Sarkozy przy Bruni chodzi na obcasach

Aktualizacja:

Ona ma 175 cm wzrostu, on 168 i poważny problem jak dorównać - i to dosłownie - swojej nowej małżonce. Podczas gdy Carla Bruni chodziła przy Nicolasie Sarkozym w trakcie brytyjskiej wizyty w płaskich pantoflach, on paradował w butach na obcasie.

Po wizycie Nicolasa Sarkozy'ego z małżonką w Wielkiej Brytanii mało kto komentuje jego deklaracje o "zaciśnianiu przyjaźni brytyjsko-francuskiej", czy umowę o współpracy w energetyce jądrowej. Brytyjczycy nie wyszli bowiem jeszcze z szoku spowodowanego "Carlomanią". Nowa pani Sarkozy przyćmiła swojego męża, mimo że "nie starała" się jak mogła. Gdy Nicolas sznurował swoje buty na wysokim obcasie, ona - żeby 7-centymetrowa różnica wzrostu pomiędzy małżonkami nie rzucała się tak w oczy - zakładała płaskie pantofle. Oko kamery dostrzegło małą "intrygę", a Brytyjczycy mieli kolejny temat do rozmów.

Nowa księżna Diana

- Każdy Brytyjczyk chce Carli Bruni za żonę - takie wrażenie można odnieść po lekturze brytyjskich gazet, komentujących zakończoną w czwartek państwową wizytę małżeństwa Sarkozych w Londynie. Brytyjczyków ogarnęła "Carlomania". Na ulicach rozmawia się o tym szyku, gracji i prezencji nowej pierwszej damy Francji. Porównuje się ją do księżnej Diany, czy Jackie Kennedy, zapominając przy okazji, że nowej ulubienicy Brytyjczyków towarzyszył w ogóle ktoś taki jak Nicolas Sarkozy.

PRZECZYTAJ KOMENTARZE BRYTYJSKICH GAZET

Carla wstawia Sarko do kąta

To na Carlę zwrócone były oczy 148 gości, którzy w środę przybyli do pałacu Windsor (prezydent Sarkozy mówił wtedy o "prawdziwym sojuszu, zapieczętowanym krwią", a królowa Elżbieta II wspominała o "głębi wspólnej przyjaźni" angielsko-francuskiej). Nie inaczej było dzień później podczas uroczystego bankietu w miejskim ratuszu, gdzie Sarkozy spotkał się z brytyjskimi finansistami i liderami biznesu.

CZYTAJ WIĘCEJ O WIZYCIE PAŃSTWA SARKOZYCH W LONDYNIE

Możliwe nawet, że "finansowe rekiny" Anglii myślały wtedy jak na nowej żonie prezydenta Francji zarobić. Jest na to pewien sposób, nie tylko dla rekinów - wystarczy tylko mieć trochę szczęścia. Największy brytyjski bukmacher William Hill - jak zwykle - stanął na wysokości zadania i podążył za oczekiwaniami "ulicy".

Za dwa tygodnie na aukcji w Nowym Jorku można będzie kupić nagie zdjęcie eks-modelki (cena wywoławcza: 4 tysiące dolarów). Nie wiadomo kto wygra - zapewne morderczą - walkę o fotografię, ale Hill ma swoich faworytów. Za każdego funta postawionego na w zakładzie, że "nowym" nabywcą nagiej Bruni okaże się... Nicolas Sarkozy bukmacher zapłaci dziesięć razy tyle. Najazd Brytyjczyków na punkty bukmacherskie Williama Hilla wydaje się gwarantowany...

Źródło: Reuters, TVN24