Moskiewski sąd zadecydował o przedłużeniu aresztu dla Zaura Dadajewa do 28 kwietnia. Śledczy twierdzą, że winę Dadajewa - oskarżonego o zabójstwo Borysa Niemcowa - potwierdzają zeznania świadków i wyniki ekspertyz medycznych. Sam Dadajew twierdzi, że pierwotnie przyznał się do winy z powodu nacisków, jakim był poddawany przez policjantów.
Zaur Dadajew przed sądem odwołał swoje wcześniejsze zeznania, które złożył od razu po zatrzymaniu. Wtedy przyznał się do zamordowania Borysa Niemcowa na zlecenie nieznanej mu osoby.
"Zeznania zostały wymuszone"
Teraz jednak Czeczen twierdzi, że złożył zeznania pod naciskiem śledczych i policjantów, którzy podyktowali mu, co ma napisać.
- Nie ma żadnych świadków, mam alibi, w czasie zabójstwa byłem w domu - powiedział Dadajew.
Sąd uznał jednak, że dowody - wyniki ekspertyz medycznych i zeznania świadków - świadczą na niekorzyść oskarżonego i podjął decyzję o pozostawieniu go w areszcie.
Areszt z uchybieniami
Wcześniej Sąd Miejski w Moskwie anulował decyzję o aresztowaniu trzech innych podejrzanych o współudział w zabójstwie Niemcowa.
Skierował sprawę aresztowania podejrzanych do ponownego rozpatrzenia, ponieważ uznał, że zatrzymań dokonano z naruszeniem obowiązującego prawa - decyzja o zatrzymaniu dotyczyła grupy osób, a nie każdej z nich indywidualnie, co według sądu narusza prawa zatrzymanych, ponieważ działania każdego z nich mogły zaistnieć w innych okolicznościach.
Zabójstwo na moście
Czterej mężczyźni zatrzymani na początku marca, tydzień po zabójstwie rosyjskiego polityka opozycyjnego, są z pochodzenia Czeczenami. Oskarżeni są o zabójstwo z pobudek politycznych, ideologicznych lub rasowych. Jeden z podejrzanych o współudział w zabójstwie, Biesłan Szawanow, zginął przy próbie zatrzymania w Groznym - wysadził się w powietrze przy użyciu granatu.
Borys Niemcow został zastrzelony 27 lutego na Dużym Moście Moskworieckim w centrum Moskwy, ok. 100 m od murów Kremla. Zginął, trafiony czterema kulami.
Autor: asz\mtom\kwoj / Źródło: lenta.ru, "Kommiersant"