Ania miała czarny pas, teraz ma wózek inwalidzki. Od czterech lat walczy tylko w sądzie

[object Object]
Ania na wózku jeździ od czterech latTVN24 Łódź
wideo 2/2

Spadła z liny na plecy z wysokości czterech metrów. Inni obozowicze, którzy w razie czego mieli ją łapać – nie zdążyli. Wszystko działo się tak szybko. Anna, obiecująca zawodniczka karate, jeździ dziś na wózku inwalidzkim. Od lat walczy o uznanie organizatorów obozu karate za winnych narażenia jej na niebezpieczeństwo. Oni winni się nie czują.

Obóz

Do Księżych Młynów niedaleko Uniejowa w województwie łódzkim 27 lipca 2015 roku przyjechało 60 uczestników. W tym gronie znalazła się 17-letnia wtedy Anna Płoszyńska - duży talent, posiadaczka czarnego pasa i kilku medali mistrzostw Europy i Polski.

Karate combat to dyscyplina sprawnościowa, do samoobrony, sport ekstremalny wiążący się z ryzykiem. Kładzie się tu nacisk na walkę w terenie i warunki najbardziej zbliżone do warunków terenowych Sąd Rejonowy w Łasku (z oddziałem zamiejscowym w Poddębicach), który jako pierwszy pochylał się nad sprawą

Organizowany przez Macieja Grubskiego, multimedalistę, wielokrotnego mistrza świata i Europy, obecnie trenera kadry narodowej w Polskim Zjednoczeniu Karate obóz nie był dla osób przypadkowych, z ulicy. Karate combat ćwiczą między innymi zawodowi żołnierze. To walka wręcz i z wykorzystaniem broni, zawody strzeleckie i "poligon", czyli zajęcia w terenie wymagające dużej sprawności.

Każdy z uczestników tego obozu sportowego musiał podpisać oświadczenie, że jest świadom ryzyka, na które się pisze. Pod takim dokumentem podpisała się też Anna Płoszyńska, chociaż - ponieważ była nieletnia - powinien zrobić to jej ojciec.

To był jej piąty obóz karate.

Lina

Szóstego dnia zajęć - w ramach "poligonu" – obozowicze mieli przejść 12 metrów na linie rozwieszonej pomiędzy metalowym słupem stojącym obok schodów przeciwpożarowych a drzewem. Trzeba było złapać się liny rękoma, potem zarzucić na nią nogi i - zwisając pod liną - przejść przez całą trasę. Każdy na początku wisiał ponad 4 metry nad ziemią - na końcu około 180 centymetrów. Wystarczająco nisko, żeby się puścić i bezpiecznie zeskoczyć na ziemię.

Jedynym zabezpieczeniem były - zgodnie z zamysłem organizatorów - rękawice taktyczne poprawiające pewność chwytu. Na dole nie było żadnej siatki bezpieczeństwa ani materaców, które mogłyby zamortyzować upadek.

Za to ćwiczenie - jak wynika z akt sprawy - odpowiadał doświadczony instruktor samoobrony, K. Przed zajęciami K. zebrał uczestników obozu i wyjaśnił, że przed nimi ryzykowne, ale w pełni dobrowolne zadanie.

- I tak na przykład zabronił przystąpić do ćwiczenia zawodnikowi, który miał kontuzję obojczyka. Inny uczestnik powiedział, że ma lęk wysokości - zeznawał w czasie procesu Maciej Grubski podkreślając po wielokroć, że zadanie z liną nie było obowiązkowe i że można było wykonać inne w zastępstwie na przykład pompki albo przysiady.

Każdy uczestnik obozu był więc pytany, czy czuje się na siłach, żeby spróbować.

Anna Płoszyńska czuła się na siłach.

Ania była dobrze zapowiadającą się zawodniczkąarchiwum prywatne Anny Płoszyńskiej

Upadek

K. - jak ustalił sąd pierwszej instancji (zamiejscowy wydział karny łaskiego sądu rejonowego w Poddębicach) - wyjaśnił śmiałkom, jak należy wykonać ćwiczenie. Ponieważ nikt nie zgłaszał wątpliwości, na czerwono-czarną linę wszedł pierwszy obozowicz. Instruktor nagrał, jak chłopak bez problemu pokonuje całą trasę. Trzech kolejnych również dało radę. Już bez nagrywania.

Następna była Płoszyńska.

Z zeznań jednego z uczestników obozu: - Miała wykonać pierwszy raz takie ćwiczenie. Instruktor trzy razy ją pytał, czy chce spróbować. A ona odpowiadała twierdząco.

Sąd ustalił, że kiedy 17-latka była na górze, Maciej Grubski krzyknął, żeby zaasekurować dziewczynę. Pod liną pojawiło się trzech uczestników obozu. Mieli w razie czego łapać nastolatkę.

Anna przeszła przez barierkę schodów przeciwpożarowych. Złapała linę rękoma. Podskoczyła i zaczepiła się jedną nogą. Kiedy układała drugą, lina wyślizgnęła się z jej rąk. Stojący na dole koledzy nie zdążyli zareagować. Płoszyńska runęła na ziemię. Na plecy.

- Nawet nie czułam bólu, swoje zrobiła adrenalina. Pamiętam przerażenie w oczach kolegów. Powiedziałam, że chyba złamałam nogi, bo ich nie czuję – wspomina dziś w rozmowie z tvn24.pl.

Jej upadku - jak wynika z materiałów sprawy - nie widział ani organizator obozu, ani instruktor, który poszedł na strzelnicę, żeby tam nadzorować ćwiczenia z wykorzystaniem broni palnej.

Wózek

Niedługo potem na miejscu był już śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ania została przetransportowana do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Lekarze stwierdzili, że pacjentka ma stłuczone lewe płuco. Prawdziwą tragedią był jednak uraz kręgosłupa:

"Pacjentka doznała wybuchowego złamania kręgu Th12 i wieloodłamowego złamania kręgu Th11 powikłanych z paraplegią, tj. porażeniem kończyn dolnych" - czytamy w opinii biegłych lekarzy powołanych na potrzeby śledztwa.

Niezwykle sprawna fizycznie nastolatka usłyszała w łódzkim szpitalu, że najpewniej już nigdy nie będzie czuła nóg i do końca życia będzie jeździła na wózku.

- W szpitalu, po operacji, zobaczyłam mojego załamanego tatę. Już wtedy wiedziałam, że jest bardzo źle - mówi dziś Ania.

Proces I

W dniu wypadku Ani ruszyło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Poddębicach. Śledczy po zabezpieczeniu dowodów i przesłuchaniu świadków oskarżyli Macieja Grubskiego i instruktora K. o narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia Anny Płoszyńskiej i nieumyślne spowodowanie u niej kalectwa.

Oskarżonym groziło do pięciu lat więzienia. Obaj nie przyznali się do zarzutu i odmówili składania wyjaśnień.

Mężczyźni swoją wersję przedstawili dopiero na sali rozpraw w sądzie w Poddębicach. Była ona w zdecydowanej większości zbieżna z wersją, którą sąd ostatecznie uznał za prawdziwą.

Różnice były takie, że K. twierdził, iż nie był na obozie instruktorem, tylko jego uczestnikiem. Ponadto twierdził, że nie pamięta, żeby słyszał polecenie asekurowania Anny Płoszyńskiej. Nie pamięta też, żeby komukolwiek miał przekazywać dalej to polecenie.

Ania i jej ojciec, Krzysztof. Od lat samotnie wychowuje córkęTVN24 Łódź

W czasie procesu powołany został biegły lekarz, który miał ocenić, jaka asekuracja, uchroniłaby Annę przed kalectwem.

Lekarz stwierdził, że:

- Organizator podjął dobrą decyzję prosząc o to, żeby pod przechodzącą Płoszyńską byli inni uczestnicy obozu. Gdyby - jak oceniła biegła - przemieszczali się pod przechodzącą po linie osobą to w razie upadku mogliby zamortyzować upadek własnym ciałem.

- Rozłożenie materaców gimnastycznych o grubości 10 centymetrów mogłoby, ale nie musiałoby, zmniejszyć skutki upadku. Ryzyko wciąż by istniało.

- Uczestnik zadania był najbardziej narażony na obrażenia na początku trasy. Jeżeli jednak upadłby na nogi, to najpewniej nie doszłoby do poważnych obrażeń.

Wyrok I

19 października 2018 roku Sąd Rejonowy w Łasku (z oddziałem zamiejscowym w Poddębicach) uniewinnił oskarżonych. W uzasadnieniu podkreślał, że sprawa nie dotyczy tego, jak doszło do tragedii Anny Płoszyńskiej, bo okoliczności wypadku były bezsporne.

Zamiast tego sąd miał ocenić, czy w zaistniałej sytuacji można mówić o popełnieniu przestępstwa polegającego na narażeniu nastolatki na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia (art. 160 Kodeksu karnego) i nieumyślne spowodowanie u niej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 156 Kk)

Sędzia orzekła, że nie.

Dlaczego?

Bo oskarżeni nie popełnili przestępstwa umyślnego narażenia zdrowia i życia Anny Płoszyńskiej. Sąd uznał, że upadek z wysokości nie oznacza, że automatycznie ktoś ponosi za to odpowiedzialność karną. Nie ma dowodów na to, żeby umyślnie chcieli kogokolwiek narazić. Oskarżeni - jak uznał sąd - nie przewidywali, że do wypadku w ogóle może dojść.

Poza tym - jak napisała sędzia w uzasadnieniu wyroku - nie można mówić o narażeniu kogokolwiek na niebezpieczeństwo, skoro do zaistnienia wypadku przyczynił się ktoś jeszcze - w tym wypadku poszkodowana, która dobrowolnie zgodziła się wykonać trudne ćwiczenie. Fakt, że Anna Płoszyńska była nieletnia sąd skwitował tym, że do pełnoletniości jej brakowało bardzo niewiele, więc musiała zdawać sobie sprawę z wagi podpisanej deklaracji.

"Brakowało jej 2 miesięcy i 5 dni. To mógł być powód, dla którego pokrzywdzona nie zadzwoniła do ojca Krzysztofa Płoszyńskiego o podpisanie zgody na oświadczeniu o wzięciu ryzyka, bo mogła uważać się za osobę prawie dorosłą, która potrafi sama podjąć taką decyzję" – uzasadniła sędzia.

Ponadto oskarżeni - zdaniem sądu - nie mogą być też skazani za nieumyślne narażenie zdrowia i życia Anny Płoszyńskiej. Bo według sędzi, prawdopodobieństwo upadku nie było duże, bo "w ćwiczeniach nie brały udziału osoby z przypadku". Ewentualny wypadek też nie musiał oznaczać tak dramatycznych konsekwencji. Poza tym sędzia zwróciła uwagę, że wystarczyło upaść na nogi, żeby nie doszło do tragedii.

I jeszcze, według sądu, oskarżeni nie są też winni spowodowania ciężkich obrażeń u nastolatki. Bo - jak czytamy w uzasadnieniu wyroku - nie mogli spodziewać się zagrożenia. A skoro tak - to nie byli zobligowani do podjęcia działań, które mogłyby ochronić poszkodowaną.

***

- Zabolało mnie, jak cieszyli się z tego wyroku oskarżeni. Jakby wygrali główną wygraną na loterii – powiedział tvn24.pl Krzysztof Płoszyński, ojciec Ani.

- To, co się wydarzyło, to koszmar. Bardzo współczuję Ani. Ale od samego początku podkreślałem, że nie popełniłem przestępstwa. Wtedy, po wyroku uniewinniającym spadł mi z serca gigantyczny ciężar – odpowiada Maciej Grubski w rozmowie z tvn24.pl.

Apelacja

Odwołanie do sądu drugiej instancji złożyła pełnomocniczka rodziny, mec. Maria Wentlandt-Walkiewicz, która domagała się uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia. Odwołanie złożyła też prokuratura.

Wyrok II

Sąd Okręgowy w Sieradzu przeanalizował poprzedni wyrok i stwierdził, że proces musi zostać powtórzony. Bo chociaż - jak uzasadniał sędzia - faktycznie nie sposób mówić o świadomym narażeniu młodej zawodniczki, to o przestępstwie popełnionym nieświadomie - jak najbardziej można. I tę odpowiedzialność trzeba zbadać na nowo.

"Oskarżeni zalecając asekurację, chcieli jeśli nie wykluczyć całkowicie, to co najmniej zmniejszyć ryzyko wypadku. Brali zatem pod uwagę możliwość popełnienia przez pokrzywdzoną błędu" - podkreśla sędzia w uzasadnieniu do wyroku sądu II instancji.

Drugim błędem sądu pierwszej instancji – wskazał - było to, że sąd w Poddębicach uznał, że skoro nie doszło do narażenia zawodniczki na niebezpieczeństwo, to nie można mówić o spowodowaniu u niej obrażeń.

"Sąd Rejonowy błędnie przeniósł swoje rozważania z oceny zdarzenia z art. 160 Kk (narażenia na utratę zdrowia i życia - red.) na artykuł 156 Kk (spowodowanie obrażeń - red.). Tu (...) nie można stosować automatyzmu" - podkreślał sędzia.

