzie

Pogoda na majówkę 2024. Sprawdź, jak ciepło będzie

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Rada Ministrów przyjęła w czwartek rozporządzenie w sprawie pomocy dla rolników. - Rolnicy, którzy sprzedali zboże po zaniżonych cenach nie stracą, uzyskają odpowiednie wyrównanie - powiedział podczas konferencji prasowej szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec. Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak mówił natomiast, na jakich zasadach udzielana będzie pomoc.

Rząd o pomocy dla rolników. Jest rozporządzenie

Rząd o pomocy dla rolników. Jest rozporządzenie

Źródło:
PAP

Prokurator doszedł do wniosku, że nie ma podstaw, aby przyjąć, że wypadek na autostradzie A1 był katastrofą - poinformowała w czwartek prokuratura. Sebastian M., podejrzany o spowodowanie tragedii, w której zginęło małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem, nie będzie miał zmienionego zarzutu na bardziej surowy. Decyzja zapadła po przeanalizowaniu nowej opinii biegłych. Cały czas trwa proces ekstradycyjny 32-latka.

Ruch śledczych po wypadku na A1. Jest decyzja w sprawie zarzutów dla Sebastiana M.

Ruch śledczych po wypadku na A1. Jest decyzja w sprawie zarzutów dla Sebastiana M.

Źródło:
tvn24.pl

Rolnicy zablokowali na 12 godzin prawie 50-kilometrowy odcinek S3 między Gryfinem a Myśliborzem na wysokości węzła Pyrzyce (woj. zachodniopomorskie). Droga będzie nieprzejezdna w czwartek w obu kierunkach do godziny 22.

Rolnicy ponownie zablokowali trasę S3

Rolnicy ponownie zablokowali trasę S3

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Uczniowie w klasach VI-VIII nadal będą czytać "Pana Tadeusza", ale we fragmentach. Z listy lektur mają zniknąć między innymi "Syzyfowe prace" i wiersze Jarosława Marka Rymkiewicza. Pojawią się za to autorzy współcześni, których do tej pory nie było w podstawie programowej. Przedstawiamy proponowane zmiany na liście lektur.

Nowa lista lektur. Co z "Panem Tadeuszem" i "W pustyni i w puszczy"?

Nowa lista lektur. Co z "Panem Tadeuszem" i "W pustyni i w puszczy"?

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk ma zapalenie płuc. W najbliższych dniach ograniczy aktywność publiczną - przekazało Centrum Informacyjne Rządu.

Donald Tusk ma zapalenie płuc. Komunikat rządu i wpis premiera

Donald Tusk ma zapalenie płuc. Komunikat rządu i wpis premiera

Źródło:
tvn24.pl

Premier Donald Tusk poinformował w czwartek, że rekonstrukcja rządu jest planowana na 10 maja. "A jeszcze dziś ogłoszenie planu pomocy dla rolników" - napisał w mediach społecznościowych.

Jest data rekonstrukcji rządu

Jest data rekonstrukcji rządu

Źródło:
PAP, tvn24.pl, TVN24

Orlen w piątek uruchomi majówkową promocję na tankowanie. Z obniżek, wynoszących nawet 40 groszy na litrze, będą mogli skorzystać uczestnicy programu lojalnościowego. Będzie obowiązywał limit pojedynczego tankowania w promocyjnej cenie.

Orlen obniży ceny paliw, ale nie dla wszystkich

Orlen obniży ceny paliw, ale nie dla wszystkich

Źródło:
tvn24.pl

Ministerstwo Infrastruktury szykuje zmiany w badaniach technicznych pojazdów. Projekt rozporządzenia w tej sprawie przewiduje, że część z nich będzie mogło być przeprowadzane poza stacją kontroli. Dotyczy to między innymi ciągników rolniczych. Zmiany mają wejść w życie od początku czerwca 2024 roku.

Zmiany w badaniach technicznych. Mają objąć około 2 milionów pojazdów

Zmiany w badaniach technicznych. Mają objąć około 2 milionów pojazdów

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Francji Emmanuel Macron w przemówieniu na Sorbonie w Paryżu zaapelował w czwartek o silniejszą, bardziej zintegrowaną obronę europejską. Biorąc pod uwagę aktualne zagrożenia militarne, gospodarcze i handlowe, ocenił, że "istnieje ryzyko, że nasza Europa może umrzeć".

Macron: istnieje ryzyko, że Europa może umrzeć

Macron: istnieje ryzyko, że Europa może umrzeć

Źródło:
Reuters

W czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego obywatele państw UE wybiorą łącznie 720 nowych eurodeputowanych. Ich liczba będzie większa niż w obecnej, kończącej się kadencji. Który kraj będzie miał najwięcej, a który najmniej posłów do PE?

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Który kraj będzie miał najwięcej europosłów i jak wypada Polska?

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Który kraj będzie miał najwięcej europosłów i jak wypada Polska?

Źródło:
elections.europa.eu, europarl.europa.eu

W Kazimierzu (woj. pomorskie) odkryto niewybuch prawdopodobnie pochodzący z II wojny światowej. Na czas działań saperów ewakuowano mieszkańców okolicznych miejscowości i uczniów pobliskiej szkoły.

Znaleziono niewybuch ważący pół tony. Ewakuacja mieszkańców

Znaleziono niewybuch ważący pół tony. Ewakuacja mieszkańców

Źródło:
PAP

Ksiądz pełniący posługę w jednej z warszawskich parafii został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Duchowny usłyszał zarzuty, jest podejrzany o oszustwa podatkowe oraz przywłaszczenie pieniędzy pochodzących z darowizn. Straty Skarbu Państwa mogły wynieść ponad pięć milionów złotych.

Ksiądz z warszawskiej parafii zatrzymany przez CBA

Ksiądz z warszawskiej parafii zatrzymany przez CBA

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W związku z oskarżeniami korupcyjnymi kierowanymi pod adresem jego żony premier Hiszpanii Pedro Sanchez tymczasowo zawiesił wykonywanie wszystkich swoich obowiązków. Jego decyzja sprawiła, że "wszyscy zaczęli się zastanawiać, kim jest" Begona Gomez.

Przez żonę premier Hiszpanii rozważa rezygnację. "Wszyscy zaczęli się zastanawiać", kim jest Begona Gomez

Przez żonę premier Hiszpanii rozważa rezygnację. "Wszyscy zaczęli się zastanawiać", kim jest Begona Gomez

Źródło:
Diario AS, El Confidencial, El Munod, Heraldo, Mujer Hoy, TVN24.pl

Policjanci z Gniezna zatrzymali kierującą, która omal nie staranowała pieszego prowadzącego rower przez przejście dla pieszych. 46-latka została ukarana mandatem w wysokości 1500 złotych i 15 punktami karnymi.

Prawie staranowała pieszego i to na oczach policjantów. Nagranie z radiowozu

Prawie staranowała pieszego i to na oczach policjantów. Nagranie z radiowozu

Źródło:
tvn24.pl

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski napisał w mediach społecznościowych, że padł ofiarą oszustwa przy zakupie samochodu. "Okazało się, że auto, które legalnie kupiłem za 100 tysięcy złotych ma swojego 'bliźniaka' we Francji, a mi sprzedano podrobioną w Polsce wersję" - przekazał. Jego samochód został zajęty przez służby. - Sytuacja jest smutna i straszna, niczym z powieści kryminalnej - mówił wicepremier w Sejmie. Zapowiedział projekty zmian legislacyjnych w tej sprawie.

Wicepremier Gawkowski padł ofiarą oszustwa, kupił "bliźniaka". "Sytuacja jest smutna i straszna, niczym z powieści kryminalnej"

Wicepremier Gawkowski padł ofiarą oszustwa, kupił "bliźniaka". "Sytuacja jest smutna i straszna, niczym z powieści kryminalnej"

Źródło:
tvn24.pl

Zapewnienie Polsce bezpieczeństwa, silnej pozycji w Unii Europejskiej i odbudowa apolitycznej służby zagranicznej - o tych zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej mówił w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski. Podkreślał, że Niemcy i Francja są naszymi "najważniejszymi partnerami w Unii Europejskiej", a utrzymanie wszechstronnego wsparcia Unii Europejskiej dla niepodległości Ukrainy będzie "priorytetem polityki europejskiej rządu". Przedstawiamy najważniejsze punkty wystąpienia szefa MSZ.

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Źródło:
PAP

W wystąpieniu ministra Radosława Sikorskiego znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - oświadczył w czwartek prezydent Andrzej Duda, komentując expose szefa MSZ w Sejmie. Powiedział, że niektóre wypowiedzi szefa polskiej dyplomacji wzbudziły jego niesmak. Równocześnie chwalił ostatnie lata rządów Prawa i Sprawiedliwości i politykę zagraniczną środowiska, z którego się wywodzi. Sikorski zdążył już odpowiedzieć prezydentowi.

Prezydent chwalił PiS. W wystąpieniu Sikorskiego usłyszał "wiele żenujących stwierdzeń"

Prezydent chwalił PiS. W wystąpieniu Sikorskiego usłyszał "wiele żenujących stwierdzeń"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

W trakcie wystąpienia ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Sejmie marszałek Szymon Hołownia upomniał posłów PiS Szymona Szynkowskiego vel Sęka i Pawła Jabłońskiego. Zaapelował do nich o "powstrzymanie się od jałowych prób zagłuszania pana ministra".

