Australijski arcybiskup winny tuszowania pedofilii. Sąd mu nie uwierzył


Australijski sąd uznał arcybiskupa Philipa Wilsona winnego zignorowania doniesień na temat pedofilii innego księdza i tuszowania sprawy. Może trafić na maksymalnie dwa lata do więzienia. To najwyższy rangą katolicki duchowny uznany za winnego takiego przestępstwa.

Arcybiskup podczas procesu odrzucał oskarżenia. Twierdził, że nie pamięta żadnych rozmów z osobami donoszącymi mu o przypadkach molestowania seksualnego. Sąd nie dał jednak wiary jego twierdzeniom.

Nie chciał słuchać molestowanych chłopców

Sprawa dotyczy wydarzeń z lat 70. Wilson zignorował doniesienia o aktach molestowania seksualnego, których dopuszczał się inny ksiądz, James Fletcher. Obaj mieszkali wówczas w budynku kurii biskupiej w Maitland, około 130 kilometrów na północ od Sydney. Fletcher został skazany w 2004 roku za dziewięć przypadków pedofilii i zmarł w więzieniu dwa lata później.

Jedna z ofiar księdza, ministrant Peter Creigh, zeznał, że mówił Wilsonowi, co mu się przydarzyło. Ten miał jednak zignorować wyznanie chłopca. - Ksiądz wiedział, że słyszy wiarygodne oskarżenie, ale chciał chronić Kościół i jego reputację - stwierdził sędzia podczas procesu Wilsona.

Inny świadek, który pozostał anonimowy, miał powiedzieć Wilsonowi o molestowaniu podczas spowiedzi. Ten zarzucił jednak 11-latkowi kłamstwo i kazał mu odmówić dziesięć "Zdrowaś Mario".

Arcybiskup twierdził, że nic takiego nie pamięta i nie wiedział nic o żadnych przypadkach molestowania. Sąd nie dał mu jednak wiary. Nie przychylił się również do czterech różnych wniosków obrony o zakończenie procesu. Ostatni był oparty na fakcie, że u 67-letniego arcybiskupa wykryto początki choroby Alzheimera.

Autor: mk/adso / Źródło: BBC News