Anna od czterech lat jeździ na wózku
Anna od czterech lat jeździ na wózkuTVN24 Łódź

Proces

Sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia do Sądu Rejonowego w Łasku wydział zamiejscowy w Poddębicach. W środę kolejna rozprawa.

21-letniej Anny nie będzie w sądzie. Ma rehabilitację. Musi być rehabilitowana, żeby mięśnie w jej nogach nie zanikły. A rehabilitacja kosztuje. Ania i jej ojciec wystąpili do organizatorów obozu sportowego o zadośćuczynienie. Rozprawa cywilna została jednak zawieszona do czasu rozstrzygnięcia procesu karnego.

Szacowana kwota zadośćuczynienia dla Ani – jak wyliczyli biegli z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi powołani podczas pierwszego procesu karnego – to około 220 tysięcy złotych, ale jej pełnomocniczka – mec. Maria Wentlandt-Walkiewicz domaga się miliona złotych zadośćuczynienia; oprócz tego chce, żeby oskarżeni wypłacali jej dożywotnią rentę w wysokości 8 tys. złotych miesięcznie.

- Nie mogę się poddać. Straciłam zdrowie, ale mam jeszcze życie do przeżycia. Na obóz jechałam wierząc, że będę pod dobrą opieką. Nie byłam – stwierdza.

Mówi, że przedłużająca się walka przed sądem jest dla niej olbrzymim wyzwaniem.

- Prawie z każdej rozprawy wychodzę zapłakana. Wszystko, co najlepsze spotkało mnie w życiu, po tej tragedii, na sali rozpraw używane jest przeciwko mnie. Zarzuca mi się to, że nie siedzę zamknięta w domu, tylko próbuję cieszyć się życiem. Na ostatniej rozprawie pełnomocnik pana Grubskiego zarzucił mi, że biorę udział w zawodach dla niepełnosprawnych. To po prostu smutne i szalenie przykre – opowiada.

Płoszyńska studiuje na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. Jazdę na wózku opanowała do tego stopnia, że - balansując równowagą - potrafi zjechać ze zwykłych schodów. Ciągle jest aktywna - jeździ jako opiekunka na obozy dla niepełnosprawnych dzieci.

Ojciec Ani mówi, że nie może pogodzić się z tym, że organizatorzy obozu po wypadku jego córki nie byli zainteresowani jej sytuacją.

- Pan Grubski raz odwiedził Anię w szpitalu i przywiózł jej książkę. Przelał też tysiąc złotych i na tym pomoc się skończyła. Aż nie chce mi się mówić, jak śmieszna to kwota w porównaniu do pieniędzy, które teraz musimy wydawać na rehabilitację – załamuje ręce Krzysztof Płoszyński.

Proces ruszył na nowo w Poddębicach TVN24 Łódź

Maciej Grubski

- Sam wychowuję dwójkę niepełnosprawnych, dorosłych dzieci. Zarzucanie mi braku wrażliwości i sugerowanie nieludzkiej postawy to coś, czego nie mogę zrozumieć – mówi w rozmowie z tvn24.pl Maciej Grubski.

Podkreśla, że wypadkiem nastolatki był wstrząśnięty i robił wszystko, żeby jej pomóc. Wspomina, że organizował zbiórki pieniędzy dla Anny.

- Ania i jej tata jednoznacznie dali mi do zrozumienia, że dla nich na zawsze będę tym złym, który zabrał jej zdrowie. Nie chowałem urazy, dlatego pod wieloma inicjatywami charytatywnymi dla Ani podpisywali się ludzie z mojego otoczenia – żeby nie drażnić rodziny, która tak okrutnie została doświadczona – mówi Grubski.

Po czterech latach po wypadku – jak przyznaje – już nie pomaga w sposób otwarty Ani. Boi się, że będzie to postrzegane jako przyznanie się do winy. A on winny się nie czuje.

- Tak, jak od początku chciałem pomagać, tak nadal to robię. Wierzę, że moje uniewinnienie zostanie utrzymane i będę mógł robić to oficjalnie - mówi.

Od kilkunastu lat organizowałem takie ćwiczenia. Nie było na nich ludzi przypadkowych. Każdy wiedział, że karate combat to jest ryzyko. Nie da się ćwiczyć tak wymagającej sztuki walki przy jednoczesnym zabezpieczeniu uczestników przed konsekwencjami wszystkich błędów – zaznacza.

Grubski jest też zszokowany kwotą, której domaga się od niego pełnomocniczka Ani.

- Miliona nie mam. Nawet gdybym wszystko sprzedał i został z rodziną na bruku. Na rodzinę zarabiam sam i sam ją utrzymuję. Żona musi opiekować się naszym autystycznym synem, a córka też niepełnosprawna. Jeżeli chodzi o wysokość renty, to też jest ona abstrakcyjna. Mój łączny dochód nie przekracza 8 tys. złotych, nawet dodając niecały tysiąc renty mojego syna – kończy.

Autor: Bartosz Żurawicz/i / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Najważniejsi współpracownicy ministra Mariusza Błaszczaka dopuszczali się kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw - powiedział wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. To jedno z ustaleń audytu w MON.

"Proceder" w MON. Tomczyk: prezenty dla zagranicznych gości trafiały do współpracowników Błaszczaka

"Proceder" w MON. Tomczyk: prezenty dla zagranicznych gości trafiały do współpracowników Błaszczaka

Źródło:
TVN24

Andrzej Duda słuchał rano w Sejmie szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Jego reakcje w różnych momentach wystąpienia o założeniach polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok były wyraźnie widoczne. Prezydent rozmawiał ze współpracownikami i wpatrywał się w tablet.

Szef dyplomacji przemawia, emocje prezydenta widać wyraźnie

Szef dyplomacji przemawia, emocje prezydenta widać wyraźnie

Źródło:
TVN24

Chciałbym, żeby pan minister Radosław Sikorski nie wracał do polityki wyprzedawania polskich nieruchomości poza granicami i likwidowania polskich placówek dyplomatycznych - powiedział w czwartek prezydent Andrzej Duda. Dodał, że o budowie "pięknego i nowoczesnego" budynku ambasady RP w Berlinie "zdecydowano w ostatnich ośmiu latach". Szef MSZ w mediach społecznościowych stwierdził, że "w sprawie ambasady w Berlinie Prezydent Andrzej Duda radykalnie minął się z prawdą".

Spór Dudy z Sikorskim o budynek ambasady RP w Berlinie. "Prezydent radykalnie minął się z prawdą"

Spór Dudy z Sikorskim o budynek ambasady RP w Berlinie. "Prezydent radykalnie minął się z prawdą"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Posłowie Parlamentu Europejskiego oklaskami pożegnali Jerzego Buzka. Polityk nie będzie się już ubiegał o mandat do europarlamentu. W historii izby zapisał się jako pierwszy i do tej pory jedyny przewodniczący pochodzący z Polski.  

Pożegnanie Jerzego Buzka w europarlamencie. Owacja na stojąco i wyjątkowe słowa

Pożegnanie Jerzego Buzka w europarlamencie. Owacja na stojąco i wyjątkowe słowa

Źródło:
TVN24.pl

Jaka pogoda czeka nas w majówkę 2024? Ze wstępnych prognoz na ten okres wynika, że miejscami tuż przed długim weekendem majowym może być nawet 27 stopni Celsjusza. Sprawdź szczegółową aktualizację prognozy, przygotowaną przez synoptyka tvnmeteo.pl Artura Chrzanowskiego.

Pogoda na majówkę 2024. Sprawdź, jak ciepło będzie

Pogoda na majówkę 2024. Sprawdź, jak ciepło będzie

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Rada Ministrów przyjęła w czwartek rozporządzenie w sprawie pomocy dla rolników. - Rolnicy, którzy sprzedali zboże po zaniżonych cenach nie stracą, uzyskają odpowiednie wyrównanie - powiedział podczas konferencji prasowej szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec. Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak mówił natomiast, na jakich zasadach udzielana będzie pomoc.

Rząd o pomocy dla rolników. Jest rozporządzenie

Rząd o pomocy dla rolników. Jest rozporządzenie

Źródło:
PAP

Prokurator doszedł do wniosku, że nie ma podstaw, aby przyjąć, że wypadek na autostradzie A1 był katastrofą - poinformowała w czwartek prokuratura. Sebastian M., podejrzany o spowodowanie tragedii, w której zginęło małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem, nie będzie miał zmienionego zarzutu na bardziej surowy. Decyzja zapadła po przeanalizowaniu nowej opinii biegłych. Cały czas trwa proces ekstradycyjny 32-latka.

