"Ludzkość najbliżej nuklearnej katastrofy od 1984 roku"

Jedno z największych zagrożeń dla ludzkości stanowi broń atomowa posiadana przez Rosję - oceniają eksperciwikipedia.org/Wikimedia Commons

Naukowcy z Uniwersytetu w Chicago, którzy w 1947 r. powołali do życia zegar zagłady (ang. Doomsday clock) i za jego pomocą wskazują od prawie 70 lat zagrożenie dla ludzkości płynące z posiadania przez niektóre kraje broni jądrowej, biją na alarm - ludzkość znajduje się najbliżej zagłady nuklearnej od 1984 r. Ludzkość była bliżej końca tylko w 1953 r., gdy USA i Związek Radziecki przetestowały swoje potężne bomby wodorowe.

Wskazówki zegara zagłady przesunęły się właśnie na godzinę 23.57, zaledwie trzy minuty od północy, która wskazuje w systemie stworzonym przez specjalistów zajmujących się energią nuklearną moment zagłady ludzkości.

"Problemy z przywództwem dotyczą życia każdego człowieka na Ziemi"

Zegar powstał u progu zimnej wojny, gdy rozpoczynał się wyścig zbrojeń między ZSRR i USA, a arsenał wykorzystanej po raz pierwszy w czasie II wojny światowej broni atomowej zaczął się rozrastać w ogromnym tempie.

Obecnie chicagowski licznik mierzy nie tylko poziom zagrożenia użyciem tego rodzaju broni przez jeden z wielu krajów posiadających ją w swoich magazynach, ale również poziom zagrożenia związany ze zmianami klimatycznymi - tymi, które mogą wpłynąć na kształt życia człowieka na Ziemi.

O tym, jak bagatelizowanie zmian klimatycznych zbliża zdaniem naukowców ludzkość do katastrofy, czytaj w TVNMETEO.PL

Naukowcy z Chicago ocenili m.in., przesuwając w czwartek wskazówki zegara po raz pierwszy od 2012 roku z 23.55 na 23.57, że „przekraczający wszelką miarę arsenał nuklearny stwarza niezaprzeczalne zagrożenie dla trwania gatunku ludzkiego, a światowi przywódcy nie potrafią zadbać o ochronę ludzkości przed potencjalną katastrofą”. „Te problemy z przywództwem dotyczą życia każdego człowieka na Ziemi” - podkreślili.

Naukowcy zwracają uwagę na to, że "Stany Zjednoczone i Rosja rozpoczęły modernizację swojej atomowej triady (broni tego typu, jakiej mogą użyć pod wodą, na ziemi i w powietrzu - red.), w ten sposób podważając postanowienia międzynarodowych traktatów o rozprzestrzenianiu broni".

"Zegar tyka, znajdując się tylko trzy minuty od północy, bo światowi liderzy nie potrafią zapewnić przetrwania cywilizacji" - zaznaczono w najnowszym komunikacie.

Siedem dekad odliczania. Era zimnej wojny

Wskazówki zegara zagłady zostały przestawione po raz 21. w historii. Jego odliczania rozpoczęło się w 1947 r., od nastawienia go na 23.53, gdy naukowcy z Chicago po raz pierwszy postanowili zwrócić uwagę polityków, międzynarodowego środowiska naukowego i opinii publicznej na problem pojawienia się broni atomowej. W 1949 r. prezydent USA Harry Truman poinformował Amerykanów o tym, czemu zaprzeczali sami Sowieci - o pierwszej próbie nuklearnej przeprowadzonej na terytorium ZSRR: - Nie uważamy, że Amerykanie mają się obawiać bomb atomowych, które zaczną zaraz spadać na ich głowy, ale sądzimy, że jest to powód do podniesienia alarmu i rozpoczęcia przygotowań przed nadchodzącym, wielkim zagrożeniem - powiedział.

Wskazówki zegara wskazywały wtedy 23.57.

W 1953 r. była to godz. 23.58. Wtedy - zdaniem naukowców - ludzkość była najbliżej zagłady. USA, a kilka miesięcy po nich ZSRR przetestowały znacznie silniejsze, śmiercionośne bomby wodorowe, a wyścig zbrojeń, zwłaszcza po śmierci Józefa Stalina, zdawał się wymykać spod kontroli. Nie wiadomo było, kto przejmie władzę na Kremlu i jak wielkim zagrożeniem dla USA i Zachodu stanie się "nowy" ZSRR.