Hołownia przerwał Sikorskiemu i ostro upomniał posłów PiS

Hołownia przerwał Sikorskiemu i ostro upomniał posłów PiS

Źródło:
TVN24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Gdzie jest burza? W czwartek 25.04 po południu nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Wiatr w porywach rozpędza się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie jest burza, i śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Ciemne chmury nad kilkoma regionami kraju

Gdzie jest burza? Ciemne chmury nad kilkoma regionami kraju

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Afrykański pomór świń (ASF) zabił warchlaki, których truchła przed kilkoma dniami odnaleźli mieszkańcy gdyńskich Karwin. Sekcja martwych zwierząt wykluczyła otrucie, które początkowo było brane pod uwagę. By zapobiec szybkiemu rozprzestrzenianiu wirusa, powiatowy lekarz weterynarii podjął decyzję o zakazie wchodzenia do lokalnych lasów.

Wiadomo już, co zabija dziki. Zakaz i apel do mieszkańców

Wiadomo już, co zabija dziki. Zakaz i apel do mieszkańców

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Osoby, które podczas wideorozmów patrzą na siebie samych na ekranie komputera czy telefonu, są bardziej zmęczone niż osoby, które tego nie robią, twierdzą irlandzcy naukowcy. Ich zdaniem sytuacja wygląda podobnie w przypadku zarówno kobiet, jak i mężczyzn.

Nie patrz na siebie podczas wideorozmowy. Oto powód

Nie patrz na siebie podczas wideorozmowy. Oto powód

Źródło:
universityofgalway.ie

Kalendarz szczepień, stosowany w Polsce od dziesięcioleci, kojarzony jest głównie z dziećmi. To błąd - wskazują epidemiolodzy. - Obecnie wiemy, że szczepienia dorosłych są tak samo ważne, jak szczepienia dzieci - wyjaśnia dr hab. Ewa Augustynowicz z Zakładu Epidemiologii, Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP-PIB.

Kalendarz szczepień dla dorosłych. Sprawdź, czy nie powinieneś się zaszczepić

Kalendarz szczepień dla dorosłych. Sprawdź, czy nie powinieneś się zaszczepić

Źródło:
PAP

Ze wszystkich chorób Polacy najbardziej boją się nowotworów złośliwych. Mimo to nie korzystają ze szczepionek przeciw HPV, które chronią przed różnymi rodzajami raka - podkreślają eksperci. Jedynie pięć procent dorosłych jest zaszczepionych przeciw temu wirusowi.

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Źródło:
PAP

Znikające ampułki z lekami narkotycznymi, lekarz, który aplikuje sobie lekarstwa do kroplówki w czasie przyjmowania pacjentów, fałszowanie dokumentacji. Według relacji naszych informatorów, do takich nieprawidłowości miało dochodzić w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Sprawą zajęła się krakowska prokuratura, która wzywa na świadków pracowników szpitala w sprawie z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Dziennikarz Mateusz Kudła dotarł do nagrania monitoringu, na którym widać lekarza z podpiętą do ramienia kroplówką.

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

Źródło:
TVN24

Prezeska Fundacji Grand Press Weronika Mirowska apeluje o ustawowe zmiany, "które odbiorą nadmierną władzę" przewodniczącemu Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Szefem KRRiT jest Maciej Świrski. "Obecny przewodniczący jest człowiekiem pozbawionym umiejętności koncyliacyjnych, kieruje się osobistymi przekonaniami i uprzedzeniami, zarządza kierowaną przez siebie instytucją jednoosobowo i jest pod wpływem polityków partii, której od lat sprzyja" - czytamy w piśmie prezeski Fundacji Grand Press. Mirowska zwróciła się z wnioskiem w sprawie zmian do Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka. 

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

Źródło:
tvn24.pl

Ruszyły rekordowe wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy - poinformowała w czwartek w mediach społecznościowych ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Najwięcej, bo ponad pół miliarda złotych trafiło na program Czyste Powietrze. "Przyśpieszamy z inwestycjami"- podkreśliła Pełczyńska-Nałęcz.

"Rekordowe wypłaty z KPO". Ministra o pierwszych przelewach

"Rekordowe wypłaty z KPO". Ministra o pierwszych przelewach

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Brytyjski dziennik "The Telegraph" poleca pięć miast w Europie jako atrakcyjne, a zarazem "najtańsze na wypoczynek". Wśród nich jest m.in. Gdańsk. Zdaniem dziennikarzy gazety polskie miasto oferuje wiele możliwości, a wciąż pozostaje nieodkryte dla wielu europejskich turystów.

Dokąd na długi weekend? Polskie miasto wśród polecanych "najtańszych w Europie"

Dokąd na długi weekend? Polskie miasto wśród polecanych "najtańszych w Europie"

Źródło:
The Telegraph

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Maciej Świrski nałożył w ostatnim czasie kary na TVN24 oraz TOK FM, które zostały wyegzekwowane od spółek pomimo wniesienia odwołania od decyzji przewodniczącego. "Nie może przewodniczący KRRiT, prezes Orlenu czy dowolny wójt lub burmistrz stawiać się w roli nadredaktora, mówiącego niezależnym redakcjom co wolno, a czego nie" - napisała w oświadczeniu Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24