Ruch śledczych po wypadku na A1. Jest decyzja w sprawie zarzutów dla Sebastiana M.

Ruch śledczych po wypadku na A1. Jest decyzja w sprawie zarzutów dla Sebastiana M.

Źródło:
tvn24.pl

Uczniowie w klasach VI-VIII nadal będą czytać "Pana Tadeusza", ale we fragmentach. Z listy lektur mają zniknąć między innymi "Syzyfowe prace" i wiersze Jarosława Marka Rymkiewicza. Pojawią się za to autorzy współcześni, których do tej pory nie było w podstawie programowej. Przedstawiamy proponowane zmiany na liście lektur.

Nowa lista lektur. Co z "Panem Tadeuszem" i "W pustyni i w puszczy"?

Nowa lista lektur. Co z "Panem Tadeuszem" i "W pustyni i w puszczy"?

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk ma zapalenie płuc. W najbliższych dniach ograniczy aktywność publiczną - przekazało Centrum Informacyjne Rządu.

Donald Tusk ma zapalenie płuc. Komunikat rządu i wpis premiera

Donald Tusk ma zapalenie płuc. Komunikat rządu i wpis premiera

Źródło:
tvn24.pl

Premier Donald Tusk poinformował w czwartek, że rekonstrukcja rządu jest planowana na 10 maja. "A jeszcze dziś ogłoszenie planu pomocy dla rolników" - napisał w mediach społecznościowych.

Jest data rekonstrukcji rządu

Jest data rekonstrukcji rządu

Źródło:
PAP, tvn24.pl, TVN24

Orlen w piątek uruchomi majówkową promocję na tankowanie. Z obniżek, wynoszących nawet 40 groszy na litrze, będą mogli skorzystać uczestnicy programu lojalnościowego. Będzie obowiązywał limit pojedynczego tankowania w promocyjnej cenie.

Orlen obniży ceny paliw, ale nie dla wszystkich

Orlen obniży ceny paliw, ale nie dla wszystkich

Źródło:
tvn24.pl

Ministerstwo Infrastruktury szykuje zmiany w badaniach technicznych pojazdów. Projekt rozporządzenia w tej sprawie przewiduje, że część z nich będzie mogło być przeprowadzane poza stacją kontroli. Dotyczy to między innymi ciągników rolniczych. Zmiany mają wejść w życie od początku czerwca 2024 roku.

Zmiany w badaniach technicznych. Mają objąć około 2 milionów pojazdów

Zmiany w badaniach technicznych. Mają objąć około 2 milionów pojazdów

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Francji Emmanuel Macron w przemówieniu na Sorbonie w Paryżu zaapelował w czwartek o silniejszą, bardziej zintegrowaną obronę europejską. Biorąc pod uwagę aktualne zagrożenia militarne, gospodarcze i handlowe, ocenił, że "istnieje ryzyko, że nasza Europa może umrzeć".

Macron: istnieje ryzyko, że Europa może umrzeć

Macron: istnieje ryzyko, że Europa może umrzeć

Źródło:
Reuters

W czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego obywatele państw UE wybiorą łącznie 720 nowych eurodeputowanych. Ich liczba będzie większa niż w obecnej, kończącej się kadencji. Który kraj będzie miał najwięcej, a który najmniej posłów do PE?

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Który kraj będzie miał najwięcej europosłów i jak wypada Polska?

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Który kraj będzie miał najwięcej europosłów i jak wypada Polska?

Źródło:
elections.europa.eu, europarl.europa.eu

W Kazimierzu (woj. pomorskie) odkryto niewybuch prawdopodobnie pochodzący z II wojny światowej. Na czas działań saperów ewakuowano mieszkańców okolicznych miejscowości i uczniów pobliskiej szkoły.

Znaleziono niewybuch ważący pół tony. Ewakuacja mieszkańców

Znaleziono niewybuch ważący pół tony. Ewakuacja mieszkańców

Źródło:
PAP

Ksiądz pełniący posługę w jednej z warszawskich parafii został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Duchowny usłyszał zarzuty, jest podejrzany o oszustwa podatkowe oraz przywłaszczenie pieniędzy pochodzących z darowizn. Straty Skarbu Państwa mogły wynieść ponad pięć milionów złotych.

Ksiądz z warszawskiej parafii zatrzymany przez CBA

Ksiądz z warszawskiej parafii zatrzymany przez CBA

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W związku z oskarżeniami korupcyjnymi kierowanymi pod adresem jego żony premier Hiszpanii Pedro Sanchez tymczasowo zawiesił wykonywanie wszystkich swoich obowiązków. Jego decyzja sprawiła, że "wszyscy zaczęli się zastanawiać, kim jest" Begona Gomez.

Przez żonę premier Hiszpanii rozważa rezygnację. "Wszyscy zaczęli się zastanawiać", kim jest Begona Gomez

Przez żonę premier Hiszpanii rozważa rezygnację. "Wszyscy zaczęli się zastanawiać", kim jest Begona Gomez

Źródło:
Diario AS, El Confidencial, El Munod, Heraldo, Mujer Hoy, TVN24.pl

Policjanci z Gniezna zatrzymali kierującą, która omal nie staranowała pieszego prowadzącego rower przez przejście dla pieszych. 46-latka została ukarana mandatem w wysokości 1500 złotych i 15 punktami karnymi.

Prawie staranowała pieszego i to na oczach policjantów. Nagranie z radiowozu

Prawie staranowała pieszego i to na oczach policjantów. Nagranie z radiowozu

Źródło:
tvn24.pl

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski napisał w mediach społecznościowych, że padł ofiarą oszustwa przy zakupie samochodu. "Okazało się, że auto, które legalnie kupiłem za 100 tysięcy złotych ma swojego 'bliźniaka' we Francji, a mi sprzedano podrobioną w Polsce wersję" - przekazał. Jego samochód został zajęty przez służby. - Sytuacja jest smutna i straszna, niczym z powieści kryminalnej - mówił wicepremier w Sejmie. Zapowiedział projekty zmian legislacyjnych w tej sprawie.

Wicepremier Gawkowski padł ofiarą oszustwa, kupił "bliźniaka". "Sytuacja jest smutna i straszna, niczym z powieści kryminalnej"

Wicepremier Gawkowski padł ofiarą oszustwa, kupił "bliźniaka". "Sytuacja jest smutna i straszna, niczym z powieści kryminalnej"

Źródło:
tvn24.pl

Zapewnienie Polsce bezpieczeństwa, silnej pozycji w Unii Europejskiej i odbudowa apolitycznej służby zagranicznej - o tych zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej mówił w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski. Podkreślał, że Niemcy i Francja są naszymi "najważniejszymi partnerami w Unii Europejskiej", a utrzymanie wszechstronnego wsparcia Unii Europejskiej dla niepodległości Ukrainy będzie "priorytetem polityki europejskiej rządu". Przedstawiamy najważniejsze punkty wystąpienia szefa MSZ.

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Źródło:
PAP

W wystąpieniu ministra Radosława Sikorskiego znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - oświadczył w czwartek prezydent Andrzej Duda, komentując expose szefa MSZ w Sejmie. Powiedział, że niektóre wypowiedzi szefa polskiej dyplomacji wzbudziły jego niesmak. Równocześnie chwalił ostatnie lata rządów Prawa i Sprawiedliwości i politykę zagraniczną środowiska, z którego się wywodzi. Sikorski zdążył już odpowiedzieć prezydentowi.

Prezydent chwalił PiS. W wystąpieniu Sikorskiego usłyszał "wiele żenujących stwierdzeń"

Prezydent chwalił PiS. W wystąpieniu Sikorskiego usłyszał "wiele żenujących stwierdzeń"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

W trakcie wystąpienia ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Sejmie marszałek Szymon Hołownia upomniał posłów PiS Szymona Szynkowskiego vel Sęka i Pawła Jabłońskiego. Zaapelował do nich o "powstrzymanie się od jałowych prób zagłuszania pana ministra".

Hołownia przerwał Sikorskiemu i ostro upomniał posłów PiS

Hołownia przerwał Sikorskiemu i ostro upomniał posłów PiS

Źródło:
TVN24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta, Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Gdzie jest burza? W czwartek 25.04 po południu nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Wiatr w porywach rozpędza się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie jest burza, i śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Ciemne chmury nad kilkoma regionami kraju

Gdzie jest burza? Ciemne chmury nad kilkoma regionami kraju

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Osoby, które podczas wideorozmów patrzą na siebie samych na ekranie komputera czy telefonu, są bardziej zmęczone niż osoby, które tego nie robią, twierdzą irlandzcy naukowcy. Ich zdaniem sytuacja wygląda podobnie w przypadku zarówno kobiet, jak i mężczyzn.