Od 1960 r. wskazówki zaczęły się cofać. Z 23.58 najpierw przestawiono je na 23.53, a potem - rok po kryzysie kubańskim i podpisaniu przez USA i ZSRR traktatu o częściowym ograniczeniu testów broni atomowej - na 23.48.

Od Wietnamu po wojnę w Afganistanie

W 1968 r. znacznie wzrosło napięcie spowodowane wojną w Wietnamie oraz narastającym od lat konfliktem między Indiami i Pakistanem, a także Izraelem i krajami arabskimi. Naukowcy pisali wtedy, że "wciąż obecny jest w ludziach strach przed wznieceniem wielkiej wojny, ale nie widać też oznak zdroworozsądkowego przywództwa w walce ze śmiercionośną spuścizną międzynarodowej anarchii". Zegar wskazał wówczas godz. 23.53.

W 1969 r. USA i ZSRR zdecydowały o ograniczeniu produkcji arsenału jądrowego i choć traktatu międzynarodowego nie zechciały podpisać Izrael, Indie i Pakistan, to rezygnacja z tej formy zastraszania obywateli przez dwa najsilniejsze kraje świata dała pewne przesłanki do optymizmu. Zegar wskazał 23.50 i przez całą dekadę lat 70. zbliżył się do północy zaledwie o minutę.

Między 1980 a 1984 r. prowadzące zimną wojnę potęgi weszły w fazę ostrej konfrontacji. ZSRR zaangażował się w wojnę w Afganistanie, prezydent Jimmy Carter wycofał amerykańskich sportowców z uczestnictwa w igrzyskach w Moskwie, a jego następca Ronald Reagan stwierdził, że najlepszym sposobem na zakończenie zimnej wojny byłoby jej "wygranie" przez USA.

W 1984 r. - być może dzięki pozyskanym przez szpiegującego na rzecz Waszyngtonu płk. Ryszarda Kuklińskiego radzieckich planów prowadzenia ewentualnej wojny atomowej w Europie - Waszyngton zaczął rozwijać system międzykontynentalnych pocisków balistycznych. Stolice obu krajów przestały się ze sobą kontaktować. Dyplomacja zawodziła na każdym polu. Naukowcy przestawili "zegar zagłady" na 23.57.

ZSRR odchodzi w zapomnienie...

Wraz ze słabnącą pozycją ZSRR i narastającymi napięciami w krajach za żelazną kurtyną stawało się jasne, że zagrożenie wojną nuklearną oddala się. W 1988 r. wskazówki cofnięto na godz. 23.54, w 1990 r. na 23.50, a po rozpadzie ZSRR rok później na 23.43.

Od tego momentu napięcie znów jednak zaczęło wzrastać. W latach 90. skupiało się ono jednak głównie wokół Indii i Pakistanu i ich konfliktu w Kaszmirze. Delhi i Islamabad w odstępie trzech tygodni dokonały udanych testów bomb atomowych i wskazówka zbliżyła się do północy aż o osiem minut w stosunku do 1991 r.

W XXI wieku, od momentu ataków na WTC 11 września 2001 r. i polityki George’a W. Busha, którego administracja zdecydowała o odejściu od przestrzegania niektórych traktatów międzynarodowych dotyczących rozprzestrzeniania i tworzenia broni nuklearnej, wskazówki zaczęły dochodzić do północy.

Rosja Putina i konflikty w Azji

W 2007 r. Korea Północna przeprowadziła próbę nuklearną, a do światowej opinii publicznej dotarły pierwsze naprawdę poważne informacje o postępujących zmianach klimatycznych, które zaczynają zagrażać ludzkości.

Od tego momentu naukowcy rozszerzyli pole interpretacji dla swojego mechanizmu, włączając weń właśnie kwestie klimatu.

Od 2012 r. zaczęło też wzrastać zagrożenie "użyciem broni atomowej w konfliktach na Bliskim Wschodzie, Azji Północno-Wschodniej i Południowo-Wschodniej" - jak stwierdzili naukowcy.

Teraz, po rosyjskim ataku na Ukrainę w marcu 2014 r. i decyzji Zachodu o izolowaniu Moskwy, wizja wojny nuklearnej znów wzbudza wielki niepokój.

Autor: adso\mtom\kwoj / Źródło: Reuters, The Atlantic

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org/Wikimedia Commons