Załoga promu miała polecenie uciekać. Pasażerowie: kazano nam zostać


Członkini załogi południowokoreańskiego promu, który zatonął w ub. tygodniu, powiedziała w czwartek, że wraz z innymi kolegami dostała polecenie opuszczenia tonącej jednostki. Tymczasem osoby, które przeżyły katastrofę powtarzają w zeznaniach, że załoga promu nakazywała im pozostanie w kajutach. Przeżyli w większości tylko ci, którzy tych słów nie posłuchali - zwraca uwagę Reuters.

Niezidentyfikowana członkini załogi przekazała dziennikarzom swoją wersję wydarzeń w drodze z sądu do aresztu śledczego. Miała na głowie czapkę z daszkiem i kaptur, a na twarzy maseczkę chirurgiczną - pisze Reuters.

Prokuratura bada korupcję w sektorze żeglugi

Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić przyczynę tragedii u wybrzeży Korei Płd. Do tej pory aresztowano ośmiu członków załogi, w tym kapitana, pod zarzutem zaniedbania obowiązków.

Koreańskie media, powołujące się na źródła w policji piszą, że ocaleni z katastrofy składają podobne zeznania, podkreślając nakazy, jakie dostawali od załogi. Te sprowadzały się do prośby o pozostanie w kajutach i nie wychodzenie z nich. Część osób zaufała jednak instynktowi i wydostała się na pokład, z którego potem większości z nich udało się uratować.

W ramach śledztwa prokuratorzy przeszukali też krajowy urząd bezpieczeństwa żeglugi. - Celem (przeszukania) było dochodzenie w sprawie nadużyć i korupcji w całym sektorze żeglugowym - powiedział prokurator Song In Taek. Akcja miała miejsce w środę. Prokuratorzy weszli również do domu Yu Bjung Una, głowy rodziny będącej właścicielem firmy Chonghaejin Marine Co. Ltd, która kupiła prom pod koniec 2012 roku.

Śledczy zakładają, że prom Sewol wywrócił się do góry dnem podczas zwrotu o 45 st. w prawo; przypuszcza się, że pod wpływem nagłego manewru przesunął się ładunek na pokładzie, pozbawiając jednostkę stabilności.

Bilans ofiar rośnie

Tymczasem liczba oficjalnie potwierdzonych ofiar śmiertelnych katastrofy wzrosła do blisko 140. Za zaginione nadal uznaje się ponad 160 osób. Liczba ofiar śmiertelnych prawdopodobnie przekroczy 300, bo szanse na odnalezienie kogokolwiek przy życiu blisko tydzień po tragedii spadły praktycznie do zera.

Na pokładzie promu w chwili zatonięcia było 476 osób, w tym 339 uczniów i nauczycieli ze szkoły średniej na przedmieściach Seulu, którzy płynęli na szkolną wycieczkę na położoną w Cieśninie Koreańskiej wyspę Czedżu. Uratowano 174 osoby, w tym kapitana promu oraz znaczną część załogi.

Była to jedna z najtragiczniejszych morskich katastrof w Korei Południowej w ciągu ostatnich 20 lat.

[object Object]
Amatorskie nagrania z pierwszych akcji ratunkowych u wybrzeży Korei Południowej
wideo 2/2

Autor: adso/tr / Źródło: PAP, Reuters

Raporty: