"Sarkozy nie stawia warunków Chinom"

Aktualizacja:

Francuska sekretarz stanu ds. zagranicznych i praw człowieka Rama Yade zaprzeczyła, jakoby mówiła gazecie o warunkach, od których spełnienia prezydent Nicolas Sarkozy miał uzależnić swój udział w ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie.

Rama Yade wydała oświadczenie, w którym napisała, że gazeta błędnie ją zacytowała. "Słowo +warunki+ w ogóle nie zostało użyte" - twierdzi Yade.

"Le Monde" ogłosił, że Francja stawia Chinom następujące warunki: zakończenie przemocy przeciwko ludności tybetańskiej i uwolnienie więźniów politycznych, wyjaśnienie ostatnich wydarzeń w Tybecie oraz rozpoczęcie dialogu z Dalajlamą.

Gazeta cytowała Yade: - Prezydent podejmie decyzję wobec rozwoju aktualnych wydarzeń i wypowie się po skonsultowaniu się z naszymi europejskimi partnerami. Niemniej, żeby to uczynił, konieczne jest spełnienie trzech warunków - zapowiedziała Yade na łamach "Le Monde". Tylko po ich spełnieniu prezydent Nicolas Sarkozyna mógłby wybrać się na otwarcie Igrzysk Olimpijskich do Pekinu. Na zakończenie pani sekretarz stanu powiedziała - Bez respektowania praw człowieka Chiny nigdy nie będą wspaniałym krajem. Francuska minister jednocześnie skrytykowała chińskie władze za skazanie w czwartek na trzy i pół roku więzienia za działalność wywrotową 34-letniego Hu Jia - działacza na rzecz praw człowieka i dysydenta krytykującego politykę Chin w Tybecie.

Słowo warunki w ogóle nie zostało użyte Rama Yade

Rzecznik Sarkozy'ego Frank Louvrier odmówił skomentowania wypowiedzi Ramy Yade dla "Le Monde". Sarkozy, pytany w zeszłym miesiącu o ewentualność zbojkotowania ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich, nie wykluczał tego, jeśli Chiny będą kontynuować represje w Tybecie.

Źródło: PAP, tvn24.pl