Nie patrz na siebie podczas wideorozmowy. Oto powód

Nie patrz na siebie podczas wideorozmowy. Oto powód

Źródło:
universityofgalway.ie

Kalendarz szczepień, stosowany w Polsce od dziesięcioleci, kojarzony jest głównie z dziećmi. To błąd - wskazują epidemiolodzy. - Obecnie wiemy, że szczepienia dorosłych są tak samo ważne, jak szczepienia dzieci - wyjaśnia dr hab. Ewa Augustynowicz z Zakładu Epidemiologii, Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP-PIB.

Kalendarz szczepień dla dorosłych. Sprawdź, czy nie powinieneś się zaszczepić

Kalendarz szczepień dla dorosłych. Sprawdź, czy nie powinieneś się zaszczepić

Źródło:
PAP

Ze wszystkich chorób Polacy najbardziej boją się nowotworów złośliwych. Mimo to nie korzystają ze szczepionek przeciw HPV, które chronią przed różnymi rodzajami raka - podkreślają eksperci. Jedynie pięć procent dorosłych jest zaszczepionych przeciw temu wirusowi.

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Źródło:
PAP

Znikające ampułki z lekami narkotycznymi, lekarz, który aplikuje sobie lekarstwa do kroplówki w czasie przyjmowania pacjentów, fałszowanie dokumentacji. Według relacji naszych informatorów, do takich nieprawidłowości miało dochodzić w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Sprawą zajęła się krakowska prokuratura, która wzywa na świadków pracowników szpitala w sprawie z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Dziennikarz Mateusz Kudła dotarł do nagrania monitoringu, na którym widać lekarza z podpiętą do ramienia kroplówką.

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

Źródło:
TVN24

Afrykański pomór świń (ASF) zabił warchlaki, których truchła przed kilkoma dniami odnaleźli mieszkańcy gdyńskich Karwin. Sekcja martwych zwierząt wykluczyła otrucie, które początkowo było brane pod uwagę. By zapobiec szybkiemu rozprzestrzenianiu wirusa, powiatowy lekarz weterynarii podjął decyzję o zakazie wchodzenia do lokalnych lasów.

Wiadomo już, co zabija dziki. Zakaz i apel do mieszkańców

Wiadomo już, co zabija dziki. Zakaz i apel do mieszkańców

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Prezeska Fundacji Grand Press Weronika Mirowska apeluje o ustawowe zmiany, "które odbiorą nadmierną władzę" przewodniczącemu Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Szefem KRRiT jest Maciej Świrski. "Obecny przewodniczący jest człowiekiem pozbawionym umiejętności koncyliacyjnych, kieruje się osobistymi przekonaniami i uprzedzeniami, zarządza kierowaną przez siebie instytucją jednoosobowo i jest pod wpływem polityków partii, której od lat sprzyja" - czytamy w piśmie prezeski Fundacji Grand Press. Mirowska zwróciła się z wnioskiem w sprawie zmian do Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka. 

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

Źródło:
tvn24.pl

Ruszyły rekordowe wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy - poinformowała w czwartek w mediach społecznościowych ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Najwięcej, bo ponad pół miliarda złotych trafiło na program Czyste Powietrze. "Przyśpieszamy z inwestycjami"- podkreśliła Pełczyńska-Nałęcz.

"Rekordowe wypłaty z KPO". Ministra o pierwszych przelewach

"Rekordowe wypłaty z KPO". Ministra o pierwszych przelewach

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Brytyjski dziennik "The Telegraph" poleca pięć miast w Europie jako atrakcyjne, a zarazem "najtańsze na wypoczynek". Wśród nich jest m.in. Gdańsk. Zdaniem dziennikarzy gazety polskie miasto oferuje wiele możliwości, a wciąż pozostaje nieodkryte dla wielu europejskich turystów.

Dokąd na długi weekend? Polskie miasto wśród polecanych "najtańszych w Europie"

Dokąd na długi weekend? Polskie miasto wśród polecanych "najtańszych w Europie"

Źródło:
The Telegraph

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Maciej Świrski nałożył w ostatnim czasie kary na TVN24 oraz TOK FM, które zostały wyegzekwowane od spółek pomimo wniesienia odwołania od decyzji przewodniczącego. "Nie może przewodniczący KRRiT, prezes Orlenu czy dowolny wójt lub burmistrz stawiać się w roli nadredaktora, mówiącego niezależnym redakcjom co wolno, a czego nie" - napisała w oświadczeniu Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24