Zika wystraszyła Amerykę? Możliwa kwarantanna dla podróżujących

Wirus Zika jest przenoszony przez komary i drogą płciowąPAP/EPA

Temat wirusa zika pojawił się podczas sobotniej debaty Partii Republikańskiej w Stanach Zjednoczonych. Dwóch kandydatów do nominacji powiedziało, że wprowadzą kwarantannę dla podróżujących, jeśli będzie to konieczne, by zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa.

Debata, która odbyła się w Manchester w New Hampshire w sobotę wieczorem czasu lokalnego, była pierwszym bezpośrednim starciem kandydatów Partii Republikańskiej (GOP) po prawyborach w Iowa.

Gubernator New Jersey Chris Christie skupił już na sobie uwagę mediów dwa lata temu, gdy poddał kwarantannie pielęgniarkę, która wróciła do Stanów Zjednoczonych po tym, jak leczyła pacjentów chorych na wirusa Ebola. Mówił wtedy, że nie zawaha się zrobić tego raz jeszcze. - Pewnie, że tak - odpowiedział podczas ostatniej debaty na pytania o kwarantannę w tym wypadku. Carson, emerytowany neurochirurg, powiedział, że zastosowanie kwarantanny "nie jest prostą sprawą", ale jeśli będą dowody na to, że wirus Zika się rozprzestrzenia, on także wykorzysta takie rozwiązanie.

Zika się rozprzestrzenia

Wirus Zika jest przenoszony przez komary. Dwa potwierdzone przypadki zarażenia wirusem drogą płciową w Stanach Zjednoczonych rodzą jednak pytania, jak inaczej może jeszcze rozprzestrzeniać się Zika.

Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła międzynarodowe zagrożenie dla zdrowia publicznego 1 lutego, powołując się na "silne podejrzenie" powiązania zarażenia wirusem Zika w trakcie ciąży i małogłowia, objawiającego się małym rozmiarem głowy, mogącym być powodem problemów rozwojowych u dziecka.

Republikańscy kandydaci na prezydenta, a zwłaszcza Chris Christie, ostro atakowali w debacie senatora Marco Rubio, który wyrasta w sondażach na głównego rywala Donalda Trumpa w walce o nominację GOP. Rubio bronił się dość słabo. Z kolei Trumpa wybuczano. - Nigdy nie musiałeś podejmować decyzji, za które mógłbyś ponieść odpowiedzialność. (...) Po prostu nie masz doświadczenia, by być prezydentem Stanów Zjednoczonych - zwracał się do Rubio gubernator Christie, zarzucając mu, że nie sprawował żadnej funkcji wykonawczej.

Christie, a także Bush porównywali Rubio do prezydenta Baracka Obamy, który - zanim objął urząd prezydenta - tak jak Rubio zasiadał pierwszą kadencje w Senacie USA. - Ludzie z New Hampshire nie popełnią drugi raz tego samego błędu - powiedział Christie. - Potrzebujemy kogoś, kto już ma doświadczenie w rządzeniu - wtórował mu Bush.

Wyuczone przemówienia

Broniąc się, Rubio kilka razy powtórzył niemal identyczne oświadczenie, że Obama "dokładnie wie, co robi", zmieniając od 7 lat Amerykę na gorszą. W reakcji Christie wyśmiał Rubio, że z "pamięci powtarza wyuczone wcześniej 30 sekund przemówienia".

Christie jeszcze kilkakrotnie zaatakował w debacie Rubio, przypominając m.in., że zmienił on stanowisko ws. imigracji. Rubio, syn imigranta z Florydy, był jednym z ośmiu senatorów, którzy opracowali dwa lata temu ponadpartyjny projekt ustawy przewidującej drogę do legalizacji dla 11 mln nielegalnych imigrantów w USA. Ale później zaostrzył stanowisko i wycofał poparcie dla reformy.

- Nie na tym polega przywództwo. Lider musi walczyć o to, w co wierzy, a nie uciekać - powiedział Christie.

Co powie Bush?

Do ofensywy przeszedł też Bush, który w Iowa zdobył zaledwie 3 proc. głosów, celnie atakując z kolei Trumpa. Zarzucił magnatowi nieruchomości, że chciał wywłaszczyć kobietę w Atlantic City, by w miejscu, gdzie stał jej dom, wybudować luksusowy parking do swego kasyna.

- O, chce być twardy - ripostował Trump, który już wcześniej atakował Busha za rzekomy brak energii.

- Jak twardym musisz być człowiekiem, by odbierać własność starszej kobiecie? - zapytał go Bush.

- Ucisz się - nie wytrzymał Trump, najwyraźniej wyprowadzony z równowagi. Widownia odpowiedziała wielkim buczeniem. To jeszcze bardziej zdenerwowało miliardera, bo zaczął obrażać także widownię. - Na sali siedzą donatorzy i dlatego tak buczą na mnie, bo nie potrzebuję ich pieniędzy - powiedział, otrzymując kolejną, jeszcze większą salwę buczenia.

Fałszywe informacje

Ultrakonserwatywny senator z Teksasu Ted Cruz, który wygrał prawybory w Iowa został z kolei skrytykowany przez emerytowanego neurochirurga Bena Carsona. Zarzucił Cruzowi, że jego sztab rozpuszczał podczas prawyborów fałszywe informacje o rzekomym wycofaniu się Carsona z wyścigu. Obaj - i Cruz, i Carson - zabiegają o ten sam elektorat konserwatywnych ewangelików, który w stanie Iowa stanowi większość wyborców Republikanów.

Cruz wygrał "właśnie dlatego, że przejął głosy Bena Carsona" - wtrącił Trump, który w Iowa zajął dopiero drugie miejsce.

Polityka zagraniczna

Jak w poprzednich debatach wszyscy kandydaci ostro krytykowali politykę zagraniczną Obamy, w tym walkę z terroryzmem. Większość opowiedziała się za przywróceniem zakazanych przez Obamę kontrowersyjnych metod przesłuchiwań osób podejrzanych o terroryzm, w tym podtapianie. Tylko Bush - czyli brat George'a W. Busha, za którego prezydentury wywiad USA stosował kontrowersyjne metody przesłuchań - stwierdził, że powinny one pozostać zakazane. Cruz potrzymał też inną kontrowersyjną propozycję, a mianowicie "dywanowych bombardowań" w Syrii i Iraku, by zniszczyć dzihadystyczną organizację Państwa Islamskiego. Trump zapewnił z kolei, że jeśli zostanie prezydentem USA, to zbombarduje kontrolowane przez IS pola naftowe, a następnie tę ropę "zabierze do USA". Komentatorzy zaproszeni do telewizji ABC, która organizowała debatę, zgodzili się, że "była to najgorsza debata dla Rubio" od początku kampanii, gdyż zupełnie nie potrafił odpowiedzieć na ataki Christiego i pozostałych kandydatów tzw. mainstreamu. Ale dopiero wybory w New Hampshire za dwa dni pokażą, czy występ w jakikolwiek sposób zaszkodził młodemu senatorowi.

Sondaże wskazują, że także w prawyborach w New Hampshire 9 lutego Rubio ma szansę na drugie miejsce, po miliarderze i populiście Donaldzie Trumpie. Stąd wysiłki pozostałych rywali, walczących o ten sam co Rubio centrowy elektorat, by zdyskredytować 44-letniego senatora.

Autor: mw/gry / Źródło: Reuters,PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA