Rekord w głosowaniu na Florydzie. Latynosi pogrzebią Trumpa?


Jeżeli Hillary Clinton wygra głosowanie na Florydzie, wygra wybory w całym kraju - mówił w niedzielę w czasie jednego z ostatnich przedwyborczych wieców prezydent Barack Obama. Informacje z tego stanu, a także kilku innych miejsc na mapie Stanów Zjednoczonych wskazują, że w lokalach wyborczych pojawiają się w rekordowych liczbach Latynosi. Nie chcą oni widzieć w roli swojego prezydenta Donalda Trumpa.

We wtorek wieczorem w TVN24 i TVN24 BiS oglądaj specjalny program "Ameryka Wybiera". Wszystkie najważniejsze i najciekawsze informacje zza Atlantyku znajdziesz też w serwisie wyborczym tvn24.pl.

Donald Trump rozpoczął swoją walkę o fotel prezydenta w czerwcu 2015 r. stwierdzając już na wstępie, że wybuduje na granicy z Meksykiem mur i wyrzuci z kraju nielegalnych imigrantów.

Wiele w ostatnich dniach wskazuje na to, że może to być powodem jego porażki w wyborach 8 listopada.

Floryda cieszy demokratów

Jak napisał w poniedziałek amerykański "Newsweek", sondażowe wyniki z Florydy - jak uważają eksperci, o wiele dokładniejsze od tych zbieranych w skali całego kraju - pokazują, że Hillary Clinton wyszła tam na prowadzenie.

Organizacja pozarządowa Voto Latino przy okazji każdych wyborów zachęcająca Latynosów do uczestniczenia w głosowaniach i zainteresowana przede wszystkim w docieraniu do najmłodszych wyborców podała, że na Florydzie w czasie tzw. wczesnego głosowania (early voting) w lokalach stawiło się niemal 600 tys. przedstawicieli tej mniejszości. Stanowi to 14,1 proc. całej ich populacji w tym stanie. Dla porównania, w 2012 r. na tym etapie głosowania przy urnach pojawiło się tylko 9,6 proc. Latynosów, a więc prawie 50 proc. mniej.

Według tej samej organizacji, również w Arizonie znacząco wzrosła liczba głosujących Latynosów. W stosunku do 2012 r. to aż 11 proc. W tym roku reprezentują oni też 13 proc. wszystkich głosujących w tym stanie wyborców.

Młodzi Latynosi wygrają wybory dla Clinton?

Na informacje z Florydy zwrócił też uwagę w niedzielę "The Washington Post". Dziennik napisał, że "antyimigracyjna retoryka Trumpa" sprawiła, że "poruszeni" nią Latynosi "głosują w ogromnych liczbach (...) i odpowiada to (Hillary) Clinton".

"The New York Times" powołujący się na analityka Steve'a Schale'a, który pomagał w prowadzeniu kampanii Obamy na Florydzie w 2008 i 2012 r., napisał z kolei w sobotni wieczór, że już w piątek wiadomo było, że na Florydzie we wczesnym głosowaniu udział wzięło "co najmniej 200 tys. Latynosów więcej niż cztery lata temu". Aż 24 proc. z nich stanowić mają najmłodsi wyborcy głosujący po raz pierwszy w życiu.

Floryda to stan, w którym zwycięstwo zagwarantuje Clinton lub Trumpowi 29 głosów elektorskich w zgromadzeniu mającym 538 przedstawicieli. Eksperci za oceanem twierdzą zgodnie, że bez Florydy Trump wyborów nie wygra. Nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych zostanie ten z kandydatów, który zdobędzie 270 elektorów. Ci formalnie potwierdzą potem wybór nowej głowy państwa w grudniowym głosowaniu.

Jak zaznacza "NYT", Latynosi głosowali w ostatnich dniach w rekordowych liczbach również w Arizonie, Kolorado, Karolinie Północnej i w Nevadzie, gdzie stanowią duży odsetek wyborców. W tych czterech stanach oddali oni łącznie ponad 50 proc. głosów więcej niż we wczesnym głosowaniu przed czterema laty.

Autor: adso / Źródło: Newsweek, Washington Post, New York Times

Tagi:
Magazyny:
Raporty: