Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ujawnił, że w środę podpisał sto kilkadziesiąt nominacji asesorskich. - To był ostatni moment, żeby dać im szansę - powiedział Ziobro w TVPInfo.
Minister powołał asesorów, mimo że Trybunał Konstytucyjny uznał, iż pełnienie przez nich funkcji sędziów jest niezgodne z konstytucją, bo nie mają oni sędziowskiej gwarancji niezależności. Oznacza to, że TK zakwestionował konstytucyjność wykonywania czynności sędziego przez asesora - czyli kandydata na sędziego, powoływanego na okres próbny przez ministra sprawiedliwości.
Wejście w życie wyroku odroczono na maksymalny czas 18 miesięcy. Raptowne odsunięcie asesorów od orzekania prowadziłoby do paraliżu wymiaru sprawiedliwości - tak TK uzasadnił półtoraroczne odroczenie. Według TK, wyroki wydane do tej pory przez asesorów nie mogą być jednak podważane.
Wiceprokurator generalny Przemysław Piątek, pytany po wyroku, czy minister może teraz podpisywać kolejne nominacje asesorskie odparł, że przepisy w tej sprawie obowiązują jeszcze przez półtora roku. Jeden z adwokatów autorów skarg mec. Zbigniew Hołda mówił po wyroku, że ustawa nie zabrania teraz ministrowi powoływania nowych asesorów. - Źle się stało, że w ciągu ostatnich dwóch lat pan minister upoważniał asesorów do orzekania jako sędziów - zaznaczył.
Asesorów - mających te same uprawnienia orzecznicze co sędziowie - jest w Polsce 1507; rozpatrują ok. 3 mln spraw rocznie. Zazwyczaj to oni sądzą większość drobnych spraw i decydują o stosowaniu aresztów.
Źródło: PAP